SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

The right move

Windy City Tom 2

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo NieZwykłe
Data wydania 2024
Oprawa miękka
Liczba stron 563

Opis produktu:

Drugi tom bestsellerowej zagranicznej serii!

Dwudziestosiedmioletnia Indy rozstała się z facetem i musi od nowa ułożyć sobie życie. Najlepsza przyjaciółka proponuje jej, żeby wprowadziła się do jej brata Ryana Shaya, który ma dużo miejsca w mieszkaniu i nie wchodzi w stałe relacje z kobietami, więc na co dzień nikt nie będzie jej przeszkadzał.

Ta propozycja wydaje się świetna, zważywszy na sytuację, w której obecnie znajduje się Indy, jednak pojawia się jeden poważny problem. Dziewczyna jest przekonana, że brat przyjaciółki jej nienawidzi. W dodatku to gwiazda koszykówki, popularny i zdecydowanie zbyt gorący facet.

Jednak oboje zgadzają się na ten układ. Wkrótce okazuje się, że nie tylko na ten.

Ryan pilnie potrzebuje poprawić swoją reputację i proponuje Indy, żeby została jego dziewczyną na niby.

Tylko jak rozpoznać różnicę między tym, co udawane a co prawdziwe?

Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: Literatura piękna,  Romans,  książki na jesienne wieczory
Wydawnictwo: NieZwykłe
Oprawa: miękka
Rok publikacji: 2024
Wymiary: 140x205
Liczba stron: 563
ISBN: 9788383624396
Wprowadzono: 17.05.2024

RECENZJE - książki - The right move, Windy City Tom 2 - Liz Tomforde

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

5/5 ( 5 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

zaj******************

ilość recenzji:61

4-06-2024 08:29

On nie pozwalający sobie na emocje

i ona czująca? zbyt wiele.

Chaos wparował w jego ułożone życie, nadając koloru jego czarno-białym barwom.

Myślałam, że Mile High było dobre, ale ?The Right Move?? Było genialne.

Piękna historia, która pokazuje moc przyjaźni oraz relację dwojga pokrzywdzonych osób, które potrzebowały zrozumieć przeszłość i dać szansę teraźniejszości.

Kreacja bohaterów w tej książce była na najwyższym poziomie.

Ryan i Indy? ta para ląduje do moich ulubieńców.

Zero toksyczności.

Zero bezsensownych dramatów.

Czyli coś, za czym o dziwo tęskniłam. Za idealnym ?spokojem? w książce.

A ich komunikacja? To złoto.

Prawdziwi i autentyczni.

Piękni z wewnątrz, jak i na zewnątrz.

?- Dlaczego jesteś taka uczuciowa?
- Dlaczego jesteś taki oziębły??

Indy to postać, która była ekstrawertycznym słoneczkiem tej historii. Kochająca, troskliwa, zabawna, emocjonalna - może i nawet za bardzo jak to autorka określiła, ale ja to kocham? bo ja czuję za mało i potrzebowałam bohaterki w swoim książkowym życiu, która czuła za dużo.

?Lubię być sam.?

I Ryan? mający problem z zaufaniem. Samotny, dość zamknięty w sobie, ale i zaborczy. Wrażliwy, a swoje emocje okazywał w niewidoczny sposób. A jak kocha? To całym sercem i całym sobą. Opiekuńczy i oddany. Wierzący w ciężką pracę i oddanie.

?Nie zostaniemy przyjaciółmi.?

Jej uspokajający dotyk?

Docenienie i pragnienie?

prawdziwości.

Piękne indywidualności, które były bratnimi duszami.

Dwa przeciwieństwa, które doskonale do siebie pasowały.

Relacja Indy i Ryana została przepięknie przedstawiona, a moje podłe serce często się rozczulało. Relacja oparta na czynach, które miały niesamowitą moc. A śledzenie przebiegu tej pięknej miłości przez całą historię było dla mnie czystą przyjemnością. A to napięcie, które zafundowała autorka? Czy ktoś, kto czytał trzeci tom może mi napisać, że nie będzie tam takich katuszy? Bo tutaj moje oczekiwanie było na skraju załamania. Kocham to.

