- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rze: wyniosły, kościsty starzec o oszczędnych ruchach, małomówny, nierozstający się z karakułową papachą. Rano szedł do meczetu, a po południu przyjmował interesantów, wielu przybywało z daleka, prosili o radę i błogosławieństwo, nieraz o jałmużnę. Czasem pytali, czy mają kupić samochód albo iść do szpitala - i uzależniali decyzję od jego odpowiedzi. Dom prowadziła ciotka Walida, ona kierowała ruchem gości i zarządzała ,,służbą". Nigdy nie wyszła za mąż. Ponoć dziadek zasięgał jej rady w trudnych sprawach. W ciągu tych dwóch miesięcy Giulnara rozmawiała z dziadkiem dwa albo trzy razy. Pytał, jak jej idzie w szkole, i kazał słuchać ojca. Przy pożegnaniu mocno ją przytulił i powiedział, że w nią wierzy. Nie powtórzyła nikomu, co widziała w Nachiczewanie. Nie mówiła też, że w domu się modlą, że chodzą ukradkiem do meczetu i że ojciec słucha zagranicznych rozgłośni. Nie mówiła o wielu innych rzeczach. Była na drugim roku romanistyki, gdy zmarł ojciec, a na trzecim, gdy odszedł dziadek. O ile pierwszą śmierć - nagłą, zupełnie niespodziewaną - odchorowywała wiele miesięcy, drugą przyjęła jak naturalną kolej rzeczy. Nie przypuszczała, jak bardzo wpłynie na jej życie. Głową klanu została ciotka Walida. Nie organizowano oczywiście żadnych zebrań, głosowań. Wszyscy wiedzieli, że była najbliżej dziadka. Gdyby dziadek miał wątpliwości, zostawiłby na pewno jakieś wskazówki. Uwaga ciotki skupiła się na osieroconej rodzinie Giulnary. W domu były teraz same kobiety - matka i trzy córki. Wszystkie trzy już studiowały i ciotka bała się, że bez męskiej opieki zepsują się, zejdą na złą drogę. Na uczelni zaczęli pojawiać się, niby przypadkiem, dalsi kuzyni Giulnary. Jeden przekazywał pozdrowienia od sąsiada - którego mijała co rano, idąc na zajęcia (,,Akurat przechodziłem, chciałem ci zrobić przyjemność"), drugi chciał pilnie pożyczyć Historię Azerbejdżanu i pomyślał, że trzytomowy komplet będzie miała na pewno przy sobie. Raz przed wejściem zaczepił ją nieznajomy chłopak: uśmiechnął się i zapytał, czy nie wypiłaby z nim kawy. Po sekundzie uświadomiła sobie, że widziała go w Nachiczewanie, był synem kobiety z dziadkowej ,,służby". Szybko odwróciła się i odeszła. Bała się, że ją obserwują. Sekunda dłużej - i pomyślą, że jest ,,łatwa", bo wdaje się z obcym w pogawędkę. Nie daj Bóg, gdyby rzeczywiście umówiła się, wtedy nikt porządny na pewno by się z nią nie ożenił, a matce wypominano by do końca życia, że źle ją wychowała. Odtąd nawet na przerwach starała się trzymać z grupą koleżanek. W domu też nie miała spokoju. Parę razy w miesiącu, zawsze tuż po ósmej wieczór, puk, puk, wchodził znajomy ojca z Nachiczewanu, przynosił a to list, a to słoik powideł, które przesyłał jakiś krewniak, i już od progu rozglądał się po mieszkaniu, pytając o ,,dziewczynki". Stawiały się bez ociągania - porządne panienki muszą być o tej porze w domu. Giulnarze przyszło do głowy, że ktoś upatrzył sobie jedną z nich na żonę dla syna i poprosił tego znajomego, żeby wybadał, czy się dobrze prowadzą, ale gdy w ślad za znajomym nie pojawił się żaden swat, uznała wizyty za profilaktyczną akcję Walidola. Kiedy zaproponowano jej roczne stypendium we Francji, zamiast się ucieszyć, pomyślała, że ciotka nigdy się nie zgodzi, a matka sama nie podejmie decyzji. Wcześniej problemem był tygodniowy obóz językowy w Zagulbie: miała jechać cała ich grupa, ale jak przyszło co do czego, zgłosiło się tylko pięciu chłopców, dziewczyn rodzice nie puścili i obóz odwołano. Powiedziała o wszystkim matce, ta uśmiechnęła się tajemniczo: - Zostaw to mnie! Nigdy nie dowiedziała się, czym matka przekonała ciotkę. Klan miał swoje sekrety. Kilka miesięcy później lądowała na Aéroport Paris-Charles de Gaulle. Wizyta, niezapowiedziana jak wszystkie ważne, zaskoczyła je w rozgardiaszu powitań. Giulnara wróciła do Baku poprzedniego dnia, teraz chichotała z siostrami, przeglądając zdjęcia, które robiła francuskim znajomym, i ustawiając na półkach drobne pamiątki, matka gotowała późny obiad, zerkając im przez ramię. W drzwiach stała ciotka Walida. - Dobrze, że jesteś, kochanie, tak się stęskniłam! - stękała zasapana, ściskając Giulnarę. Była już w latach i miała swoją tuszę, a one mieszkały na czwartym piętrze bez windy. - Właśnie byłam u doktora, dowiedziałam się, że przyjechałaś, i musiałam cię zobaczyć, słonko ty nasze, ty nasza mądra dziewczynko! Ciotka pojawiała się w Baku rzadko, raz na parę lat i Giulnara najpierw pomyślała, że to niezwykły zbieg okoliczności. Tylko dlaczego tak ją emablowała, nie zwracając prawie uwagi na siostry i matkę? - Pokaż się cioci. - Walida siedziała już w fotelu i wpatrywała się uważnie w
książka
Wydawnictwo Czarne |
Data wydania 2017 |
z serii Reportaż - Czarne |
Oprawa twarda |
Liczba stron 368 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | nagrody literackie, Nike |
Kategoria: | Literatura faktu, publicystyka |
Wydawnictwo: | Czarne |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2017 |
Wymiary: | 140x223 |
Liczba stron: | 368 |
ISBN: | 978-83-8049-411-4 |
Wprowadzono: | 09.02.2017 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.