WINTER IS COMING
Nie wszystko złoto, co Cates pisze, wiadomo. Ogólnie to w sumie ta jego twórczość to żadne złoto (no chyba, że jego? Silver Surfer?), ale rozrywka okazywała się dobra i na poziomie za każdym niemal razem. A że to gość, który pisze dosłownie wszystko i we wszystko wczuć się potrafi? No i właśnie się okazało, że jednak nie wszystko i nie we wszystko, bo ?Thor? w jego wydaniu to co najwyżej rzecz poprawnie napisana, bez większego polotu niestety. Nie mówię, że zła, nadal spoko się to czyta, ale mogło być zdecydowanie lepiej.
Thor dał radę. Pokonał wrogie, zasiadł na asgardzkim tronie, a w podległych mu królestwach zapanował pokój. Niestety taki stan rzeczy nie trwa długo. Okazuje się bowiem, że nadchodzi Czarna Zima, kosmiczna plaga, która ma wielką, niszczycielką moc. I tego zagrożenia Thor może nie przetrwać! Jak sobie z nim prowadzi? I czy poradzi?
Cates biorąc się za ?Thor? wpadał chyba na pomysł, by zrobić tu coś w stylu ?Gry o tron?. No ale nie wziął tego, czym tamte dzieła stały ? czyli całych tych politycznych przetasowań i rozgrywek, a na akcji. Wiadomo, superhero, tak być musiało. I początkowo całkiem fajnie jest, ale im dalej, tym bardziej widać, że jednak Catesowi tym razem się nie chciało. Albo nie poczuł tego tak do końca. Wyszła prosta komiksowa robota środka, coś typowego dla Marvel Fresh, które z tym tytułowym Fresh za wiele nie ma wspólnego, bo większość komiksów oparta jest na zgranych schematach i motywach. I tak to sobie leci.
No i tak leci sobie ten ?Thor?. Plus, że Cates fajnie wykorzystuje to, co zostawili po sobie poprzednicy i że chce zarówno dać bogu gromów nowy start, jak i spójność fabularną z tym, co było. I że stawia na dużo wydarzeń, dużo akcji, lekkość i sporo takich epickich rzeczy, żeby było co poczytać i na co popatrzeć. I chociaż nie wszystko wychodzi mu tak, jak powinno i brakuje tej siły, jaką miały niektóre jego komiksy, nadal spoko się to czyta. I pewnie znajdzie niejednego fana. Ja miłośnikiem Thora nie jestem, niewiele jest komiksów z nim, które tak naprawdę sobie cenię ? takich naprawdę świetnych to może z dziesięć zeszytów bym znalazł ? więc to, jak fanom podejdzie ten tom, sami ocenią najlepiej. Ale nie jest źle, lepiej niż w kilku ostatnich tomach od Aarona. Choć nie jest też aż tak dobrze, jakby być mogło.
A graficznie? Tu jest spoko, czasem może te barwy za mocno prześwietlone, ale ogólnie ma klimat i fajnie to wygląda. Więc nawet, jeśli większego pomysłu i inwencji na serię nieco zabrakło, sięgnąć można. Nie, że koniecznie trzeba, ale to też nic, co bym jakoś szczególnie odradzał, bo rozrywkowo jest całkiem przyzwoicie. No o tyle w temacie ode mnie.
Opinia bierze udział w konkursie