SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Taka tragedia w Tałtach

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Publicat SA
Data wydania 2022
Oprawa miękka
Liczba stron 304

Opis produktu:

W Tałtach, małej mazurskiej wiosce, w willi znanego piosenkarza pięciu starych przyjaciół świętuje Nowy Rok. Niestety, jeden z nich nie doczeka pokazu fajerwerków...
Dwa miesiące później u brzegu jeziora operator koparki natrafia na ciało mężczyzny. Sprawą zajmuje się komisarz Paweł Ginter. Czy przyczyn zabójstwa należy szukać w pamiętnej imprezie sylwestrowej? Okazuje się, że nie tylko koledzy nieboszczyka mieli motyw, by się go pozbyć. Podejrzanych jest więcej.
Tymczasem Rozalia Ginter, odnosząca sukcesy zawodowe weterynarka, a prywatnie żona komendanta, ma twardy orzech do zgryzienia. Ktoś poznał jej największą tajemnicę. Jeśli sekret wyjdzie na jaw, Rozalia trafi do więzienia.
Wszystkiemu przygląda się z boku kotka Burbur. I zapisuje pełne ironii spostrzeżenia w swoim nowym pamiętniku.
U Marty Matyszczak nawet martwy sezon nie jest nudny! Morderstwo na Mazurach, coraz więcej sekretów rodzinnych i język ostry jak pazury kotki Burbur to dopiero początek...
kryminalnatalerzu.pl
S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: wysyłka 24h
Kategoria: Kryminał,  Polskie kryminały,  książki na jesienne wieczory,  Sensacja, thriller
Wydawnictwo: Publicat SA
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2022
Wymiary: 125x195
Liczba stron: 304
ISBN: 9788327161932
Wprowadzono: 08.03.2022

Marta Matyszczak - przeczytaj też

RECENZJE - książki - Taka tragedia w Tałtach - Marta Matyszczak

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 4 oceny )
  • 5
    2
  • 4
    2
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Dama Czyta Sama.

ilość recenzji:31

20-03-2022 00:13

Kot to według mnie najpiękniejsze zwierzę na świecie. Do tego szybkie, zwinne, niezależne, chadzające własnymi drogami. Mnie trafił się egzemplarz idealny, który uwielbia się przytulać.

Kotce o imieniu Burbur z książki "Taka tragedia w Tałtach" również nie brakuje inteligencji, przebojowości i poczucia humoru. Nieraz jest sarkastyczna, ma diabelski charakter, wyśmienity zmysł obserwacji, a do tego potrafi pisać pamiętniki. W Tałtach, małej mazurskiej wiosce, zostają znalezione zwłoki. Rozpoczyna się dochodzenie. Biorą w nim udział Paweł Ginter, komendant policji i Radzio Romaniuk, posterunkowy.

Przed panią Burbur (czytaj "jej niewolnicą") Rozalią Ginter, kolejne kłopoty. Ktoś poznał jej sekret i zaczyna ją szantażować.

Jak potoczą się losy bohaterów? Kto miał motyw, żeby zabić?

"Taka tragedia w Tałtach" to kontynuacja świetnej serii. Pierwsza część "Mamy morderstwo w Mikołajkach" ubawiła mnie do łez.
Druga część jest równie udana. Świetne dialogi, dobrze przemyślana zagadka kryminalna i niesamowite poczucie humoru to atuty tej książki. Podczas lektury kilka razy wybuchałam niepohamowanym śmiechem.

Jednak największy plus tej powieści to jej nietuzinkowi bohaterowie, którzy mają wiele na sumieniu. Żeby chronić rodzinne sekrety przed wyjściem na światło dzienne, nie cofają się przed niczym.

Przy lekturze powieści Marty Matyszczak nie sposób się nudzić.

