WOJNA CORAZ BLIŻEJ
Trwająca od czterech lat opowieść właśnie wkracza w swoją decydującą fazę. Po tak długim czasie knowań i kolejnych starć, wreszcie docieramy do punktu, w którym nie ma już odwrotu a wielka wojna światów czai się za rogiem. Zanim jednak nastąpi mamy ten wprowadzający bezpośrednio do niej zeszyt, w którym dzieje się dużo, szybko i całkiem przyjemnie.
Z Hel do? Njeba, taką drogę odbywa Thor po swoim powrocie do roli władcy gromów! Teraz czeka go ucieczka z niebiańskiego więzienia. Ma co prawda po swojej stronie m.in. Angelę, swoją siostrę, jednak czy to wystarczy?
Tymczasem agentka Roz Solomon staje oko w oko z lodowymi olbrzymami. To zaś oznacza jedno: wojna światów jest coraz bliżej. Czy ktokolwiek zdoła ją zatrzymać?
Właściwie trudno wyznaczyć jeden punkt początkowy ?Wojny światów?, bo wątki prowadzące do tej opowieści zaczęły się na polskim rynku, jak już wspominałem, cztery lata temu. Przez cały ten czas Jason Aaron zabudowywał swoja opowieść zarówno o starcia na kolejnych frontach, jak i inne, bardziej wysuwające się na prowadzenie wątki ? zmagania Jane, śmierć Thor czy powrót Odinsona. Wszystko to zmierzało jednak do tego momentu, gdy wszystkie knowania Malekitha w końcu zbiegają się w jednym punkcie, otwierającym już właściwie wielki event.
Czy to odwlekanie wyszło serii na dobre czy nie, każdy ocenić musi sam. Dla mnie plusem jest to, że Aaron ciągnął swoją opowieść przez tak długi czas, nie przeładowując fabuły ciągłymi starciami na kolejnych frontach. Owszem, czasem mógłby to skrócić, bardziej przechodzić do konkretów, bo czasem po prostu za dużo serwował nam tego samego, niemniej i tak, jak na tego scenarzystę jest nieźle, a wręcz dobrze. I dobry jest ten najnowszy tom, przedsmak wielkiego wydarzenia, łączącego w sobie wiele serii Marvela.
Co nas czeka w ?Preludium?? Wszystko to, na co liczymy. Mamy zatem szybką akcję, zawiązanie ważnych wątków, dobre tempo, widowiskowe sceny i brak nudy. Na konkrety nie ma tu miejsca, żadne rozliczenia nie nastąpią, a wszystko jedynie wprowadza nas w temat, ale o to właśnie chodziło i dokładnie to dostajemy. I jednocześnie szybko czeka nas sam główny event, więc nie zdążymy zapomnieć co się działo.
Graficznie album też jest udany. Wszystko właściwie jest tu na poziomie poprzednich części. Owszem, mogłoby być lepiej, jest jednak nieźle, zawodu nie ma, a bywa naprawdę przyjemnie. Lubicie ?Thora?? Run Jasona Aarona przypadł Wam do gustu? To komiks dla Was. Przyjemne wprowadzenie do epickiej opowieści, która dopiero nas czeka.