Książka, która swą intymnością, spokojem i emocjonalnością stawia ją na wysokim miejscu na mojej półce książkowej.
FABUŁA:
Willa ma 60 lat i wiedzie spokojne życie. Wychowała dwóch synów, którzy żyją jednak z dala od matki i nie ma z nimi najlepszych kontaktów. Mieszka w Tucson w Kalifornii ze swoim drugim mężem Peterem. Kobieta zaczyna powoli żyć w konsternacji pomiędzy swoimi myślami, a wysłuchiwaniem męża. Nie cieszy ją życie. Brakuje jej synów, ale również wnucząt. Nie ma wielkich nadziei na doczekanie wnuków, dlatego jej życie staje w miejscu i nie chce iść na przód. Nie ma celów, marzeń i radości w sobie, aż do pewnego dnia. Jeden telefon wywróci jej życie do góry nogami. Nic nie będzie takie jak kiedyś. Będzie inaczej. Będzie gorzej czy lepiej?
Willa odbiera telefon. Po drugiej stronie odzywa się obcy kobiecy głos. Kobieta dowiaduje się, że była dziewczyna jej syna Seana została postrzelona i nie ma kto zająć się jej 9-letnią córką -Cheryl. Willa bez wahania decyduje się pomóc i bez zastanowienia wyrusza do Baltimore.
MOIM ZDANIEM:
Książka w pierwszej swojej części rozpoczyna się retrospekcją. Cofamy się o około 50 lat do tyłu i poznajemy wówczas 11 letnią Willę. Jej dzieciństwo nie należało do najlepszych. Wiele złości, krzyków i brak miłości to tylko krótki opis tego co ją spotkało. Następnie przechodzimy przez okres jej studiów., poznania Dereka oraz następnie życia jak sześćdziesięciolatki. Poznajemy jakie wydarzenia ukształtowały charakter Willy. Wiemy co zdecydowało o tym jakim jest człowiekiem, jak przeżyła swoje życie oraz czemu dokonała takich a nie innych wyborów. Zostajemy w końcu świadkami wydarzeń związanych z Cheryl oraz jej matką Denise, która została postrzelona. Dowiadujemy się dzięki retrospekcji, dlaczego Willa zdecydowała się na tak odważną decyzję jaką jest pomoc tak naprawdę obcym jej osobom.
Willa podczas pobytu w Baltimore zacznie zdawać sobie sprawę, że jej codzienne życie było jak za szklaną szybą. Nie wiedziała nic o swojej rodzinie, zatraciła kontakt z siostrą, nie potrafiła okazywać dostatecznie dużo miłości swoim synom jednocześnie tracąc z nimi dobry kontakt. Jej relacje z mężem dawno poszły w odstawkę. Golf oraz praca liczyły się dla niego bardziej aniżeli żona. Willa zacznie zauważać, że całe jej życie kręciło się wokół tego co ktoś czuł - nie co ona. Powolne cofanie się do przeszłości i wyciąganie z niej wniosków będzie zajmowało większą część tej pozycji.
Bardzo lubię czytać o relacjach między ludzkich, co pewnie kojarzycie z poprzednich recenzji. Tutaj autorka w tej powieści przede wszystkim skupia się na relacjach rodzinnych. Poruszane są tematy takie jak: miłość, wycofanie, przeszłość, przyszłość, zaufanie, samotność, rozpacz i wiele innych. Mnóstwo emocji, ale zarazem spokoju i nostalgii w całej tej opowieści. Poruszenie tematu pustki w sercu każdej matki jest tutaj przedstawiony w bardzo wrażliwy i wzruszający sposób. Willa po opuszczeniu domu przez jej synów zaczęła czuć, że jej rola na tym świecie się skończyła. W końcu wychowała dwóch mężczyzn, mąż dał sobie spokój z ich stanem uczuciowym, a jej pozostało oglądanie pogody za oknem. Nic bardziej mylnego. Kobieta okazała się potrzebna i zrządzenie losu nie pozwoliło jej na zawsze zatracić się w tym w czym tkwiła.
Nie obędzie się też bez zwrotów akcji i sytuacji w których sama zaczęłam mocno wertować ( a właściwie SZYBKO) kartki w poszukiwaniu tego co będzie dalej. Bardzo fajnie zarysowani bohaterowie, każdy jest indywidualny i niepowtarzalny. W piękny sposób przedstawione relacje zupełnie obcych sobie ludzi, a jednak tak bliskich...
DLA KOGO:
Książka sprawdzi się dla wrażliwców - takich jak ja. Wrażliwych nie tylko w literaturze, ale i w życiu. Piękna opowieść o przeszłości i o tym jak przenosimy ją wciąż nieświadomie do przyszłości. Refleksyjna lektura, która rusza za serce i nie pozwala puścić jeszcze na długo po jej przeczytaniu.
Opinia bierze udział w konkursie