Z twórczością pani Karoliny spotkałam się już wielokrotnie, a jej cykl "Grabarz" ("Grabarz", "Rodzina", "Ratunku") był jednym z lepszych, które miałam okazję poznać w minionym roku.
Dziś przyszła kolej na pierwszy erotyk, który wyszedł spod jej pióra.
Kasandra i Wojtek to ex para, która rozstała się w burzliwych okolicznościach. Kasandra obecnie pracuje w podrzędnej szwalni, mieszka z Danielem i żyje w spirali długów. Wojtek w tym czasie robi zawrotną karierę w świecie mody, bogaci się na potęgę... i pragnie zapomnieć o Kas...
Spotykają się po dziesięciu latach na urodzinach wspólnej chrześnicy.
W Wojtku odżywają tłumione przez lata uczucia, w szczególności pragnienie zemsty. Wprowadza on w życie plan, który ma na celu zemstę i ukaranie dziewczyny.
Plan jednak wymyka się spod kontroli, do głosu dochodzi nie tylko pożądanie, ale i niebezpieczni ludzie...
Do czego posunie się Wojtek? Kim tak naprawdę jest Daniel? Czy Gaweł jest naprawdę przyjacielem? Co zrobi Kas, spotykając na swojej drodze złych ludzi? Tego już Wam nie napiszę, by się przekonać, musicie sięgnąć po książkę....
"Truciciel" to książka, przy której odczułam pewien dyskomfort. Gdyby podzielić, powieść na dwie części- erotyk i kryminał to bez wahania wybrałabym ten drugi gatunek. Fabuła pod tym kątem jest świetna!
Akcja dzieje się szybko, intryga goni intrygę, a źli ludzie są naprawdę niebezpieczni i potrafią wywołać w czytelniku nutkę strachu i obawy. Świetnie "czuć" doświadczenie autorki w tym gatunku.
Jeśli chodzi o tę pierwszą część, w moim odczuciu nie jest ona zbyt udana. Może dlatego, że to w pewnym sensie debiut i autorka nie ma jeszcze doświadczenia w tego typu literaturze? Ale tak jak mówię, to moje bardzo subiektywne zdanie. Musicie sami sprawdzić i wyrobić sobie swoje zdanie.
Bohaterowie są ciekawie skonstruowani, są wyraziści i barwni- pokazują swoje emocje i uczucia, szczególnie Wojtek- pozer i zadufany w sobie narcyz, podkreślający na każdym kroku swą wyjątkowość i bogactwo. Jak mnie ten człowiek drażnił, ale z drugiej strony intrygował i miał w sobie to coś, co sprawiło, że (o zgrozo!) spodobał mi się ten typ.
Naprzemienna narracja głównych bohaterów pozwala się wczuć w sytuację danej osoby, zrozumieć jej motywy i emocje, które nimi targają w danym momencie. Wywołuje to sporo uczuć od współczucia, po żal i złość.
Erotyczne uniesienia są napisane ze smakiem, nie wzbudzają zażenowania, ale brakowało mi w nich jakiegoś polotu (naprawdę nie wiem jak wytłumaczyć, o co mi chodzi, ale zdradzę, że finałowa scena rozwaliła mnie na przysłowiowe łopatki). Adrenalina potrafi szybko skoczyć, ale i szybko opaść.
Czy polecam?
Ogólnie jest to ciekawa historia, którą czyta się dość szybko. Ja jednak wolę panią Karolinę w gatunku kryminalnym.
Opinia bierze udział w konkursie