Bardzo podobało mi się to, że autorka w historii Indy i Ryana rozwinęła ich przeszłość i nie obyła się ona bez echa. To było naprawdę odświeżające (bo w ostatnim czasie trafiałam raczej na dość okrojone rozwinięcia przeszłości w książkach) i mega szanuję za to, że wewnętrzne konflikty, czy nawet przemyślenia były, prawie że przez większość tej historii. Tu nie było takiej sytuacji, że nagle pojawiła się kolorowa tęcza i wymiotujące brokatem jednorożce. O nie? tutaj było wszystko przedstawione krok po kroku. A nawet pokazała gierki manipulacyjne osób, które wcześniej były dla nich bliskie.
*
Natomiast tych, którzy byli z Indy na dobre i na złe? Czy mogę poprosić o takich przyjaciół? Pokazali czym jest i jaka jest prawdziwa przyjaźń. Swoimi czynami, gestami i? byciem. Do tej lekcji dołączył także Ryan, który miał ogromny problem z relacjami międzyludzkimi.
*
Muszę jeszcze wspomnieć o motywie sportu, który nie był tłem tej historii. On był tutaj jednym z integralnych punktów tej historii. Autorka pokazała, ile może kosztować presja, czy nawet wysokie oczekiwania wobec siebie.

Pewne szczegóły tej historii wam pominę, bo nie chcę wam zepsuć całej zabawy z poznawaniem tej historii. Ale? uwierzcie mi? Warto dać jej szansę i ją poznać, bo jest tego warta.
*
Bo jesteś wystarczająca.
*
Bo jesteś warta miłości.
*
I właśnie też o tym jest ta historia. O zaakceptowaniu siebie takim, jakim się jest i bez dostosowywania się do oczekiwań społeczeństwa. A w przyjaźni i nie tylko? Chodzi o to, aby być sobą, a nie wersją, jaką oczekują inni. O tym, żeby nie pozwolić sobie na wmówienie, że nie jesteś wart* niczego, bo? jesteś - chociaż sama doskonale wiem, że z poczuciem niskiej wartości po głowie chodzą praktycznie pesymistyczne myśli.
*
Historia, która uświadamia, że miłość nie potrzebuje poklasku, bo można ją okazywać nawet w najcichszy sposób, która nawet i tym sposobem może być najgłośniejsza i najpiękniejsza.
*
?Uczę się migać.? - trzy słowa? a takie piękne i rozczulające.
*
O akceptacji, otworzeniu się na innych i dopuszczeniu do siebie emocji, które były skrzętnie ukrywane.
*
Otulająca i nieskomplikowana historia, która pokazuje, że jak kochać? to całym sercem i prawdziwie.
*
A ta książka ląduje do ulubieńców tego roku.
*
?Chcę cię dokładnie takiego, jakim jesteś.?
*
Miłego,
Ania

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

dobra.strona.ksiazki

ilość recenzji:8

3-06-2024 17:05

Jak mam wytłumaczyć mojemu facetowi, że jestem zakochana w innym mężczyźnie? Liz Tomforde była jedną z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie autorek w PL, jej książki są dość mocno polecane na zagranicznych SM i ja się nie dziwię. ?Mile High? było świetne, ale ?The Right Move? skradło moje serce po stokroć. Nie tylko ze względu na wspaniałą fabułę, ale również ze względu na niesamowitych bohaterów. Dzięki, którym ta historia jest mądra, dowcipna i urocza. Indy Ivers polubiłam już w ?Mile High?, gdzie pokazała się jako wartościowy człowiek i wspaniały przyjaciel. Kocha pomagać, dbać o najniższych, jest duszą towarzystwa i wielką atencjuszką. Jest prawdziwa, pełna pokory, uczciwa i przyjacielska. Indy to cudowna kobieta i najlepszy przyjaciel, jakiego możesz sobie wymarzyć. Jej postać jest wspaniała. Ryan Shay światowa gwiazda NBA. Introwertyk, jakich mało, powściągliwy, pedantyczny, perfekcyjny dla świata i zakochany w koszykówce. Ale z każdą stroną sprawiał, że się nad nim rozpływałam. Te subtelne gesty, jakie kierował w stronę Indy. Delikatna i cicha miłość, którą ją obdarzał każdego dnia, to coś, co mnie osobiście zwaliło z nóg. Kocham ich razem, i to, jakimi są przeciwieństwami. Introwertyk i ekstrawertyk, choć dzieli ich tak wiele, tak samo dużo ich łączy. Oboje są wierni i oddani ludziom, których kochają. Uzupełniają się, ale też pięknie dopasowują się do siebie. Oni są jak puzzle, niby każdy jest inny, ale razem tworzą całość, która jest niesamowita. Ich relacja rozwija się w naturalny sposób, ich chemia jest taka hipnotyzująca, prawdziwa. Tej dwójki nie da się nie pokochać. Autorka stworzyła historię, która jest połączeniem wszystkiego, co najlepsze w romansach. Jest uroczo, zabawnie, emocjonująco i gorąco. Śmiałam się i wzruszyłam. Liz Tomforde dostarczyła mi ogrom emocji, sprawiła, że nie chciałam kończyć tej książki. Dostaliśmy spójną fabułę z genialnymi dialogami, narrację pierwszoosobową z perspektywy obojga bohaterów. ?The Right Move? to coś więcej niż romans, to historia o człowieczeństwie, o tym, że każdy nawet bogaty i sławny może bać się żyć, zaufać i kochać. Pokazuje, że nie jest łatwo żyć na świeczniku. Ta historia ma jakiś przekaz, nie jest pusta, a w swojej lekkości jednak wartościowa. Jest wyjątkowo, romantycznie, wciągająco i aż chciałoby się więcej, a książka ma ponad 550 stron ????. Jestem zachwycona i zakochana, i koniecznie chce już kolejny tom ????. Musicie to przeczytać!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Joanna

