To było moje pierwsze spotkanie z panią Agatą i nie należało do najłatwiejszych. Miałam ochotę przerwać czytanie po 70 stronach ale było mi szkoda czasu który poświęciłam na tę lekturę i nie chcąc mieć poczucia jego straty postanowiłam ją dokończyć i oczywiście miałam cichą nadzieję że w końcu to wszystko się rozkręci...
O czym? Olkę-znaną erkę kulinarną, pewnego dnia zostawia mąż, chce rozwodu a ona tym samym postanawia rozpocząć nowe życie w pięknym domu na wsi. Do tego poznaje przystojnego pisarza .....
Znajome prawda? Takich historii jest milion, ale zachęcona pozytywnymi opiniami i chęcią poznania stylu pani Agaty,sięgnęłam po lekturę licząc na ukazanie oklepanego tematu w ciekawy i świeży sposób. Czy dostałam to czego oczekiwałam?
Pomijam absurdalny wątek rozwodu, bo to zostawię bez komentarza, skoro inspiracją było życie... różne rzeczy się dzieją ale to wszystko było naprawdę dziwne i bardzo nierzeczywiste...
Mama stawia tarota i przerażona wizją przyszłości syna mówi że mu że ma się rozwieść. On bez niczego mówi Oli, głównej bohaterce : "chce rozwodu bo mama mi powiedziała, że będąc z tobą umrę" ....
Małżeństwo sobie było, jedno zdanie męża i koniec relacji i koniec małżeństwa i tym samym konic wątku a przecież to jest podstawa całej historii naszej bohaterki i całej książki ! Na tym opierają się losy Olki, od tego się zaczęło a autorka nie poświęciła tej relacji zbyt wiele czasu i miejsca w książce.
Przez co oklepany temat porzuconej żony wydaje się przedstawiony bardzo bezbarwnie i bez emocji.
W żaden sposób nie poczułam uczuć bohaterki i jej "bólu rozwodowego" chociaż nie wiem czy taki ból w ogóle był bo dziewczyna będąc na "emocjonalnym detoksie" u rodziców nie mając jeszcze pozwu rozwodowego od męża, już zmienia życie chce nowy dom ,a jej rodzice szukają jej nowego partnera bo przecież "nie może być wiecznie sama" .. A mąż nawet nie zabrał rzeczy z ich mieszkania i nie złożył pozwu a ona nawet z nim nie porozmawiała nie mówiąc o jakiejś walce o małżeństwo... A niby była z nim szczęśliwa...
To wszystko wydaje się takie nierealistyczne i dziwne.. Tym bardziej że jest to początek serii, więc autorka mogła wysilić się na ukazanie tego bólu jaki wynika z rozstania, rozłożyć trochę w czasie te emocje i ukazać proces rozpadu związku skoro cała historia będzie rozłożona na więcej niż 1 książkę...
Dalej, ona wraca od tych rodziców, zaprasza do gotowania znanego pisarza i jakby problemy nie istniały a ona nigdy nie była szczęśliwą mężatką a to wszystko dzieje się w przeciągu jednego miesiąca, dwóch..!
Mąż jaki mąż? Już zapomniała jak została skrzywdzona i że kochała i że wciąż jest żoną... Przekaz emocji porzuconej kobiety -żaden, zbyt szybko wszystko się dzieje przez co losy bohaterki tracą na jakości, stają się mało wiarygodne ..
Dalej, słabe dialogi, które są o niczym. Na prawdę pierwsze 100 stron jakościowo bardzo kiepskie. Słownictwo mało wyszukane, bardzo proste. Poczucie humoru hmm no niestety marne. Bohaterowie słabo wykreowani, mało charakterystyczni, każdy miałam wrażenie miał taką samą - nijaką osobowość. Zarówno Ola jak i jej brat niby dorośli ludzie a zachowywali się bardzo infantylnie, byli niańczeni przez rodziców jakby mieli 15 lat. Zachowanie Oli, jej osobowość nie pasują do profilu bohaterki czyli kobiety po rozwodzie , po przejściach a bardzie jakiejś niedojrzałej nastolatki.
Dalej było troszkę lepiej. Z każdą kolejną stroną przekonywałam się bardziej i też książka stopniowo zaczęła zyskiwać na jakości a bohaterowie tak bardzo nie irytowali...
Samo zakończenie hmm no może się podobać bo troszkę przewraca do góry nogami dotychczasowy bieg akcji i sytuacji. Epilog ładny i obiecujący lepszą następną część choć nie wie czy po nią sięgnę....
Troszkę jestem zawiedziona bo autorka jest bardzo znaną i cenioną pisarką i liczyłam na coś ambitnego, na romans na wysokim poziomie, z dobrym przesłaniem, głębszą refleksją i inteligentnym poczuciem humoru, a tutaj niestety niczego tego nie znalazłam a już napawano nie w takiej ilości jakiej oczekiwałam...
Autorka specjalnie mnie nie zaciekawiła, nie rozbawiła a już na pewno niczym nie poruszyła. Ta książka dla mnie jest troszkę płytka, bez emocji, mało dojrzała.
Plus za to że czyta się szybko bo jest mnóstwo dialogów i kartki same się przewracają. Podobało mi się ukazanie relacji Oli i jej brata Maksa. Ciepła, miła więź brata i siostry dodaje takiego miłego i czułego akcentu książce. Do ego powieść jest bardzo ładni wydana.
To chyba tyle. Liczyłam na więcej i na coś chyba głębszego,może ambitniejszego ale wiem że i takie lekkie książki są potrzebne ...
Opinia bierze udział w konkursie