Trzecia żona

Najgorszy strzał w kobiece serce to wybór nieodpowiedniego mężczyzny. Taki o to los spotkał Marlenę która wspinała się po szczeblach kariery, by skończyć u boku apodyktycznego męża - psychopaty. Czy uda jej się uwolnić ze szpon z góry już przegranego związku?
*
Toksyczny związek, który nie miał prawa bytu. Ona piękna, choć ambicję starła jej chęć blasku i bogactwa. Tym też przypłaciła naprawdę wiele - szczególnie swoją wolność i swobodę. Szybko zrozumiała, że w każdej plotce tkwi ziarno prawdy a jej życie wcale nie będzie usłane różami, jak sądziła. Poznała, czym jest miłość przekraczająca granicę normalnych odruchów i szybko pożałowała. Choć muszę przyznać, że na bohaterkę tej książki nieraz miałam chęć poważnie nawrzeszczeć, przemówić do rozumu. Tym książka straciła urok - niepohamowaną głupotą Marleny. Cała reszta jednak zupełnie wstrzeliła się w mój gust i przyprawiła o dreszcze niepokoju. Najgorszy demon jaki może tkwić w człowieku szybko się tu pokazał i wcale nie jest nim na pozór osoba, którą czytelnik podejrzewałby jako pierwszą. Znalazło się sporo niedopowiedzeń i kilka ciekawych zwrotów, toteż książka minęła na naprawę emocjonalnym napięciu. Małżeńskie kłopoty zawsze są ciekawym tematem, niezliczone błędy i potknięcia, ciągle poszukiwanie samych siebie... to istna impreza dla czytelnika, który poszukuje mocniejszych zwrotów. Może nie takiego końca się spodziewałam, po całej opowieści z piekła rodem nie byłam pewna, czego mogę oczekiwać. Było jednak dziwnie, szaleńczo i ze sporym rozmachem, co mnie satysfakcjonowało. "Trzecia żona" uzmysłowiła, jak za głupotę można słono zapłacić i jakie wartości trzeba w życiu obrać, żeby wyjść na tym po prostu zwyczajnie, szczęśliwie. Polecam dla tych, którym jeszcze nie znudziły się małżeństwie niesnaski i intrygi, którzy ciągle nie mają dość tematu upadku w relacji.

Recenzja przedpremierowa!!! Premiera 2.09 Marlena pochodzi z biednej rodziny. Brakuje jedzenia, wody, a szczególnie opieki. Jej matka nie zajmuje się ani nią, ani jej przyrodnim rodzeństwem. Jeszcze nieletnia postanawia zniknąć, jak jej najstarsza siostra. Rozpoczyna od kariery w modelingu, a potem próbuje usidlić bogatego faceta, aż w końcu biorą ślub. On jednak wciąż ją kontroluje, a każde nieposłuszeństwo lub kłamstwo kończy się bolesną karą. Marlena trwa u jego boku i stara się zrobić wszystko, by mąż był z niej zadowolony. Boi się jednak o swoje życie i szuka sposobu na ucieczkę od brutalnego psychopatycznego mężczyzny.

Musicie przyznać sami, że temat książki jest bardzo intrygujący, ale to co znalazłam w niej w rzeczywistości jest porąbane. Na początku kibicowałam Marlenie i zastanawiałam się, jak zamierza ujarzmić brutalnego Michaela. Im dalej brnęłam, tym większe było moje zmieszanie. Nie wiem, jak to zrobić, żeby wam nic nie zdradzić, ale główna bohaterka totalnie mnie zaskoczyła. Przez nieuwagę nie zapamiętałam jednego ważnego szczegółu, który stał się motorem zachowań Marleny. Trafiłam w końcu na moment, w którym wszystko złożyło się w jedną całość. Zakończenie kompletnie mną wstrząsnęło. Nie spodziewałam się go, a pani Durst rozbroiła mnie i to w sposób negatywny. Na koniec już sama nie wiedziałam, który z bohaterów był bardziej chory na umyśle.

Autorka napisała naprawdę dobry thriller. Postać Marleny jest świetnie wykreowana, sam Michael już mniej. Jednak to ona była w tej książce najważniejsza, więc skupiamy się na jej życiu. Wchodzimy w jej umysł dzięki lekkiemu językowi i pierwszoosobowej narracji. Odkrywamy kawałek po kawałku kim jest jej mąż i ona sama. Jeśli chcecie się także tego dowiedzieć, to koniecznie przeczytajcie "Trzecia żona". Polecam.
...