Czekam na trzecią część i kolejne spotkanie z kotką Burbur. Myślę, że dużo będzie się działo.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Literackieprzeszpiegi.pl

ilość recenzji:117

23-03-2022 21:09

"Jednak to, co Rozalia Ginter ceniła sobie w życiu najbardziej, to rodzina. Kiedy więc miała do wyboru dobro najbliższych i własną moralność, ta druga przegrywała w przedbiegach tego nierównego wyścigu".

O ile w poprzednim tomie Kryminałów z pazurem trupa podrzucono do Mikołajek, to tym razem Marta Matyszczak postanowiła zepsuć reputację malowniczym Tałtom.
Ale do brzegu. Ciało nieboszczyka, zdecydowanie nie pierwszej świeżości, zostaje odkryte nad brzegiem jeziora Tałty. Jego personalia szybko przestają być tajemnicą, jak i również fakt, że zginął w cieniach i blaskach noworocznych fajerwerków. Najbliższych przyjaciół w ogóle nie zaniepokoił fakt jego dłuższej nieobecności, co mocno zastanawia lokalną policję. Komisarza Pawła Gintera i posterunkowego Romaniuka czeka żmudne śledztwo, bo wspomnienia z nocy sylwestrowej są spójne tylko do pewnego momentu? Dodatkowo w Tałtach równolegle toczy się śledztwo w sprawie śmierci Jadwigi Ginter, prowadzone przez policjantów z Mrągowa, którzy lubują się w pojawianiu się w najmniej odpowiednich momentach.
Spokojny sen Rozalii Ginter zakłócają wyrzuty sumienia i ciągła obawa, że jej największy sekret ujrzy światło dzienne, co oznaczałoby absolutny koniec wszystkiego, od kariery zawodowej aż po życie rodzinne. Jedynie Burbur pozostaje niezachwiana w swej działalności literackiej a sekretny pamiętniczek, pisany coraz ostrzejszym stylem, zyskuje na objętości.

"To my - kobiety - powinniśmy rządzić światem. Po tygodniu nie byłoby na nim wojen, susz, powodzi, epidemii i globalnego ocieplenia. Oraz bezużytecznych kretynów".

"Taka tragedia w Tałtach" rozgrywa się na kilku płaszczyznach. Osią kryminalną jest martwy Bogdan Poniedziałek, którego śmierć jest przyczynkiem do cierpkich rozmów o przyjaźni na papierze. Z kwintetu przyjaciół o wspólnej przeszłości ostał się kwartet, w którym wybrzmiewają wspomnienia podszyte poczuciem krzywdy, niesprawiedliwości i zazdrości, że innym lepiej się powodzi. Czy to wystarczający motyw, by zamordować? A może sprawcy należy wypatrywać zupełnie gdzie indziej?
Sprytnie autorka zaplanowała czas i miejsce zbrodni, jak i ograniczyła grono podejrzanych. Relacjonuje wydarzenia Sylwestra z punktu widzenia kilku osób, siejąc popłoch i zamęt, by nikt nie był wolny od podejrzeń.

"A ciała, pani Rozalio, mają to do siebie, że prędzej czy później wypływają na powierzchnię. Jak prawda".

