- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.hnął się chłopięco do aparatu. Monika zacisnęła wargi. ,,Nie teraz, idioto!" - w myślach rugała Bogu ducha winnego Marka. Ale Marek coś mówił, jak to on, bez opamiętania. Krzysztof w milczeniu, słuchając, wziął kolejny kawałek ciasta do ust. Dał znak Monice, że zaraz przerwie ten Markowy słowotok. Popił więc ciasto winem i w tym momencie jego twarz zrobiła się czerwona. Zaczął się krztusić. Rzucił telefon na podłogę i chwycił kieliszek. Wstał i zatoczył się na półkę z książkami. Półka zachybotała się, a ustawione na niej świeczki spadły, zalewając stearyną dywan. Musiał też zahaczyć o wieżę, bo nagle nieznośnie głośny ryk Edith Piaf zagłuszył jego charczenie. Monika zerwała się i spróbowała podbiec do niego. W tym momencie obolała po upadku na cudzych szpilkach noga wywinęła się boleśnie. - Auć - wyrwało się jej mimowolnie. Kuśtykając, dobiegła do rzężącego już Krzysztofa. Z telefonu na podłodze słychać było głos Marka: - Co się tam dzieje? Monika stanęła za plecami Krzysztofa i waliła go pięścią w plecy. Spróbowała sobie przypomnieć, jak wygląda ów chwyt pierwszej pomocy. Wreszcie zdesperowana owinęła ramiona wokół jego klatki piersiowej i całą mocą ścisnęła przeponę. Raz, Z krtani Krzysztofa wyskoczyło wraz z resztkami ciasta srebrne kółko i wpadło pod stół. Krzysztof z trudem łapał oddech. Dotykał dalej gardła i kaszlał. Czerwień powoli schodziła mu z twarzy. - Co to było? - wycharczał, popijając winem. Monika schyliła się, by odnaleźć obrączkę. Nie tak wyobrażała sobie klękanie przed Krzysztofem. Umazany ciastem symbol miłości stracił swój romantyczny blask. Monika podniosła go i wyłączyła muzykę. Jej ukochana piosenka Piaf Je ne regrette rien urwała się w pół zdania. Monika z trudem przyklękła przy nim na bolącej nodze. - Kochanie, to miała być niespodzianka. Kocham cię - mówiła tak, jak wcześniej ćwiczyła, ale Krzysztof nie patrzył na nią, przecierając palcami załzawione z wysiłku oczy. - Kocham cię - powtórzyła - i chciałam z tobą spędzić resztę życia. A to miał być pierścionek zaręczynowy. - Chyba chciałaś mnie zabić. - Krzysztof był wściekły. - Nie, to przez ten telefon. - Tak, oczywiście - zaśmiał się ironicznie - to wina Marka, on chciał mnie zabić! - Nie wyszło tak, jak chciałam. Chciałam, by było idealnie, chcę ślubu, dzieci, chcę wspólnego - Monika - przerwał jej ostry głos Krzysztofa - tyle razy mówiłem ci, że nie jestem gotowy na podjęcie takich zobowiązań. Teraz nie chcę żadnego dziecka! Myślałem, że to rozumiesz. Tak samo jak wiesz, że nie lubię takich cyrków. Mój ojciec niedawno umarł, matka nie doszła do siebie i mnie potrzebuje - był wściekły i prawie krzyczał. - Ja potrzebuję z kolei odpoczynku i luzu, a nie kolejnych zobowiązań. Nie chcę prowadzić życia pełnego dzieci, żon i ograniczeń. Ciężko pracuję i chcę tę chwilę czasu, którą mam dla siebie, wykorzystać inaczej. Jeszcze mam czas na dzieci, psy i koty. - Ale ja potrzebuję domu. - Monika zaczęła pochlipywać. Tusz do rzęs spływał wraz ze łzami, a ona bezwiednie rozmazywała go po policzkach. - Mam trzydzieści dziewięć lat, muszę urodzić zaraz będzie za póź Wtedy rozległo się potworne łomotanie do drzwi. - Monika, Krzysztof, otwórzcie - głos Marka dudnił na całej klatce schodowej. - Ciszej tam, chamy! - zawtórowała mu sąsiadka z dołu. - Niech się pani zamknie! - odkrzyknął jej zdenerwowany Marek. Monika pokuśtykała do drzwi. Po drodze zdjęła buty, nie mogąc w nich przejść ani kroku. - Jezu, Monika, co się stał - Marek złapał ją za ramiona, patrząc głęboko w oczy. - Gdzie Krzysztof? Puścił ją i wbiegł do pokoju. Krzysztof, ciągle trzymając się za gardło, uspokajająco machał do niego ręką. - Boże, jak się zdenerwowałem! Myślałem, że jest już za późno. Biegłem z Krakowskiego. Chyba zaliczyłem jakiś rekord. - Marek chwycił stojącą na stole butelkę wina i napił się z gwinta. - Dobre - powiedział i popatrzył na etykietkę. - Co się stało? - Nic, zakrztusiłem się - Krzysztof stał ponury przy oknie. - Ale już jest dobrze? Musieliście się przejąć, bo wyglądacie nietę Marek poczuł, że atmosfera jest ciężka. - To chodźcie, pójdziemy do klubu, oblejemy cudowne ocalenie. - Chętnie się przejdę. - Krzysztof chwycił marynarkę. - Monika, a ty? - Marek popatrzył na nią wyczekująco. Pokręciła tylko głową. - Zdzwonimy się jutro. Muszę ochłonąć - rzucił w drzwiach zapłakanej Monice Krzysztof. - Nie zostawiaj mnie tak! - krzyknęła za nim, ale drzwi się zamknęły. Zaczęła histerycznie płakać. Ale nie trwało to długo, bo przyszła policja spisać ją za zakłócanie ciszy nocnej. Na klatce schodowej stała w koszuli nocnej starucha ze złośliwym uśmiechem na twarzy.
książka
Wydawnictwo Siedmioróg |
Data wydania 2012 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 200 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Dla kobiet, książki dla babci |
Wydawnictwo: | Siedmioróg |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2012 |
Wymiary: | 143x202 |
Liczba stron: | 200 |
ISBN: | 978-83-7568-450-6 |
Wprowadzono: | 01.02.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.