?Niezbadane są ścieżki myślenia chorych umysłów.?
Czy odbierając kiedykolwiek jakąś paczkę od kuriera zastanawialiście się nad charakterem jego pracy? Z pewnością dostarcza ona wiele satysfakcji, ciekawych sytuacji i spotkań, ale chyba żaden z kurierów nie mógłby się równać z bohaterką książki po zabawnym tytułem ?Truposz za potwierdzeniem odbioru?. Ona zresztą też nie spodziewała się, że praca kuriera dostarczy jej takich emocji.
Krzysztofa (imię godne komedii) jest mężatką od 15 lat i mamą dwóch nastoletnich bliźniaczek. Jej mąż, Waldemar, chcąc uczcić ich kryształową rocznicę postanawia zabrać żonę na wycieczkę do przepięknej czeskiej stolicy. Do tej pory ich związek przebiegał bez większych zgrzytów i Krzysia miała poczucie spełnienia oraz szczęścia. Nie sądziła jednak, że jej małżeństwo może rozpaść się z tak błahego powodu, jak pełen pęcherz w czasie jazdy po praskich ulicach. Znalazło się wprawdzie rozwiązanie w postaci ? znicza, ale przyczyniło się do rozpadu małżeństwa.
Miesiąc po incydencie Waldemar spakował swoje walizki, zabierając też zmywarkę, pralkę, telewizor i kilka innych sprzętów AGD, pozostawiając swoją żonę w niezbyt komfortowej sytuacji. Do tej pory Krzysztofa nie pracowała, gdyż mąż uważał, że powinna poświęcić swój czas dzieciom i domowi. Teraz stanęła przed koniecznością znalezienia pracy, by móc utrzymać siebie i córki. Na dodatek, jakby mało miała problemów, zjeżdżają się do niej mama o nietypowym imieniu Bożenna (to nie jest błąd, tylko faktyczne imię z książki) i teściowa ? prawie była teściowa - już o normalnym imieniu Marzena. Obie kierują się troską i współczuciem, ale obie mamuśki, nazwane przez Krzysztofę, mamunkami wystarczają, by wywrócić życie kobiety do góry nogami. Na dodatek nowa praca w firmie kurierskiej zaczyna się od znalezienia w znajdującym się obok budynku hurtowni tekstylnej, martwego ciała jednego z pracowników, co rodzi podejrzenie morderstwa. W sprawę angażują się oczywiście mamunki odkrywając w sobie żyłkę detektywistyczną oraz sąsiad Łukasz, z którym główna bohaterka zaprzyjaźniła się jakiś czas temu.
Pani Monika Janowska urodziła się w Legnicy, więc nic dziwnego, że akcję swojej najnowszej książki osadziła w rodzinnym mieście. Dzięki temu możemy bliżej przyjrzeć się jego charakterowi, mieszkańcom i szczególnemu klimatowi, który nakreśla autorka podczas tworzenia fabuły. Miałam już styczność z jej stylem pisarskim przy powieści ?Czwarty pokój?, w którym jeden z wątków zaznaczał się charakterem paranormalnym, a cała historia bardzo przypadła mi do gustu.
Teraz przy książce ?Truposz za potwierdzeniem odbioru? także świetnie się bawiłam czytając o perypetiach Krzysztofy Grądzińskiej, mimo że w fabułę wpleciony jest wątek kryminalny. Nie ma w niej zbędnych fragmentów, a rozdziały opatrzone tytułami są krótkie, więc czytanie przebiega sprawnie i dosyć szybko. Pomysł na historię jest niebanalny, wydarzenia nie raz zaskakują, a rozwiązanie zagadki kryminalnej dopełnia jedynie przebieg zdarzeń.
Mocną stroną jest w niej humor, lekki, niewymuszony, naturalny, zarówno sytuacyjny, jak i w prowadzonych dialogach, ale też wyrażany poprzez odpowiednio dobrane słowa, porównania i opisy. Uśmiech wywoływały też specyficzne określenia niektórych postaci, które Krzysztofa porównywała do znanych osób, zamiast tworzyć opisy ich wyglądu. W ten sposób łatwiej można było wyobrazić sobie wizerunek jakiejś osoby, na przykład komisarz Sylwester Kluczyk przypominał jej Szymona Kobylińskiego, a przystojny, młody sąsiad skojarzył się z gruzińskim czołgistą z serialu ??Czterej pancerni i pies? i dlatego otrzymał przydomek Grigorij, natomiast spotkany na pewnej stacji mężczyzna był, według Krzysztofy, podobny do Toma Hiddlestona. Jeżeli do tego dodamy nazwiska takie jak Pawełek, Kluczyk, Bączek, Migotka, czy Kapusta, ale też imiona chociażby Tomira i Elwira, stanowiące dopełnienie, niczym kwiatuszki w wazonie, a to wszystko podsycane temperamentem obu mam i szybkim tempem akcji, to przy lekturze tej książki nie sposób się nudzić.
Opinia bierze udział w konkursie