Trzeba przyznać, że w małych Tałtach nadspodziewanie dużo się dzieje. Jest śledztwo w sprawie Bogdana Poniedziałka, mrągowska policja szuka winnych śmierci Jadwigi Ginter a więc ci, którzy z tymi sprawami nie mają nic wspólnego, powinni spać spokojnie. A tak nie jest. W miasteczku gęstnieje atmosfera, przesycona tajemnicami, które niektórzy chcą wykorzystać do swoich celów. Wiedza i wspólne sekrety mają to do siebie, że wiążą lepiej niż kredyt hipoteczny. Czy milczenie na pewno jest najlepszym rozwiązaniem? Czy każde kolejne kłamstwo, wypowiedziane w dobrej wierze, może być usprawiedliwione? Nie od dzisiaj wiadomo, że ten, kto popadł w sieć kłamstw, tak łatwo się z niej nie wydostanie.
Ściśle powiązana z wydarzeniami kryminalnymi jest warstwa obyczajowa książki. Zamiast prostować ścieżki bohaterów, Marta Matyszczak podrzuca im kolejne kłody, buduje mury i stawia w sytuacji praktycznie bez wyjścia. Poddaje próbom, by pokazać zachowania z daleka od ich własnej strefy komfortu. O charakterach postaci sporo wiedzieliśmy już z poprzedniego tomu. W tej części znajdujemy ich potwierdzenie, ale też i pojawiają się nowe cechy. Rozalia to wciąż kobieta o silnej, lecz poharatanej ciemnymi rysami osobowości. Jest niczym czołg, który prze do przodu, kierując się dobrem najwyższym, czyli dobrem swojej rodziny. Z kim wejść w sojusz, komu zaufać po drodze a kogo absolutnie unikać i ile to wszystko będzie ją kosztować, wie tylko ona. Dodatkowo Rozalia ujawnia swoje nowe oblicze, będące pokłosiem wydarzeń z pierwszego tomu. Tylko czy realizacja własnej zemsty nie będzie stała w sprzeczności z innymi, priorytetowymi ustaleniami? I właśnie na tle swojej żony Paweł Ginter wypada stosunkowo blado. Jego śledcza uwaga jest rozproszona, brakuje mu stanowczości, zdecydowania i przyznania się do własnych błędów? Cóż, Paweł Ginter jest mężczyzną, który błądzi coraz bardziej? A propos postaci ? autorka puściła oczko (i to nie jeden raz!) do swoich czytelników, sięgając do znajomych postaci z Kryminałów pod psem. Wypatrujcie ich koniecznie!

"Taka tragedia w Tałtach" to historia, w której nic nie jest oczywiste na pierwszy rzut oka a świat ma wiele odcieni pomiędzy bielą a czernią. Trup Poniedziałka prowokuje do szczerych rozmów o męskiej przyjaźni, idealnej tylko z zewnątrz. Podobnie jest z mieszkańcami Tałt ? zaklęci w matni kłamstw nie potrafią się z niej uwolnić a tajemnice ? zarówno te mniejsze, jak i większe ? mnożą się niepostrzeżenie. Nikt do końca nie może czuć się bezpiecznie a wyrzuty sumienia przypominają o sobie w najbardziej niewygodnych momentach. Śledztwa i zawirowania życiowe bohaterów budują wielopłaszczyznową historię, którą osładza cięty język Burbura, która ma za nic człowieczą opinię?
Spróbujcie się nie uśmiechnąć!

"Mówią, że jak gość w dom, to Bóg w dom, ale ja bym nie chciała przenocować ani jednego, ani drugiego. Hołduję zasadzie, że gość jest jak ryba: po trzecim dniu zaczyna zalatywać".

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

przerwa.na.ksiazke

ilość recenzji:299

21-03-2022 18:57

W Tałtach na Mazurach swoją rezydencję zbudował znany piosenkarz Norbert Nowak. Na jej terenie, u brzegu jeziora zostaje znalezione ciało mężczyzny. Okazuje się, że tym mężczyzną był jeden z kolegów Nowaka, który bawił się u niego w sylwestrową noc.

Śledztwo prowadzi Paweł Ginter. Okazuje się, że wielu miało motyw, aby pozbyć się Bogdana Poniedziałka.

Do Mikołajek przyjeżdżają też śledczy z Mrągowa, zbadać sprawę śmierci matki Pawła Gintera. Rozalia, żona Pawła, żyje w ciągłym stresie. Ktoś poznał jej tajemnicę i grozi jej wyjawieniem. A to zaprowadziłoby Rozalię wprost do więzienia.

Zamieszanie w domu Ginterów obserwuje i zapisuje w swoim nowym pamiętniczku kotka Burbur.

