Tego ci nie powiedziałam

,, Chciałam, aby moje nadzieje odcisnęły na mnie trwałe piętno, a marzenia stały się częścią mojego ciała, czymś namacalnym, czymś, czego nie można zgubić ani odebrać??.

????,,(?) Wojna odziera nas z człowieczeństwa, pozostawiając jedynie najbardziej egoistyczny instynkt przetrwania, ale my wciąż potrafimy wznieść się ponad to, a gdy to czynimy, zdarzają się cuda?.

Dzięki uprzejmości wydawnictwa znak horyzont miałam okazję zagłębić się w lekturę, która wyszła spod pióra Kelly Rimmer. Jej najnowsza publikacja ,,Sierota z Warszawy?? (której recenzje również u mnie znajdziecie) mnie zachwyciła, dlatego też zdecydowałam się sięgnąć po inną książkę tej autorki. I szczerze powiem, że się nie zawiodłam?

Jest to powieść, której akcja toczy się na dwóch płaszczyznach: czasów współczesnych oraz lat niemieckiej okupacji, w Stanach Zjednoczonych oraz w Trzebini- małej wiosce nieopodal Oświęcimia.

Pewna tajemnica z przeszłości nie pozwala o sobie zapomnieć. 90 kilkuletnia, schorowana kobieta wypowiada swoje ostatnie życzenie. Prosi wnuczkę, aby ta wyruszyła do Polski i odkryła prawdę?

Prawdę, która okazała się być ogromnym poświęceniem, historią przepełnioną bólem i oddaniem. Za miłość, za wolność?

Jako czytelnik z zapartym tchem śledziłam losy bohaterów, młodych ludzi, którzy bez względu na przedział czasowy ujęty w powieści, przeżywali swoje rozterki i problemy, dylematy, wzloty i upadki. Oba wątki mają czytelnikowi coś bardzo ważnego do przekazania.

To była naprawdę piękna i emocjonująca przygoda z książką Kelly Rimmer. Wzruszyła mnie i dała do myślenia. Tak bardzo, że postanowiłam kiedyś odwiedzić Trzebinię, miasto rodzinne babci autorki, które także stało się inspiracją do stworzenia tej powieści. O takich książkach jak ta, świat z pewnością powinien usłyszeć!