Tortilla Flat to biedna dzielnica w niewielkim miasteczku Monterey. Właśnie tam w jednym domu żyje sześciu mężczyzn. Lekkoduchów połączonych niewinną chciwością oraz miłością do alkoholu. Ludzi o dobrych sercach, choć funkcjonujących według wątpliwej moralności. Ich rzeczywistość wypełniona jest winem lub wymyślaniem, jak alkohol zdobyć. Czasami pojawiają się między nimi kobiety, ale szybko tracą nimi zainteresowanie. Od czasu do czasu wkradają się do ich codzienności inni bohaterowie, ale i oni szybko odchodzą. Jedyne, co jest niezmienne, to ich przyjaźń, niechęć do pracy oraz umiłowanie do wina.
Czarna komedia w wykonaniu Johna Steinbecka, czyli brudy życia podane z humorem. Autor bierze grupę, jaka może wręcz odpychać (brudni, pijani i ciągle kombinujący), ale przedstawia ich w sposób, jaki budzi sympatię. Zdecydowanie to zasługa lekkości powieści i humoru pisarza, ale pod kolorową otoczką jak zwykle można dostrzec brudy rzeczywistości. Tym razem jednak w znacznie mniejszym natężeniu. Bo dlaczego mężczyźni tak kochają upojenie alkoholowe? Czy to kwestia doświadczeń Pierwszej Wojny Światowej? Znudzenia życiem? A może nie ma w tym drugiego dna? Nie ma wyjaśnienia. Nie ma też bliższego przyjrzenia się drugoplanowym bohaterom. Są za to humorystyczne scenki.
?Tortilla Flat" podobno nawiązuje do legendy o Królu Arturze, ale przyznam, że niekoniecznie to czuję. Danny, jako właściciel domu, zdaje się być najważniejszy w grupie. Reszta darzy go szacunkiem, ale daleko tutaj do relacji Artur?rycerze i obrad przy okrągłym stole. To jednak jedynie moje odczucia.
Co ciekawe ? powieść ta sprawiła, że Stainbeck został oskarżony o rasizm przez powielanie stereotypów o meksykańskich Amerykanach, ale tytuł z czasem został uznany jedynie za niegroźny tekst humorystyczny. W końcu autor bawi się w nim różnymi formami komizmu, a doprawia to lekkością formy. Każdy rozdział stanowi oddzielną przygodę, która zwykle kończy się z humorem, ale znaleźć też można kilka tragicznych momentów. Jeśli przy ?Ulicy nadbrzeżnej? czy ?Cudownym czwartku? myślałam, że poznałam wyjątkowo niepoważne oblicze Stainbecka, to nie wiem, co powinnam powiedzieć teraz.
przekł. Jan Zakrzewski
Psst, w 1942 roku powieść została przeniesiona na ekran.