CHOLERNIE DOBRA KSIĄŻKA O KSIĘŻYCU
Podstawowa zasada pisania to skreślanie niepotrzebnych słów. Nie trzeba bowiem rozpisywać się na tysiące stron, by stworzyć kawał świetnej lektury, o czym nieraz przekonali nas klasycy. I nie inaczej jest w tym przypadku. ?Ten cholerny Księżyc?, książka po raz pierwszy wydana jako nowela, nie wygląda zbyt imponująco, ale jej zawartość pokazuje, że dobremu pisarzowi wystarcza dwieście stron, by stworzyć imponującą, wciągającą i pełną napięcia opowieść, w której znajdziecie wszystko to, za co cienicie dobrą fantastykę.
Księżyc. Srebrny glob. Ludzie zawsze chcieli tam dotrzeć, przekonać się co ich tam czeka. Nie byli na to gotowi.
Dr. Edward Hawkes wie o tym aż za dobrze. Odkryty na Księżycu tajemniczy obiekt staje się śmiertelnym zagrożeniem, kiedy wszyscy próbujący rozwikłać jego tajemnice, giną we wnętrzu. Rzecz w tym, że wraz z kolejnymi ochotnikami, wszyscy są coraz bliżsi odkrycia przejścia przez ten ?kosmiczny labirynt? i zrozumienia z czym tak naprawdę mają do czynienia. Kolejnym śmiałkiem ma zostać Al Barker, człowiek poszukujący mocnych wrażeń i nie bojący się stanąć ze śmiercią oko w oko. Pytanie czy będzie on w stanie cokolwiek zdziałać, a jeśli tak, co odkryje wewnątrz obiektu?
Przyznam, że czasem aż żal, iż dzieło Algisa Budrysa jest zamknięte na niespełna 250 stronach, bo ta książka autentycznie wciąga. Ciekawi, bawi, ale jednocześnie jest naprawdę niegłupią, intrygująca lekturą, która na dłużej zapada w pamięć. Kiedy autor pisał całość (pamiętajcie, że rzez wydana została w roku 1960), podbój Księżyca był pieśnią przyszłości, co pozwoliło mu popuścić wodze fantazji i zbudować kawał dobrego science fiction, miejscami ocierającego się o survival horror. Tajemnicza budowla, ginący w środku ochotnicy, sekrety i ludzie muszący odkryć zasady ?gry? by przetrwać? Brzmi znajomo? Pamiętajcie, że zanim powstały takie filmy, jak ?Cube?, Budrys dał nam ?Ten cholerny Księżyc?, powieść napisaną z pazurem, lekkością (miłośnicy Kina Nowej Przygody zdecydowanie znajdą tu coś dla siebie), pasją i talentem.
Lekki styl, prostota opisów, spora ilość żywych dialogów ? wszystko to sprawia, że książkę dosłownie połyka się na raz. Wszystko to jest świetne, najlepszy jednak pozostaje ten oldschoolowy klimat, który, w połączeniu ze świetnym wykonaniem (nie przypadkiem powieść była nominowana do nagrody Hugo, a także znalazła się w drugim tomie prestiżowej antologii ?The Science Fiction Hall of Fame?) oferuje nam niezwykłe doświadczenie. I to nie tylko w ten czas świętowania półwiecza lądowania człowieka na srebrnym globie.
Kto lubi dobra, klasyczną i działającą na wyobraźnię fantastykę, nie będzie zawiedziony. ?Ten cholerny Księżyc? to po prostu cholernie dobra książka. Dlatego polecam gorąco z czystym sercem.