Zaskoczyła mnie ta opowieść. Spodziewałam się nostalgicznej historii, o stracie, procesie żałoby i godzeniu się z tym co nieuchronne. W życiu nie wpadłabym na to, że pod tą tajemniczą okładką i opisie zaserwowanym przez wydawcę kryje się tak genialnie napisany, gęsty od emocji kryminał, i to nie z jednym, nie z dwoma, ale nawet i trzema dnami, a każde z nich tylko potwierdza stare dobre powiedzenie, że każdy z nas nosi maski i nie zawsze jest tym, za kogo się podaje, a jego serce i dusza skrywa najciemniejsze tajemnice. Jest to także opowieść poszukiwaniu nawet najgorszej prawdy i jej nazwaniu, o oddzielaniu jej od mnóstwa kłamstw i niedopowiedzeń.
Opowieść zaczyna się od kluczy i psa, dziedziczonych po śmierci dziadka. Pies jest niechciany i nikomu nie potrzebny, klucze nic nikomu nie mówią, rodzina nabiera wody w usta... a dalej, dalej atmosfera się tylko zagęszcza, staje się coraz bardziej napięta i powoduje, że nie sposób odłożyć książki przed zakończeniem lektury, chęć poznania coraz mroczniejszych tajemnic, próba ich zrozumienia, a nawet pewnego rodzaju rozgrzeszenia sprawiła, że spędziłam z tą książkę cały wieczór i zarwałam pół nocy.
Nie będę spamować streszczeniami fabuły, bo opis wydawcy wbrew pozorom naprawdę sporo zdradza, ale napiszę, że autor w tej wielowątkowej powieści zaserwował mi istny emocjonalny rollercoaster i prawdziwą jazdę bez trzymanki.
Książka niesamowicie wciąga, napięcie zbudowane zostało po mistrzowsku. Powoli, ale sukcesywnie zdradzając skrywane tajemnice, odsłaniając traumy oraz odkrywając cele i motywy, które kierują bohaterami, pokazując ich życie, które ociera się o niezwykle płynne granice. Emocje buzują od początku do końca, czekają tylko na kulminacyjny moment, by wybuchnąć całą swą mocą, a ten moment sprawi, że nie będziecie mogli wyjść z podziwu dla kunsztu, z jakim została ta powieść napisana i poprowadzona.
Znajdziecie tu wszystko, co jest potrzebne w dobrym kryminale z domieszką thrillera od miłości i pożądania po szczerą nienawiść i chęć mordu.
Fabuła zaskoczyła mnie wiele razy, autor genialnie potrafi wymieszać wątki, urywać snutą historię w najmniej spodziewanym momencie, by wrócić do niej ponownie kilka stron później, i znów porządnie wszystko wymieszać- kiedy już byłam pewna, że rozwiązałam zagadkę, pojawiał się kolejny trop, który totalnie burzył całą moją koncepcję dotyczącą przeszłości, wydawałoby się sympatycznego starszego pana.
Mroczny i duszący klimat powieści podsyca tylko atmosferę niepewności i obawy co do dalszych losów bohaterów. Postaci jest sporo. Genialnie wykreowanych i poprowadzonych. Są one niejednoznaczne, poranione niektóre wręcz wypaczone psychicznie. Ich dusze przepełnione złem i chęcią zemsty wzbudzają całą gamę uczuć i emocji. Niejednokrotnie odczuwałam złość, niedowierzanie i współczucie jednocześnie.
Autor, budując w dość szybkim tempie napięcie, rozbudza ciekawość i nie pozwala, by odłożyć książkę na bok bez poznania zakończenia.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Mroczna, gęsta od emocji idealna książka na jesienny wieczór, zostawiająca czytelnika z mnóstwem pytań i refleksji na temat przemijania, poznawania prawd i tajemnic z przeszłości... Pytająca na głos "Czy warto?" ", Czy to, co odkryjemy, jest warte wszystkich dobrych wspomnień"?
Opinia bierze udział w konkursie