"Taka tragedia w Tałtach" to druga część cyklu Kryminał z pazurem. Jest to komedia kryminalna, gdzie część wydarzeń poznajemy z perspektywy kotki.

Bardzo byłam ciekawa, jak potoczą się dalsze losy małżeństwa Ginterów. A dzieje się u nich wiele. Śledztwa, morderstwa, współpraca z kryminalistami to tylko część ich codzienności. Dodatkowych problemów przysparzają im córki, bliźniaczki, które zaczęły spotykać się z tym samym mężczyzną.

"Taka tragedia w Tałtach" poza nową sprawą kryminalną, zawiera wiele nawiązań do poprzedniej części "Mamy morderstwo w Mikołajkach", dlatego to od niej lepiej zacząć.

Kotka Burbur oczywiście dalej błyszczy, a jej uwagi i spostrzeżenia są bezbłędne. W razie potrzeby jest też gotowa do akcji. Nie waha się śledzić Rozalię czy stanąć w jej obronie.

W tej mazurskiej serii nie ma nudy, nawet kiedy do sezonu jeszcze daleko. Czyta się lekko i szybko, a przy tym z ciągłym uśmiechem na ustach. Trupów nie brakuje, ale dowcipu również. Czekam na kolejną część.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

zuz*************

ilość recenzji:177

17-03-2022 13:20

Drugi tom serii ?Kryminał pod pazurem? jest równie udany, jak jej początek i ma uroczy klimat. Jakbym miała określić jednym słowem, jaka to książka, wybrałabym słowo ?przyjemna?. Bo to lekka komedia kryminalna, więc uśmiech gości często, ale niepozbawiona jest refleksyjnych nut, gorzkich myśli i poważnych tarapatów. Powróciłam z przyjemnością na Mazury - jak do domu. (Mikołajki darzę ogromnym sentymentem). Malownicze okolice kryją jednak zwłoki? a jak mówią: każdy trup w końcu kiedyś wypłynie.

A wracając do uśmiechu: pamiętnik pisany kocim pazurem po prostu uwielbiam! Futrzasta Burbur nie przebiera w słowach pogardy i krytyki wobec służby i lokatorów JEJ domu (właśnie tak i nie mówicie, że jest inaczej, żeby się nie narażać) i bez wahania wymierza sprawiedliwość własnymi łapami. A konkretnie pazurami. Śledzi, podsłuchuje, komentuje bezlitośnie celnie ? jest w tym dobra. Właściwie jest najlepsza ? we wszystkim, powinniście to już wiedzieć!

Nowa kryminalna zagadka przeplata się z nierozwiązanymi sprawami z poprzedniego tomu. A prywatne problemy z zabójstwami. Mnóstwo energii pochłania ukrywanie swoich występków, a konsekwencje wiszą nad głową niczym miecz Damoklesa. Rozalia Ginter dźwiga na sumieniu ogromny ciężar, a łatwiej nie będzie, gdyż rusza śledztwo w sprawie śmierci jej teściowej. Zachowanie tajemnicy jest coraz trudniejsze, bo okazuje się, że ktoś jeszcze jest zagrożeniem. Do tego prawda o zachowaniu męża ? komisarza Pawła ? dodatkowo ją przytłacza. Maska mistrzyni pozorów i porządków zaczyna się kruszyć.

Marta Matyszczak umiejętnie portretuje postaci, sprawia, że są wyraziste i charakterystyczne. Każdemu dodaje jakąś winę. I motyw. Oraz sposobność. Podejrzanych więc nie brakuje! Zazdrość, rozczarowania, kłamstwa, zdrada? Proszę Państwa, co tu się dzieje! Można czytać sam drugi tom, wszystko jest tak napisane, że na pewno się nie pogubicie, ale uważam, że warto poznać wszystko od początku.

Polecam jako przyjemną rozrywkę z refleksją. Na pewno sięgnę po kolejny tom, jak tylko się pojawi.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?