Kiedyś już Was pytałam, czy lubicie góry. Większość z Was odpowiedziała twierdząco. Teraz mam do Was kolejne pytanie. Czy lubicie góry jako sport, czy bardziej odpoczynek i delikatne zwiedzanie?
W zależności, jaką opcję wybierzecie, ta książka uświadomi Was, że jest jeszcze wiele rzeczy, których nie wiemy, które bezmyślnie w górach robimy, sytuacji, które opacznie rozumiemy.
Zosia i Franek wraz z rodzicami przyjeżdżają w góry i wtedy zaczyna się przygoda, dosłownie rollercoaster wiedzy na temat gór. Kiedy myślą, że przecież wszystko wiedzą, okazuje się, że tak naprawdę mało wiedzą.
Książka Beaty Sabały - Zielińskiej ,, Tatrzańska przygoda Zosi i Franka" dedykowana jest dzieciom 7+. Jednak ja określiłabym ją jako książkę dla rodziców i dzieci. Dlaczego? Dlatego, że rodzice są przykładem dla swoich pociech. Jeśli rodzic nie wie, jak ma się zachować w górach, skąd ma to wiedzieć dziecko? To my zabieramy dzieci w góry i jesteśmy odpowiedzialni za nie i za siebie, a także za ludzi obok. Jeżeli popełniamy błędy, nie znając zasad obowiązujących w górach, narażamy wszystkich na niebezpieczeństwo. Jednak dorosłym czasami trudno jest przetłumaczyć niektóre kwestie, więc może dzięki tej książce, dzieci zawstydzą rodziców swoją wiedzą, a także uświadomią, że czasami warto pomyśleć.
Książka bardzo mi się spodobała, ale to bardzo. Pisana jest przystępnym językiem dla 7 latka. Nie jest zawiła ani w żaden sposób trudna w odbiorze. Spodobało mi się to, że zawarte są w niej ilustracje gór i nie tylko. Znajduje się w niej wiele ciekawych i jakże potrzebnych informacji na temat samych gór, zachowań turystów, wskazówek dotyczących wędrówki w górach, potrzebnych sprzętów, czyhających niebezpieczeństw, błędów, jakie popełniają ludzie oraz samego TOPR-u kiedyś i dziś. Fascynowały mnie historie opowiadane przez tamtejszych ludzi. Najważniejszą cechą tej książki jest to, że ta wiedza została tutaj wpasowana w doskonały, przyjemny i ciekawy sposób.
Dla mnie jako osoby dorosłej ta książka była ogromem wiedzy, której do tej pory nie posiadałam. Treść w pewnych momentach bardzo zabawna, zwłaszcza kiedy do akcji wkraczała Pani Jadzia.
Ta książka jest nawoływaniem, aby pójść po rozum do głowy oraz odpowiedzią na prośby TOPR-u.