One trzy, on jeden. Blake Nelson, Rachel, Emily i Tina. Rachel, pierwsza żona jest pobożną i posłuszną mormonką, ale jej historia, jest dość mroczna, dlatego, że dorastała w sekcie. Przeżyła traumę, która śni się jej się po nocach, a cały ten koszmar wyparła ze swojej świadomości, ale czy wyparła także to, że zabiła swojego męża ? Emily ? najmłodsza z nich, przestraszona, niezrównoważona psychicznie kłamczucha, sądziła, że odseparowanie się od bezdusznej matki i surowego wychowania w rodzinie katolickiej pozwoli jej po zamążpójściu prowadzić normalne życie, ale jest wstrząśnięta tym małżeństwem, czy jest na tyle zaburzona, że potrafiłaby zabić? I wreszcie Tina sprytna, inteligenta, która wspaniale potrafiła sobie radzić na ulicy, była prostytutka i ćpunka, zgodziła się na to małżeństwo, by utrzymać się na powierzchni i nie wrócić do dawnego życia po odwyku, czy zabiła, bo wydawało jej się, że traci swoją pozycję w tym związku? To nawet nie jest trójkąt, czworo to już tłum. Trudno nam wyobrazić sobie taki układ, który funkcjonowałby bez zgrzytów, bez zazdrości i wzajemnych pretensji. My kobiety z natury jesteśmy zazdrosne o inne panie, nawet o te, które nie krzątają się po naszym domowym terytorium. Nie mamy ochoty dzielić się naszymi mężczyznami z innymi kobietami. Bohaterki powieści zostały w pewnym sensie zmuszone do takiego życia w stadzie, na czele z jednym mężczyzną. Nie lubią się i nienawidzą, a napięcie wzrasta.
Pierwsza z nich, nie miała wyboru, mąż nie zapytał jej nawet o zdanie, czy chciałaby dzielić się nim z innymi żonami, tamte dwie z kolei doskonale wiedziały, że wchodzą w związek poligamiczny. Zgodnie z wiarą czy nie, takie życie stanowi dla kobiet ogromne wyzwanie i jest nieustannym stresem. Przekazywanie części obowiązków domowych innej kobiecie, można by jeszcze zaakceptować, ale dzielenie się z innymi mężczyzną, którego się kocha, grozi katastrofą, do której w końcu dochodzi. Blake nie żyje, tylko, która żona go zabiła. Tę wielką niewiadomą próbuje rozwikłać para doświadczonych detektywów, Brawen i Carlson. Farma znajduje się na odludziu i nikt nie wiedział o jej istnieniu, więc dla nich niewątpliwie winna jest któraś z żon. Tylko która? Być może istnieje inne wyjaśnienie, możliwe, że Blake miał na oku czwartą kandydatkę i to ona pozbawiła go życia. Albo to jednak któraś z nich, w przypływie zazdrości, gdy się dowiedziała, że mąż planuje ponowny ożenek.
Narracja prowadzona jest z perspektywy całej trójki. Każda miała motyw, by zabić, wzajemnie się o to podejrzewają, podejrzewa je także policja. Im bardziej detektywi zagłębiają się w tę sprawę, tym mają coraz więcej wątpliwości co do winy kobiet, tak ta sprawa jest niejednoznaczna. Gdy w końcu śledczy próbują postawić podejrzane pod ścianą i poprowadzić śledztwo tak, by obciążyć zbrodnią jedną z nich, wtedy kobiety nieoczekiwanie zmieniają front i zaczynają się wzajemnie wspierać. Postanawiają wspólnie wyjaśnić kto i dlaczego zabił ich męża. Wtedy okazuje się, że łączy je coś więcej niż zazdrość i nienawiść.
Autorka w swojej powieści, porusza wiele kontrowersyjnych tematów jak poligamia, nadużycia, sekty, fanatycy religijni. Ta historia, całkowicie mnie uzależniła, nie potrafiłam odłożyć książki, dopóki nie dotarłam do finału i nie dowiedziałam się, kto zabił. Świetnie skonstruowana powieść, o wielu warstwach. Gdy została odkryta jedna z nich i wydawało mi się, że już wszystko wiem, natychmiast pojawiała następna. Tajemnica, która rozwiązuje się bardzo powoli, krok po kroku. Każda żona opowiada historię na swój sposób i to jak się wzajemnie postrzegają, jest niezwykle pouczające. Równie fascynujące było obserwowanie, jak stopniowo zmieniają się relacje między nimi. Tak bardzo chciałam im wierzyć, ale żadna nie była wiarygodna. Przemyślenia każdej z nich w danym momencie wydawały mi się prawdziwe, ale za chwilę po narracji kolejnej zmieniałam swoje zdanie i podejrzewałam inną.
To nie jest thriller, który zatyka dech w piersiach, sądzę, że bardziej to dramat trzech nieszczęśliwych kobiet, których portret psychologiczny, autorka doskonale przedstawiła. Ich relacje wydawały się autentyczne i przejmujące, każda z nich zyskała moją sympatię i w końcowym efekcie nie potrafiłam uwierzyć w winę którejkolwiek. Każda miała swój charakterystyczny sposób narracji, nigdy nie miałam wątpliwości, która z nich opowiada i żeby to stwierdzić, nie potrzebowałam rozdziałów tytułowanych ich imionami. Fabuła jest oparta na postaciach, co wypadło doskonale, zachwyciło mnie zróżnicowane tempo ich opowiadania. Intrygująca i wciągająca jest próba ustalenia, która z postaci jest najbardziej wiarygodna, ponieważ wszystkie na swój sposób są winne. Kłamstwo, zaniechanie i przedstawianie prawdy według własnych odczuć, tak jak im się wydawało. Żadna z nich nie była idealna tak jak w życiu.
Jest to mroczna historia, która wciąga od samego początku i nie pozwala zakończyć, aż do chwili poznania prawdy. Nie waham się polecić tej książki fanom dramatów i tajemnic opartych na postaciach. Wielowarstwowa historia, mająca wiele elementów, które są ze sobą płynnie splecione i sprytnie wprowadzają czytelnika w błąd. To doskonała powieść, którą bardzo trudno jest przestać czytać, gdy już się zacznie.
Opinia bierze udział w konkursie