- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.dłoń. Kurwa, jakie on miał dziwne oczy! Jak wiedźmin. - Miałeś w szkole matematykę, prawda? - zapytał. Pokiwałem głową twierdząco. - Weźmy przeciętną trzydziestolatkę szukającą stałego związku. Ot taką siódemkę w skali od jednego do dziesięciu. Widzisz tę? - Olgierd wskazał rudą, wychudzoną, płaską jak deska dziewczynę, która właśnie usiłowała zamówić drinka. - Płaska, ale za to dupa wypukła. Nogi kiepskie, oczy ładne - ocenił szybko. Jak dla mnie laska była bardzo ładna, ale to mnie tutaj kobiety ignorowały. - W Warszawie jest dziewięćset czterdzieści trzy tysiące kobiet. Mężczyzn osiemset tysięcy - zaznaczył Olgierd. - Laska chce faceta w swoim wieku albo nieco starszego. Między trzydziestym a trzydziestym czwartym rokiem życia jest tu sto siedemdziesiąt tysięcy osób. Z tego dziewięćdziesiąt tysięcy to kobiety, a osiemdziesiąt mężczyźni. Czyli laski już na wstępie mają demograficznie przejebane, bo jest ich więcej niż facetów. Nadążasz? - Jak hipster za sojowym latte - wycedziłem ciężko, siląc się na dowcip. Dwie godziny temu czułem się dużo młodszy. W tamtej chwili byłem zjebany i zmęczony. - Z tych osiemdziesięciu tysięcy, powiedzmy, tylko połowa jest wolna - kontynuował. Zostaje czterdzieści tysięcy samców. Z nich odrzucamy tych, którzy się nie myją, którzy ciągle mieszkają z matką, chodzą w różowych koszulach, et cetera. Mieszkasz z matką? - Olgierd spojrzał na mnie badawczo. - Nie - odpowiadam. - Bardzo dobrze - pochwalił i wytarł nos w wyjętą pośpiesznie chusteczkę. - Zostawiamy tylko takich, na widok których kobieta potencjalnie mogłaby powiedzieć: tak. Zostaje więc jakieś piętnaście tysięcy gości. Z tych piętnastu tysięcy oczywiście nie każdy będzie nią zainteresowany. Bo jeden lubi grubsze, drugi chudsze, dla trzeciego będzie miała za duży nos. Powiedzmy, że co trzeci napali się na nią jak Reksio na szynkę. Zostaje jakieś pięć tysięcy facetów. Jeden z pięciu tysięcy wybrańców właśnie zatoczył się niechcący na Olgierda, beknął donośnie, przy czym wykrzywił się, jakby miał ochotę rzygnąć. Olgierd ze zniesmaczoną miną pośpiesznie przesunął go na bok, po czym schował chusteczkę do kieszeni marynarki. - Kobiety chcą się czuć bezpiecznie, dlatego lecą na zaradnych, samodzielnych mężczyzn - wyjaśnił. - A pieniądze są tej zaradności efektem. Jedna czwarta ludzi ma poniżej dwóch tysięcy sześciuset złotych na rękę. Jedna czwarta powyżej pięciu tysięcy siedmiuset - wyliczył niczym księgowy. No to wszystko jasne. Właśnie się dowiedziałem, dlaczego jestem samotny. W kancelarii dostawałem na rękę niespełna pięć tysięcy, a i tak miałem farta, że pracowałem w zawodzie, bo coraz częściej ukończona aplikacja pozwalała w większości kancelarii bardzo profesjonalnie parzyć kawę. - Zostawiamy górne widełki i mamy tysiąc dwustu pięćdziesięciu kolesi. Mniej więcej osiemdziesiąt procent z nich chce ją jednorazowo puknąć i zapomnieć. Zostaje dwustu pięćdziesięciu, z którymi mogłaby utworzyć jakiś związek. Dwustu pięćdziesięciu kolesi, rozsianych na powierzchni pięciuset siedemnastu kilometrów kwadratowych. Przejebane, prawda? - zapytał. Pokiwałem głową, że rozumiem. Bruno, dla którego ta wyliczanka nie była najwyraźniej nowością, smarknął tylko lekceważąco. - Dlatego one tu są. To, co tutaj widzisz - Olgierd wskazał szklanką na wnętrze lokalu - to mimikra. One właściwie wszystkie jak leci, klęczą i modlą się o cud. Weź mnie do domu i traktuj dobrze, a ja będę ci robiła obiady, zakupy i prała skarpety. A w międzyczasie, kiedy nie ma nikogo - Wzruszył ramionami. - Wszyscy wiemy - krew nie woda, majtki nie pokrzywy. - To dlaczego mi nie wychodzi? - poskarżyłem się. Olgierd milczał. - Nie powinienem ci tego mówić - mruknął w końcu. - Żeby uwieść Polkę, wystarczy zrobić jedną prostą rzecz. Olać ją i przyciągnąć. Dzień być fajnym, dwa dni nie odzywać się w ogóle. A później powtórka. I jeszcze raz. Zerżnąć tak, że chodzić nie będzie mogła, zadumać się, popaść w melancholię, wypić pół butelki wódki albo lepiej whisky, powiedzieć wiersz, wytrzeć kutasa w firanę i wyjść. Wtedy głupieją. Jak widać jesteś dla nich za miły. #To o nas Wydanie pierwsze, ISBN: 978-83-8147-223-4 (C) Piotr C. i Wydawnictwo Novae Res 2018 Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu wymaga pisemnej zgody wydawnictwa Novae Res. REDAKCJA: Wioletta Cyrulik KOREKTA: Wojciech Gustowski ILUSTRACJE: Magdalena Danaj OKŁADKA: Krzysztof Szymański, Joanna Michniewska KONWERSJA DO EPUB/MOBI: WYDAWNICTWO NOVAE RES ul. Świętojańska 9/4, 81-368 Gdynia tel.: 58 698 21 61, e-mail: Publikacja dostępna jest w księgarni internetowej
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 120x195 |
Liczba stron: | 416 |
ISBN: | 978-83-8147-167-1 |
Wprowadzono: | 23.10.2018 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.