?Costello Brothers Terror? to trzeci i ostatni tom cyklu ?Costello Brothers? autorstwa K.E. December. Jest to książka, którą już jakiś czas temu przeczytałam, ale nie byłam w stanie wziąć się za recenzję z jednego ważnego powodu. Ja nie lobie się żegnać ze seriami. Skoro już do tego dojrzałam czas podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Zanim jednak przejdziemy do tego krótka informacja: w książce znajdują się sceny przeznaczone dla pełnoletnich czytelników. Miejcie to na uwadze. Jak wspomniałam jest to ostatnia część cyklu, w której bliżej poznajemy losy Marco i Nasty. Od razu też informuję, że pomimo iż wydarzenia skupiają się wokół innego brata, to poruszane są wątki i szczegóły z poprzednich tomów dartego warto, a nawet trzeba przeczytać poprzednie części. O stylu autorki nie będę się rozpisywać, gdyż nie raz już go zachwalałam. Jest lekki i przyjemny a wszystko jest klarowne. Co do akcji to ten tom różni się od poprzednich, gdyż rozkręca się ona powoli. Ogólnie mam wrażenie, iż w tej części autorka bardziej skupiła się na głównej parze niż w poprzednich tomach. Oczywiście mamy tutaj sporą dawkę informacji o poprzednich bohaterach czy też wątek spisku przeciwko ojcu Nesty, który w moim odczuciu był jedynie zarysem sytuacji, stanowiącym jedynie dodatek. Jeśli chodzi o relację między bohaterami, to mam wrażenie, że też została inaczej przedstawiona. Mamy tu relacje, która ewoluuje od niechęci, przez próbę wzajemnej akceptacji, kończąc na wzajemnej fascynacji czy pożądaniu. Zabrakło mi w niej takiej wyczuwalnej chemii, tych iskier, jakie były między poprzednimi parami. Może mieć to związek z tym, że główny bohater Marco nie należy do najbardziej wylewnych a wrędz jest bardzo powściągliwy. To już musicie sami ocenić. Skoro jesteśmy przy bohaterach to z tą dwójką najtrudniej było mi się zżyć. Zacznę od Marco, mężczyzny, który był owiany nutą tajemniczości i za dużo o nim nie wiedzieliśmy. Tutaj w końcu poznajmy go bliżej i stwierdzam, że momentami zachowywał się jak małolat, choć uwierzcie, chciałam użyć innego, bardziej dobitnego określenia. Nie jest mu na rękę posiadanie żony zwłaszcza takiej, ale zagrywki typu przyprowadzanie panienek do domu w którym jest żona, by potem czuć się nieswojo, ale i tak nic z tym nie zrobić to trochę nie fajnie. Nasty momentami nie jest lepsza. Rosyjska księżniczka, z pozoru dumna, pewna siebie oraz bardzo wybuchowa i pyskata. Ale jak przychodzi co do czego to zamyka się w sobie. Długo toleruje zachowanie męża, a już najbardziej nie byłam w stanie zrozumieć jej fascynacji podglądania go jak zabawia się z innymi. W moim odczuciu trochę za szybko przeszła od niechęci do niego po cielesną fascynację. Ogólnie mam wrażenie, że obie postacie wyjątkowo mocno walczą z jakimkolwiek rodzącym się w nich uczuciem. W tej części autorka ewidentnie skupiła się na ukazaniu jak dwie obce osoby próbują się dotrzeć znalazłszy się w nowej sytuacji. Zostały ukazane ich rozterki, walka ze sobą, każda wątpliwość, głupia decyzja, a także konsekwencje. Widzimy jak próbują z większym bądź mniejszym wysiłkiem jakoś się odnaleźć. Jak im poszło to już nie powiem, to trzeba samemu sprawdzić. ?Costello Brothers? to seria, którą warto poznać. W tych książkach jest wszystko i każdy jest w stanie znaleźć ulubieńca dla siebie. Jeśli chodzi o ostatnią część, to szczerze spodziewałam się po niej czegoś więcej, jakiegoś woow. No ale czy nie każdy czytelnik szuka wielkiego bum w ostatniej części swojej ulubionej serii? Choć ja osobiście zawsze szukam jakiegoś znaku, że to nie jest jeszcze koniec. Serdecznie polecam poznać braci Costello oraz ich niezwykłe partnerki. A autorce z tego miejsca dziękuję za tę przygodę.
Opinia bierze udział w konkursie