ilość recenzji:1032

2-06-2024 19:40

Czasem decyzje, które najtrudniej nam podjąć, okazują się tymi najlepszymi. Czasem życie po zesłaniu wielu trosk i cytryn do wyciśnięcia, decyduje się na postawienie przed nami szansy na szczęście. Czasem po prostu trzeba dać się ponieść losowi, wyciągnąć wnioski z twardych upadków, lecz nigdy nie tracić nadziei, że to, co dobre, jeszcze przed nami. Bo może się okazać, że jest bliżej, niż myślimy.

Indy powoli zbliża się do trzydziestki i wie, że czas na spełnienie jej marzenia się kurczy. Dodatkowo znalazła się znowu na początku swojej życiowej drogi, zdradzona, bez mieszkania, odrobinę bezradna w nowej rzeczywistości. Jednak nadal stara się zachować pogodę ducha, być wobec każdego uczynna i pomocna, zarażać optymizmem- nawet gdy przychodzi jej przełykać łzy rozpaczy. Nie traci też swojego romantycznego nastawienia. Jako stewardesa jest uwielbiana przez hokeistów, jako przyjaciółka jest kochana przez Stevie. I właśnie ta ostatnia przychodzi jej z pomocą, gdy Indy wydaje się, że straciła już wszystko.

Ryan jest zawodowym koszykarzem i całkowicie poświęca się temu sportowi. Jest zorientowany na cel, czyli wygrywanie i momentami przypomina maszynę, a nie człowieka. Jakiekolwiek emocje okazuje jedynie przy siostrze, w innym wypadku jest mężczyzną bez uczuć, co wielu po prostu przeraża. Żyje praktycznie jak asceta, nie korzysta z okazałej fortuny, którą posiada, a jego codzienność stanowią mordercze treningi i próba osiągnięcia perfekcjonizmu, Ogromnie ceni sobie porządek, ma swoje małe dziwactwa, a mieszkanie jest dla niego osobistą twierdzą. I będzie musiał do niego wpuścić swoje przeciwieństwo, huragan uczuć, jakim jest Indy.

"The Right Move" to kolejna cegiełka od Liz Tomforde, która skutecznie wciągnęła mnie w ten szalony świat Chicago. Tym razem wątek sportowy oparty jest koszykówce i jak w poprzedniej części serii kompletnie nie zawodzi. Tak naprawdę to nic w tej książce nie powoduje rozczarowania, a wszystko dzięki wspaniałej narracji i jeszcze wspanialszemu pomysłowi na fabułę oraz bohaterów. Postaci bowiem są niczym wyjęte z realnego świata, mają zwyczajne problemy i historie, które łamią serca ale i wpływają na ich obecne wybory, zachowania i obawy. Autorka za ich pomocą porusza kwestię tego, jak zawód miłosny może przez długi czas nieść swoje skutki, podkopując pewność siebie, wiarę w ludzi i uczucia. Możemy się także przyjrzeć blaskom i cieniom życia sportowca na najwyższym poziomie, presji jakiej to ze sobą niesie oraz mnóstwo wyrzeczeń, które wymaga bycie najlepszym. Wątek współlokatorów, początkowy darzących się drobną niechęcią, jest poprowadzony wzorowo i przekonująco i ani na chwilę nie da się zwątpić w uczucie rozwijające się między Indy i Ryanem. Piękne jest też w tej opowieści podkreślenie, jak w różny sposób można okazywać komuś miłość, jednak to te drobne, bezinteresowne gesty i słuchanie drugiego człowieka, krzyczą o największych uczuciach bez słów. Ponadto kreacja postaci Ryana po prostu podbija serce, roztapia duszę i jest wyjątkowa, taki mężczyzna to diament, choć i jemu należało się drobne oszlifowanie. Tomforde udowadnia też, źe jest mistrzynią epilogów, sprawiając, że do końca rozpływamy się nad historią. Potrafi wywołać też wzruszenie, i to wielokrotnie podczas lektury, a to wcale nie jest łatwe zadanie. Podsumowując, jeśli szukacie dobrego romansu, z poruszeniem ważnych kwestii zaczerpniętych z życia, napisanego wzorowo i i z odpowiednim balansem wszystkich wątków, to nie możecie przejść obojętnie obok tej propozycji. Polecam!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

