"Pragnę tylko, by ktoś mnie chciał. By mnie pokochał."
Jessica nie jest typową radosną nastolatką. Nienawidzi liceum, nie ma żadnych przyjaciół, jest osobą samotną, zamkniętą w sobie i zagubioną. Jej życie to ciągły ból, strach, nienawiść. Nie panuje nad emocjami, to właśnie one kierują jej wszelkim postępowaniem, nad niczym w życiu nie ma kontroli, jest tylko chaos. Nierozumiana i niekochana odnajduje wybawienie w okaleczaniu się oraz w przypadkowym seksie, który daje jej choć namiastkę bliskości, czułości oraz akceptacji. Niestety chłopcy tylko to brutalnie wykorzystują i szybko tracą zainteresowanie, a znajome dziewczyny okrutnie ją gnębią za takie postępowanie. Nastolatka staje się pośmiewiskiem w szkole, co gorsza metody stosowane przez oprawców są coraz bardziej bezlitosne. Nie cofną się przed niczym, by ją skrzywdzić. Na szczęście znajduje się jedna osoba, która staje w końcu w obronie, a także pragnie ją bliżej poznać i zaprzyjaźnić się. Jest nią Jace Collins, rozgrywający w szkolnej drużynie futbolowej, ale również chłopak panienki najbardziej dokuczającej Jess.
Czy Jessica będzie w stanie szczerze zaprzyjaźnić się z najprzystojniejszym facetem ze szkoły?
Czy jej impulsywność i obsesyjne poszukiwanie miłości nie zepsują tej relacji?
Dlaczego Jace odtrąca dotychczasowych znajomych i za wszelką cenę chce pomóc prześladowanej koleżance?
I czy dwójka nastolatków będzie w stanie patrzeć na siebie tylko i wyłącznie przez pryzmat przyjaźni?
Wydawać się może, że sytuacja w szkole to najgorsze, co mogło się przytrafić tej biednej dziewczynie, niestety potem będzie jeszcze gorzej...
"Terapię" skończyłam czytać kilka dni temu, ale dopiero dziś czuję się na siłach, by pisać recenzję. Mimo że trochę ochłonęłam, samo wspominanie tej historii sprawia, że do oczu napływają łzy. Szczerze, to chyba nigdy, przy żadnej książce tak wiele nie płakałam. Ta opowieść jest tak bolesna, że ciężko zebrać odpowiednie słowa, aby móc to opisać. To po prostu trzeba przeżyć. Niech was nie myli początkowy opis treści, nie jest to banalna opowiastka o rozterkach nastolatków. To naprawdę głęboka lektura, naładowana masą silnych emocji, która skutecznie otwiera nam oczy, na to, co dzieje się wokół nas.
Główna bohaterka wbrew pozorom jest naprawdę niesamowicie silną osobą. To wszystko przez co przeszła w szkole oraz w następnych latach jest czymś niewyobrażalnym. Tak bardzo było mi jej żal, płakałam razem z nią, czułam namiastkę jej cierpień, byłam wściekła na wszystkich wokół, którzy ją ranili i choć odrobinę udało mi się zrozumieć, co właściwie czuje i jak myśli osoba chora na depresję.
Nawet nie byłam świadoma, że człowiek cierpiący na pewne zaburzenia osobowości ma już ustalone trwałe wzorce postępowania, nad którymi w żaden sposób nie jest w stanie zapanować, on po prostu nie potrafi samodzielnie prawidłowo funkcjonować w społeczeństwie. W takich wypadkach zawsze konieczna jest pomoc specjalisty. Powieść dokładnie to ukazuje ale zapewnia również, iż spotkania z psychiatrą czy terapie w klinice, absolutnie nie są powodem do wstydu, wręcz przeciwnie to powinno wywołać dumę, że chcemy sobie pomóc, że walczymy o nasze zdrowie.
"Mówią, że potwory żyją pod naszymi łóżkami. Mylą się, bo naprawdę potwory żyją w naszych myślach."
Najwięcej złości i oburzenia wzbudziło we mnie postępowanie znajomych Jess. Nie pojmuję nawet, jak można być tak okrutnym. To nie było zwykłe dokuczanie, ich czyny pełne nienawiści, agresji i przemocy mogły doprowadzić do prawdziwej tragedii. Jako matka jestem tym bardziej przerażona, bo wiem, że takie sytuacje naprawdę mają miejsce w szkołach i po prostu ze strachem patrzę w przyszłość. Nie do końca rozumiem również, jak to możliwie, że żaden z uczniów się nie przeciwstawił, tylko wszyscy wspierali dręczycielkę, kibicowali jej, męczenie koleżanki stało się zabawną rozrywką. Co gorsza, nie tylko od znajomych nie otrzymała pomocy, żaden nauczyciel nie zauważył niczego podejrzanego. Czy to naprawdę możliwe? Bezsprzecznie, trzeba o tym zjawisku jak najwięcej mówić, uświadamiać uczniów, ale i pedagogów czy opiekunów, żeby zareagowali nim będzie za późno.
