Wyciągam się na łóżku. "Przez okno mojej sypialni widzę migające światła niezliczonych dronów transportowych (...). Gapię się w sufit, próbując zgadnąć na podstawie kształtu błysków, co wiezie dron". Może wydawać wam się to dziwne ale dwa lata temu, pewnego dnia każdy otrzymał rządowego SMS-a z nakazem, by porzucić własne auto. Wiecie takiego sms-a, podobnego do tego w jakich obecnie informują o trudnych warunkach pogodowych. Albo jak te, które podczas pandemii nakazywały pozostać w domu. Z przyjęciem tego komunikatu ludzie nie mieli problemów. Zostawili swoje samochody tam gdzie im nakazano. Nagle te miliony kilometrów dróg, budowane latami, stały się zupełnie niepotrzebnie a transport powietrzny wziąć górę nad tym lądowym. Ja jednak nadal lubię pomykać przez miasto na hulajnodze. Nad moją głową latają wtedy olbrzymie, wspomniane już drony dostarczające przesyłki do adresatów a ludzie dryfują nad moją głową w powietrznych statkach. Jednak wiecie dlaczego to robię? Dlaczego używam hulajnogi? Lubię retro rzeczy... nie no, to tylko tinderowy bajer na podryw. Tak naprawdę sprawia mi to bezbrzeżną radość. No właśnie, tinderowy bajer. Od pewnego czasu zacząłem znów korzystać z tindera. Nie wspominałem wam jeszcze, ale... rozwodzę się. Sprawa ma się wkrótce zacząć i skończyć. Jednak aby wyrywać dziewczyny potrzebuję CZEGOŚ. Jakiego sprawdzonego schematu działania, planu który mnie nie zawiedzie. To samo w restauracjach i innych miejscach publicznych. Tam też zaszły ogromne zmiany. Androidy pilnują rezerwacji i podają wam do stołu posiłki. W niektórych jeszcze można wybrać czy chcesz być obsługiwany przez człowieka czy maszynę. Także w innych dziedzinach roboty zaczęły zastępować pracę ludzkich rąk. Ale to dopiero początek, gdybyście wiedzieli, że... Z rozmyślań wyrywa mnie dźwięk telefonu. Dzwoni moja mistrzyni tindera. Kładę telefon na łóżku, z włączonym trybem głośnomówiącym i wpadam na pomysł "- Kinder jajko - mówię nagle podnosząc żółty plastik. - Co? - No to czekoladowe z zabawką w środku. - Hmm. I jak chcesz to ugryźć? - Tak jak wąż kojarzy się z ciemną stroną człowieka, tak spotkanie ze mną to będzie miła czekoladka, pod którą kryje się tajemnica. - Tak! Podoba mi się. - Myślisz, że będę umiał tak udawać? - Zaufaj mi. Przestań tyle myśleć i kup sobie kilka wytłaczanek" Sam nie jestem w stanie nadążyć za tym dzisiejszym światem. Kiedy rządy przejęło ONO, wszystko drastycznie się zmieniło. Zresztą widzicie... Do tego ta nowomowa. Nie używa się już słów takich jak miłość, teraz mówią na nią "to coś". Niezobowiązujący seks, pomimo bycia w stałym związku jest czymś na porządku dziennym. A zresztą czy kiedyś nie był? Chyba w tym temacie zbyt dużo się nie zmieniło, oprócz nazewnictwa. Od lat żonaci faceci pod pozorem "biegania", biegali do swoich kochanek. I pod tysiącami innych pozorów. A później dostałem pewną propozycję. Propozycję, której nie mogłem odrzucić. Al obiecuje poprawę moje statusu społecznego, gospodarczego i miłosnego. Tzn. tego ostatniego nie. Bo przecież nie ma już miłości...
Opinia bierze udział w konkursie