"(...) samo zapalenie świecy nie wywoła żadnego efektu poza wyemitowaniem wiązki światła i ciepła; to nasze nastawienie, uszczegółowienie celu operacji, koncentracja i siła wewnętrzna decydują o powodzeniu przeprowadzanego rytuału".
Pomijając fakt, czy wierzę w magię czy nie, czytanie tej książki samo w sobie było fascynujące. Oprócz mnóstwa teoretycznej wiedzy, autorka opisuje też jak mogą wyglądać różne rytuały w praktyce. Świece wykorzystuje się w obrzędach magicznych i religijnych, ważny jest jej kształt, kolor i sposób palenia.
Podobało mi się, że autorka wszystkie kwestie wyjaśnia w prosty sposób. Miałam już do czynienia z książką o ezoteryce, która przypominała bełkot i po prostu nie dało się tego czytać... Tutaj magia jest propozycją wytłumaczenia zjawisk, których nauka nie potrafi wyjaśnić. Miłym i niespodziewanym dodatkiem była część o meksykańskiej Santa Muerte. Jednym z ciekawszych rozdziałów był według mnie ten zatytułowany "Korespondencje w magii", gdzie w pigułce przedstawione są informacje na temat m.in. astrologii, run, numerologii, czyli wszystkiego, czym możemy dopełnić rytuał ze świecami. W końcu zrozumiałam, co oznaczają te zawiłe zdania w horoskopach typu "koniunkcja Jowisza i Saturna w Wodniku"!
"Niestety, żadna magia miłosna nie będzie skuteczna w momencie, kiedy jesteśmy zaniedbani, odstręczający i nudni - wtedy pozostaje nam jedynie nekromancja i związek z zombie, któremu wszystko jedno, z kim jest i po co. Magia to nie tajemnicza moc manipulowania innymi i bezwłasnowolniania ich, to nie podstawowa technika realizacji celów czy rozwiązywania problemów - magia to praca energetyczna na wielu poziomach".
Opisy rytuałów były niesamowite. W dzisiejszych czasach mieszanie ziemi z cmentarza z pieprzem albo spalanie świecy w kształcie człowieka może brzmieć niepokojąco, ale czy w dawnych czasach niektóre obrzędy nie były znane i stosowane powszechnie? Polecam osobom zainteresowanym okultyzmem, czarami oraz tym z otwartym umysłem, chętnym poznawać nowe rzeczy.
Opinia bierze udział w konkursie