"Im głębiej tnę, tym cięższy jest mój oddech. Kiedy krew ścieka po ciele, nareszcie czuję ukojenie, na którym tak desperacko mi zależało. Znów czuję się jak na haju. To jest moje, tylko moje, nad tym mam kontrolę. Ustalam długość cięcia, jego głębokość i intensywność bólu. Żyletką zapisuję na skórze swoją rozpacz."
Jest to również kolejna książka, która uświadamia, jak wielką krzywdę mogą swemu dziecku wyrządzić nierozsądni, niegotowi rodzice. Jeśli odpowiadasz za czyjeś życie, a nie potrafisz poradzić sobie z własnym, koniecznie musisz zasięgnąć pomocy u specjalistów. Gdyby matka dziewczyny tak właśnie postąpiła, nie zniszczyła by życia swej córce. Niestety zaniedba to, myślała wyłącznie o sobie i zniszczyła jej życie, i to nawet dwa razy.
"Terapia" doskonale pokazuje, iż wypowiedziane słowa ranią mocniej niż nóż, na zawsze zostają w pamięci, odbijają się na psychice ofiary, niszczą całkowicie samoocenę, zmieniają postrzeganie rzeczywistości. Zastanówmy się dwa razy zanim kogoś celowo obrazimy, czy rozpowiemy niemiłą plotkę. Świat i bez tego jest wystarczająco okrutny, a nikt nie ma prawa niszczyć życia innej osobie tylko dlatego, że jest inna, wyróżnia się lub nie pasuje.
Bolesna i smutna historia Jess uzmysławia również, że każda podjęta decyzja ma wpływ na nasze życie, nie można tak po prostu uwolnić się od przeszłości. Myślę, że losy naszej bohaterki zostaną przez każdego czytelnika odebrane jednak indywidualnie, ze względu na posiadany przez niego bagaż doświadczeń życiowych. Autorka wielokrotnie łamie nam serce, jeśli natomiast znajdziemy tu coś bardziej osobistego, to fabuła po prostu nas zmiażdży i rozsypie na kawałki, z których będzie ciężko się pozbierać.
"W życiu nigdy nie spotykamy ludzi przez przypadek. Nasze ścieżki krzyżują się z jakiegoś powodu."
Mimo wszystko książka gwarantuje, że zawsze warto walczyć o swoje zdrowie i szczęście, nie można tracić nadziei. Nigdy nie wiemy, kiedy na swej drodze spotkamy anioła stróża, który pokaże na czym polega miłość i spokój. Zawsze trzeba mieć nadzieję i wierzyć w lepsze jutro.
Ta powieść to naprawdę niesamowicie silne przeżycie. Wywołuje tak wiele intensywnych emocji, że jej lekturę musiałam rozłożyć na raty. Naprawdę dawno żadnej książki tak mocno nie doświadczyłam, nie uroniłam nad żadną tak wielu łez. Jeśli chodzi o styl autorki, to całość czyta się niezwykle szybko, ale mimo że notorycznie byłam bardzo ciekawa, co wydarzy się dalej, to musiałam jednak robić sobie przerwy i odkładać ją na półkę, by ochłonąć i ukoić nerwy, bo tych wszystkich krzywd i okrucieństw, które spotykały główną bohaterkę, było jak dla mnie czasem aż za dużo.
Niezwykłego klimatu nadają powieści wiersze stworzone przez Jess. Wyraża w nich swoje cierpienie, tylko pisanie poza cięciem daje jej ukojenie. Przelewa na papier wszelkie swoje lęki i emocje, a my mamy możliwość je wnikliwie poznać, niestety liczcie się z tym, że ból dziewczyny przeniesie się również na was.
Podsumowując, pozycja Kathryn Perez to niezwykle życiowa, poruszająca, bolesna, wstrząsającą, a niekiedy wręcz brutalna historia. Porusza mnóstwo trudnych tematów takich jak depresja, okaleczanie się, hejt, alkoholizm, samotność, śmierć, czym dociera do najgłębszych zakamarków ludzkiej duszy. To opowieść, która poraża swoją szczerością i prawdziwością, gdyż doskonale mamy świadomość, że może zdarzyć się każdemu. Jest bez wątpienia lekturą obowiązkową, zarówno dla osób młodych mających problem z akceptacją, czujących bezradność, niedostrzegających dobrych stron życia, ale również dla dorosłych, gdyż uświadamia jak dostrzec objawy choroby u swego dziecka czy najbliższych, a przede wszystkim jak pomóc, nim będzie za późno.
Zapewniam, że ta książka zmieni wasze życie i na zawsze pozostawi po sobie ślad! Nikt nie będzie w stanie pozostać wobec niej obojętnym! Dawno żadna pozycja tak mocno na mnie nie wpłynęła, zostanie w mej duszy i pamięci na zawsze, coś okrutnego ale i niesamowitego zarazem! Po prostu musicie to przeżyć!
Polecam całym sercem!
Opinia bierze udział w konkursie