Mazury to jeden z najchętniej odwiedzanych regionów turystycznych w Polsce. Kuszą swoimi przepięknymi widokami, bogactwem lasów, pięknymi krajobrazami, ciszą i spokojem. Jednak wielu odwiedzających nie zdaje sobie sprawy z historii tych ziem. Ja też nigdy niespecjalnie się nią interesowałam. Mazury to także rdzenni Mazurzy, których dziś na Mazurach zostało już bardzo mało, a Ci, którzy zostali, wolą nie rozmawiać o swojej przeszłości, historii, trudnych sprawach zagubionej tożsamości. Po II Wojnie Światowej prawie wszyscy wyjechali, a Ci, którzy zostali nie wiedzieli już czy są Niemcami czy Polakami ? właściwie zawsze uważali się za Mazurów i mówili własną gwarą. Gdy w styczniu 1945r. Armia Czerwona wkroczyła na te tereny (Prusy), potraktowała ich mieszkańców jak Niemców i biorąc odwet za nazistowskie zbrodnie mordowali, gwałcili, rabowali i palili wszystko, co stało na ich drodze. Ci, którzy uratowali się z rzezi byli zmuszeni przyjąć polskie imiona i obywatelstwo i albo wyjeżdżali w inne rejony, albo zostawali wysiedleni. Po pladze spustoszenia sianej przez czerwonoarmistów Mazur nie ominęła także epidemia chorób towarzyszących wojnom, która zebrała swe żniwo. Dopiero w 1947r. wiele tamtejszych wsi ożyło. Był to skutek przybywania przesiedlonych w ?Akcji Wisła? Ukraińców, którzy potrafili współżyć z sąsiadami, wzajemnie sobie pomagając, a nawet uczęszczając wspólnie do kościoła mimo wyznawania różnych religii.
Małgorzata Manelska przedstawia nam tragedię mieszkańców wsi, którą dotknął podobny los. Dlaczego podobny? Dlatego, że w latach pięćdziesiątych do wsi Małga znów wkroczyło wojsko. Tym razem Polskie. Mieszkańców wysiedlono, wieś rozebrano, a na jej terenie utworzono poligon wojskowy. Dziś tę niegdyś jedną z największych mazurskich wsi obejmuje rezerwat przyrody, a ruiny porastają drzewa i krzewy bzu.
Akcja powieści toczy się dwutorowo, perfekcyjnie przeplatając czasy współczesne z tym trudnym i bardzo bolesnym okresem dla Mazurów. Czasem, który zmienił młodych ludzi na zawsze ? ?Nie dawał szansy na normalność. Do tego pozbawił nas tożsamości kazał zapomnieć, kim byliśmy, skąd wyszliśmy. Na siłę obdarzył nas nowym obliczem, jakże różnym od tego, które wynieśliśmy z naszych domów.?
Z jednej strony poznajemy historię młodego mężczyzny Horsta, próbującego zdobyć uwagę pięknej Ruth Lange, z drugiej 34 ? letniej Kaliny, która wraz z 4 ? letnią córeczką Leną wraca do kraju po dziesięcioletnim pobycie w Anglii. Nie ma pracy, mieszka kątem u rodziców, nie dogaduje się z matką ?
Nie sposób nie polubić jej bohaterów i zatopić się w ich świecie. Wraz z nimi przeżywać bolesne wspomnienia, odkrywać rodzinne tajemnice, żyć ich codziennymi problemami, czy kibicować im w ułożeniu życia na nowo po bolesnych doświadczeniach.
? Tam, gdzie bzy sięgają nieba? to niezwykle piękna powieść opowiadająca nie tylko o tragicznych wydarzeniach zapisanych na kartach historii, o tym, że w życiu nie ma nic stałego, nie można cofnąć czasu, wypowiedzianych słów, że czasem nasze plany weryfikuje życie obracając je w pył, ale mimo wszystko trzeba żyć dalej. Choć wspomnienia można wyciszyć, przeszłość kiedyś i tak do nas wróci, bo w życiu człowieka przychodzi czas, kiedy należy uporządkować swoje sprawy. Opowiada także o kobietach, życiowych decyzjach i złych wyborach, trudnych relacjach matki z córką. Pani Małgorzata w swą opowieść wplata również wątek przemocy domowej oraz szacunku do kobiet: ? Feliks nie mógł sobie wyobrazić, jak żołnierze mogli w tak okrutny sposób pozbawić kobiety najpierw godności, a później życia. Pamiętał, że ojciec niejednokrotnie mówił o szacunku do kobiet: - Synu staniesz się wtedy mężczyzną, gdy nauczysz się okazywać należyty szacunek kobiecie, niezależnie, czy będzie to twoja matka, babcia, siostra czy żona, w przeciwnym wypadku skończysz, jak żałosny kmiot. Podnosząc rękę na kobietę, mężczyzna pokazuje swoją słabość i brak charakteru.? Bardzo Pani za to dziękuję.
Jedno, co mogę jej zarzucić to to, że wciąga od samego początku i zdecydowanie za szybko się kończy.
Opinia bierze udział w konkursie