todomkimiejsce

ilość recenzji:265

31-05-2024 12:55

Główną bohaterkę "The Right Move" poznajemy w pierwszej części serii Windy City. Indi już wtedy pokazała się od dobrej strony udowadniając, że jest świetną przyjaciółką, pełną empatii, zrozumienia. W tym tomie widzimy jak bardzo zdrada wpłynęła ja jej samoocenę, do tego jak były partner kształtował ją, a raczej chciał, by Indie robiła wszystko pod jego dyktando. Momenty zmagań zdrowotnych głównej bohaterki łamały mi serce. Z całego serca serca kibicowałam jej i życzyłam wszystkiego co najlepsze.

Ryana również dane nam było poznać. Muszę przyznać, że ten zamknięty w sobie, introwertyczny mężczyzna zyskiwał w moich oczach w przy każdej kolejnej stronie. Pomagał odkrywać siebie swojej współlokatorce. Wspólne pierwsze chwile nie były dla nich zbyt łaskawe, wręcz przeciwnie! Czasem mialam wrażenie, że reagował zbyt mocno na pewnie wydarzenia, jednak później wynagradzał to Ind innymi, słodkimi występkami. A ta nie pozostawała mu dłużna, wykazała się niebywałą cierpliwością i pomagała Rayanowi wychodzić ze swojej skorupy.

Liz Tomforde stworzyła piękną historię miłosną, w której można się zakochać. Połączyła ze sobą dwoje różnych ludzi udowadniając, że kompromis znajdzie się w niemal każdej sytuacji, jeśli tylko tego się pragnie. Obydwoje byli w przeszłości zranieni, on tkwił w swojej zamkniętej bajce bojąc się komukolwiek zaufać, a ona nie planowała wkroczyć w żaden związek, bo pierwsze musiała sama się je odkryć na nowo. Z resztą pedantyczny współlokator skutecznie jej w tym pomagał.

Objętościowo książka nie zawodzi, to niemal 600 stron dobrze napisanego, chwilami pikantnego romansu stewardessy i fenomenalnego zawodnika koszykówki. Podobała mi się nawet bardziej niż pierwsza część. Szczerze polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

@fascynacja.ksiazkami

ilość recenzji:1087

23-05-2024 19:37

II tom Windy City zabiera nas do świata znanego koszykarza,który jest bardzo zamknięty na otaczający świat.Choć jego gra jest wspaniała,to życie prywatne jest puste i nijakie.Powolutku wnikamy w jego świat,by móc odkryć przyczyny zaistniałej sytuacji.
Jest marzeniem kobiet,lecz On tego nie chce!Jego chłód odpycha,bo chce być sam.Poznając Indy świat Ryan?a staje się kolorowszy i mniej poukładany.
Indy po trudnym rozstaniu i kłopotach osobistych pragnie zapomnieć o tym,co było.Chce spełnić jedno swoje marzenie,które jest dla niej bardzo odległe,robiąc wszystko,by je urzeczywistnić.
Historia bohaterów pokazuje walkę z sobą samym oraz uczenie się ponownego zaufania po ogromnym zranieniu.Nie chcą,a raczej boją się zaufać,by znów nie zostać oszukanym.
To również obraz pięknej przyjaźni na którą zawsze można polecam.Świetna konwersacja SMS-owa i ich status pokazały,że tylko prawdziwym przyjaciołom można się zwierzyć z każdej troski,smutku i radości.
Powieść porusza bardzo ważny temat,których dotyczy coraz więcej osób.Dzięki temu historia jest bliższa czytelnikowi
Gościnny udział Stevie i Evan?a z I tomu wzbogacił nam fabułę.Mogliśmy ponownie się z nimi spotkać i poznać ich dalsze losy oraz newsy z życia prywatnego
Drugi tom jest odrębną histori? i nie jest konieczna znajomość I tomu-jednak zachęcam do jego poznania

Jest to wspaniała historia o ciekawych bohaterach,którzy zmagają się z przeszłością i pragną stworzyć lepszą przyszłość.Czytajcie
P O L E C A M

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?