Poślubiając kogoś powinno się mieć pewność, że pomimo wszystko właśnie z tym człowiekiem chcemy odtąd kroczyć przez życie. Jednak to niczym niezachwiane przekonanie nie jest równoznaczne z tym, że znamy drugą osobę na wylot. Nie da się przecież poznać całej przeszłości małżonka, a także wszystkich myśli, które mu towarzyszyły. Ale zawsze warto rozmawiać, słuchać, opowiadać i być szczerym, by poznać się jak najlepiej i swoją miłość oprzeć na wyjątkowo porządnych filarach.
Will i Layken w końcu doczekali się swojego nie tyle szczęśliwego zakończenia co upragnionego, pięknego początku wspólnej drogi. Choć ich miłość wystawiona została na wiele prób to nie można była zwątpić w jej siłę i prawdziwość nawet na chwilę. Mieli całe mnóstwo przeszkód do pokonania, wyzwań do podjęcia, a teraz nadszedł czas, by odebrać należną im za wszystkie trudy nagrodę. I choć ich miesiąc miodowy będzie wyjątkowo krótki, to nawet kilka dni w swoich ramionach, bez obecności innych osób, będzie się jawić niczym spełnienie marzeń.
"This girl" to taka podróż pełna wspomnień. Obserwując teraźniejszość i pierwsze kroki w małżeństwie Willa i Lake, przy okazji wracamy też do najistotniejszych wydarzeń, będących częścią ich historii, opowiedzianych z perspektywy mężczyzny. Co nim kierowało przy kolejnych zachowaniach, które łamały serce Lake? Jakie myśli kłębiły się w jego głowie? Kiedy zdał sobie sprawę o sile swoich uczuć do dziewczyny? Te i wiele innych odpowiedzi znajdziemy w tej książce, która stanowi swego rodzaju spowiedź Willa wobec żony, gdzie bez owijania w bawełnę przybliża jej zarówno swoją przeszłość, do której dotąd nie miała dostępu jak i jego spojrzenie na krytyczne momenty ich relacji. Stanowi to niezwykle istotny element budowy postaci Willa, którego dzięki tej części możemy w pełni poznać. Książka stanowi pełne domknięcie relacji, którą mieliśmy okazję poznać od samego początku i mimo odrobiny powtórzeń z poprzednich części, narracja Willa buduje znakomity obraz jego uczuć względem Lake. Pokazuje także sytuacje będące jedynie jego udziałem, o których do tej pory nie mieliśmy pojęcia, a dzięki nim lepiej zrozumiałe są niektóre jego zachowania. Hoover nie zapomina także o najważniejszym elemencie trylogii, bowiem istotnym elementem powieści nadal są slamy, a pojawiają się także takie zupełnie nowe, nadal jednak pełne emocji i świetnie obrazujące uczucia postaci. Co ważne, związek bohaterów nie jest ukazany cukierkowo, wręcz przeciwnie, to pełna życiowych sytuacji i ludzkich reakcji opowieść i właśnie dzięki temu jest tak świetna w odbiorze. Ze swojej strony jak najbardziej polecam całą trylogię, bowiem nie da się nie pokochać bohaterów, a problemy, z którymi się mierzą malują przed czytelnikami właściwą ścieżkę wartości, jakimi warto podążać.
Opinia bierze udział w konkursie