Zdecydowanie najtrudniejszym sprawdzianem dla przyjaźni jest wprowadzenie jej na inne tory. To droga pewna niepewności, ciągłych wątpliwości lecz przede wszystkim strachu z uwagi na reakcję drugiej strony. Jakiekolwiek romantyczne uczucia mogą przekreślić wspaniałą, platoniczną dotąd więź już na zawsze, a to bardzo wiele do stracenia. Więc lepiej zadręczać się tym, że się nie spróbowało czy polec na polu walki odzierając się ze swoich uczuć?
Bree prowadzi szkołę baletu w Los Angeles. W ten sposób stara się w jakiś sposób zrekompensować sobie marzenia o karierze, które zmuszona była porzucić. Jednak jej działalność jest o tyle wyjątkowa, że stara się dotrzeć do uczennic, które niekoniecznie stać na taki wydatek. W ogóle Bree to typ kobiety, która każdemu pragnie nieść pomoc, choć sama boryka się z wieloma problemami natury finansowej. Jednak dzięki swojemu nieustępliwemu charakterowi nie ma zamiaru polegać na niczyjej pomocy i sama chce uporać się ze wszystkimi kłopotami. Mieszka w niezbyt miłej okolicy, pracuje za dwoje, a mimo to nie opuszcza jej dobry humor i pozytywna aura, którą nieustannie roztacza. Zawsze może także liczyć na wsparcie najlepszego przyjaciela. Szkopuł w tym, że jest w nim zakochana od lat, a ten nie ma o tym zielonego pojęcia.
Nathan jest rozgrywającym w NFL i ma całe rzesze fanów. Poniekąd jest bożyszczem dla kobiet i niedoścignionym wzorem dla mężczyzn. Jednak sława, ogromne pieniądze i wszelkie udogodnienia wiążące się z byciem na świeczniku nie uderzyły mu do głowy. Sumiennie wywiązuje się ze swoich obowiązków, a perfekcjonizm pomaga mu w utrzymaniu reżimu treningowego. Chce zawsze dawać z siebie 200%, nie zważając na nic innego. I jedynie w towarzystwie Bree może znaleźć spokój i być zwyczajnie sobą. Ona nie zwraca uwagi na jego sławę czy zasoby finansowe, w odróżnieniu od większości ludzi go otaczających. Problem w tym, że zdaje się być także odporna na jego urok osobisty, a Nathan z ogromną chęcią przestałby być postrzegany tylko jako najlepszy przyjaciel.
"The Cheat Sheet" to przeurocza, romantyczna historia. Napisana lekko, trafia we wszystkie czułe struny i urzeka na każdym kroku. To jedna z tych powieści, które trudno odłożyć, a fakt, że wprost płynie się przez fabułę dzięki świetnej narracji wcale tego nie ułatwia. Napięcie między bohaterami jest niesamowite i wyraźnie dostrzegalne dla postronnego obserwatora, czego nie można powiedzieć o Bree i Nathanie. Lecz ich wątpliwości są jak najbardziej zrozumiałe, bowiem to, co ich łączy jest po prostu bezcenne. To jak się uzupełniają, jak się wspierają, jak potrafią się zrozumieć, jest naprawdę niesamowite i powinno stanowić wzór idealnego związku. Nie sposób im nie kibicować, bowiem mimowolnie angażujemy się w czytaną historię bez reszty. I choć nie jest to typ książki, która ma na celu niesienie górnolotnych przesłań to jednak Autorka zgrabnie pokazuje najważniejsze, życiowe priorytety ale także trafnie punktuje jak pogoń za spełnianiem oczekiwań innych może być destrukcyjna. Lecz wystarczy by obok była ta jedna, wyjątkowa osoba, by łatwiej było przejść nad wszystkimi problemami, które, jak to w życiu, często piętrzą się nad głową. Lojalnie ostrzegam, że ta lektura grozi zakochaniem się w Nathanie bez pamięci, bowiem nie da się przejść wobec kreacji tej postaci obojętnie. Te niuanse jego zachowanie, które budują jego osobę, są w stanie rozkruszyć nawet najbardziej twarde serce. Lecz to całokształt tej książki, ciepło, którym otula i wyjątkowy związek, który przybliża czytelnikowi, sprawiają, że naprawdę warto po nią sięgnąć. I to nie tylko jeśli jest się beznadziejnym romantykiem! Ze swojej strony ogromnie polecam, bo to kolejna pozycja Wydawnictwa Hype, która zasługuje na uwagę
Opinia bierze udział w konkursie