- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.przekraczając w ciszy bramkę. *** Kierunek łóżko. Nie była w stanie sformułować żadnej innej myśli. Świat się zmienił, chociaż właściwie nic się nie zmieniło. Możliwe też, że świat się w ogóle nie zmienił, ale ona pierwszy raz od bardzo dawna zobaczyła jego rzeczywiste oblicze. Przeszłość Bogusi była naznaczona blizną biegnącą od dolnej części nosa do górnej wargi. Pozostałością po trudnej operacji rozszczepu, której była poddana jako niemowlę. Tylko tyle i aż tyle. Rozsądek (głosem pani Danusi) podpowiadał płaczącej dziewczynce, żeby się nie przejmować, że to głupota, że nie warto, że każdy nastolatek to przechodzi, że trzeba przetrwać i nie można im pokazać łez, że uszy do góry i klata do przodu, że będzie okej. Bywały dobre dni pełne kulturalnego ignorowania, ale było ich znacznie mniej niż dni, kiedy piskliwy głos gonił Bogusię po korytarzach Liceum imienia Norwida, a zaraz za nim pędził śmiech. Niektórzy odwracali wzrok, inni przyglądali się z zainteresowaniem. Większość nauczycieli trwała w zmowie milczenia. Bogusia nienawidziła tego śmiechu. Była pewna, że jej prześladowczyni po prostu próbuje odwrócić uwagę od siebie, ale nigdy nie miała odwagi powiedzieć jej tego w twarz. Z każdego można się śmiać. Ktoś ma wystające kolana, ktoś chorobę, przez którą chodzi krzywo, ktoś biednych rodziców, a jeszcze inna osoba jest gruba. Są jąkały i pryszczaci, są dziewczyny, które nie potrafią wskazać na mapie Afryki. Ze wszystkich można się śmiać, ale czy się powinno? Marcin przyjechał o dziewiętnastej. Powiesił skórzaną kurtkę na haku w przedpokoju, rozwiązał sznurówki wytartych glanów i wszedł do pokoju gościnnego, gasząc po drodze światło, niepotrzebnie zapalone w maleńkiej sypialni. Jak zwykle przywiózł ze sobą ciepłą kolację. Zapach ryby i frytek rozchodził się miło po pokoju. Bogusia leżała w łóżku, patrząc w sufit. - Co jest, mała? Tak leżysz i patrzysz bezmyślnie? - zaczął ciepłym głosem. - Nie bezmyślnie - odpowiedziała. - Jestem osłabiona, chyba mnie coś bierze. - Uhum - odparł, patrząc, jak jej łagodne brązowe oczy zachodzą łzami. - Chcesz mi opowiedzieć, co się stało? - Sama nie wiem, co się stało, mieliśmy alarm przeciwpożarowy. Wszyscy się ewakuowali, a ja szłam do góry. Coś kierowało moje kroki do góry. Coś strzeliło mi w głowie i po prostu nie wiedziałam, gdzie jestem. - Marcin usiadł na skraju kanapy i zaczął gładzić Bogusię po głowie. Z przyjemnością przyjęła tę czułość, sygnał, by mówiła dalej. - Usłyszałam głos jakiejś dziewczyny i nagle poczułam, jakbym wróciła do liceum. Wiem, że byłam w liceum, ale mam na myśli dosłowne wrażenie, jakbym znów była nastolatką. - To nie był twój czas, mała - odpowiedział spokojnym głosem chłopak. - Teraz jest twój czas. Wygrałaś z tym. Masz wszystko. Skończyłaś studia, masz fajną pracę. Wiem, wiem, nudnawą - wtrącił, widząc, jak przewraca oczami - ale nie jest źle. No i masz mnie - dodał z szelmowskim uśmiechem. - A ja o ciebie zadbam i już nie będziesz musiała się bać. Tylko wstań, weź prysznic, wyrzuć z głowy głupich nastolatków i zjedz ze mną kolację. Ta ryba po tygodniu na słońcu pachniałaby lepiej niż ty w tej chwili. Chodź, przygotuję ci kąpiel. - Nie jestem głodna. Miałam długi dzień. Prześpię się, rano wszystko ogarnę. - Odwróciła się do niego plecami. Nie była z siebie dumna. Już dawno postanowiła, że nie będzie znów oglądał jej w takim stanie. Czuła jednak, że coś w powietrzu otacza ją niewidzialnymi rękami. Coś silniejszego od niej. - Nastawić ci budzik? - zapytał z troską Marcin. - Nie trzeba, wzięłam kilka dni wolnego. Czuję, że będę miała grypę. Delikatny pocałunek w czoło pozostawił na ustach Marcina mocny posmak soli. Przeniósł kolację do kuchni, nastawił czajnik. W zlewie piętrzyły się naczynia, podłoga kleiła się od rozlanego soku. Na dworze było już ciemno, przez okno wpadało pomarańczowe światło latarni. Szkoła rzucała długie, groźne cienie. Dosłownie i w przenośni. Wrócił do pokoju, żeby zaciągnąć zasłony. Miarowy oddech Bogusi był jedynym dźwiękiem zakłócającym ciszę zimowego wieczoru. Kochał ją. ,,Drugi raz nie dam rady" - pomyślał smutno. Trzy kaczki. Historia pewnej rodziny ISBN: 978-83-8219-369-5 (C) Ewelina Chudzik i Wydawnictwo Novae Res 2021 Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu wymaga pisemnej zgody wydawnictwa Novae Res. REDAKCJA: Marzena Kwietniewska-Talarczyk KOREKTA: Emilia Kapłan OKŁADKA: Wiola Pierzgalska KONWERSJA DO EPUB/MOBI: WYDAWNICTWO NOVAE RES ul. Świętojańska 9 /4, 81-368 Gdynia tel.: 58 716 78 59, e-mail: Publikacja dostępna jest w księgarni internetowej
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 130x210 |
Liczba stron: | 358 |
ISBN: | 9788382193688 |
Wprowadzono: | 05.05.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.