Trzynaście randek

Ellen udaje się do klubu Periscope organizującego szybkie randki by znaleźć mężczyznę, który będzie jej towarzyszył na ślubie kuzynki. Poznaje tam Jeremyego - perkusistę kapeli rockowej, który szuka dziewczyny na jedną noc. Rozmowa pomiędzy Ellen i Jeremym nie wypada pomyślnie, jednak mężczyzna postanawia zaprosić Ellen na kolejne spotkanie, a kobieta się zgadza. Jeremy przyjeżdża po Ellen i zabiera ją na pierwszą z trzynastu randek. Co zaplanował mężczyzna? Czy pomysły Jeremyego spodobają się Ellen?

Książka "13 randek" debiutem autorki, a Wy chyba już wiecie, że bardzo lubię sięgać po historię pisane przez debiutujących autorów. Za każdym razem jestem ogromnie ciekawa czy autor jest w stanie mnie czymś zaskoczyć. Styl Asi jest bardzo lekki i przyjemny, co sprawiło, że książkę pochłonęłam w jeden wieczór. Bohaterowie zostali ciekawie wykreowani, a historię możemy poznać z perspektywy obojga postaci, co pozwoliło mi zdecydowanie lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą oraz lepiej zrozumieć ich postępowanie. Bohaterowie są w zasadzie kompletnymi przeciwieństwami, mają inne priorytety jednak łączy ich jakaś "niewidzialna nić", która sprawia, że zbliżają się do siebie. Relacja pomiędzy Ellen i Jeremym została w fajny sposób przedstawiona, a ich potyczki słowne często wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Chemia pomiędzy nimi była wręcz namacalna. To tacy bohaterowie, których nie sposób nie polubić. Mam jedynie zastrzeżenia do opisów randek, liczyłam, że będą one trochę bardziej rozbudowane i w głównej mierze na nich będzie się opierała cała fabuła książki, niemniej jednak miło spędziłam czas z tymi bohaterami i chętnie sięgnę po kolejne książki autorki. Moja ocena 7/10.

Ellen Harvell to kobieta znająca swoją wartość. Jej życie towarzyskie jest bez zarzutów. Niestety na chwilę obecną jest singielką a zbliżający się ślub zgryźliwej kuzynki zmusza ją do poszukiwań partnera aby utrzeć jej nosa. W tym celu Ellen udaje się do klubu Periscope. Traf chciał, że zwraca na nią uwagę przystojniak, który uważa, że zdobędzie wszystko to, co chce. Nic bardziej mylnego.
Jeremy Mitchell jest perkusistką w zespole Black Panther. Po raz pierwszy dostał od losu wyzwanie. Marzenie o szybkiej i upojnej nocy musi odejść w zapomnienie. Wybrana przez niego kobieta zdaje się być odporna na jego urok. A to rodzi wyzwanie. A tym bardziej rozbudza pożądanie i podrażnia kubki smakowe na grzeszne chwile.
Już wkrótce staną przed obliczem pierwszej randki. Ostatnia, trzynasta ma być nagrodą na trud.
Czy trzynasta randka okaże się być pechowa? Czy uda im się zrealizować wyzwanie? Czy wytrwają do osiągnięcia celu? Czy znajdą to, czego szukają? Co takiego się wydarzy?

Twórczość autorki poznałam kilka lat temu za sprawą książki "Zła strona nieba", która została napisana pod pseudonimem, Jo Winchester. Wspominam ją bardzo dobrze, dlatego też postanowiłam sięgnąć po najnowszą. Po grubaska, który zaintrygował mnie tytułem i opisem.
Na sam początek może powiem nietypowo o pewnej sprawie, która w jakimś stopniu troszeczkę mi się gryzła. Mianowicie o fakt, że główny bohater jest perkusistką w zespole metalowym. Więc automatycznie przed oczami pojawił mi się styl fanów takiej muzyki, w tym fryzury, która tutaj była irokezem. Nie wiem dlaczego, ale mi się gryzło to z całą otoczką romantyczności. Faktem, że Jeremy to bardzo wesoły i rozrywkowy facet. Ironiczny, zabawny, pewny siebie i władczy. Bardzo fajny, charyzmatyczny i tak prawdę mówiąc nie mam co do tej postaci żadnych zastrzeżeń bo podobał mi się. Nawet poprzez odpowiednią dawkę ciepła, troski i empatii. A przede wszystkim temperamentu i ognia. Tylko w tym wszystkim widziałabym bardziej faceta pałającego miłością do chociażby standardowego rocka. Może gdyby było więcej podkreślenia jego pasji. Wrzucenia kilku tytułów utworów z tego gatunku. Tak mi cały umykało to, że aż taki zwykły nie jest. Ale jak wspominałam, poza tym naprawdę to świetny bohater. Nawet jego przyjaciele, którzy fajnie dopełniali fabułę.
Główna bohaterka zaskoczyła mnie tymi trzynastoma randkami. Uwielbieniem do aut, które było czuć. Tę pasję i fascynację. Może tylko ciut przesadnie był wyolbrzymiony ten zwrot względem Jeremyego. Ale właśnie dzięki temu bardzo ładnie gęstniała akcja.
Budowanie napięcia a tym bardziej doprowadzenie czytelnika do frustracji wręcz książkowe, hehe. Miałam ochotę wpaść i kazać im sobie wszystko wyjaśniać. Ajć, moja cierpliwość została dobrze przetestowana. Emocje szalały. Pełna skala się tu znalazła.
Słowne utarczki, przekomarzanie a przede wszystkim pomysły randek ciągle podtrzymywały mój dobry nastrój. Uśmiech mi towarzyszył prawie przez całą powieść. Do tego wszystkiego sceny uniesień, które z każdą kolejną stroną podsycały ogień. Ale takie normalne. Bez wulgaryzmów, zmysłowe i nawet subtelne jeśli wymagała tego sytuacja. I oczywiście z całą potrzebną atmosferą.
Lektura dostarczyła mi wielu wrażeń. Czytałam ją z ogromną przyjemnością. Co rusz moje serce biło żywiej na wieść o poczynaniach bohaterów. Rozbudowana i dopracowana fabuła oraz lekki styl pobudził moją wyobraźnię. Naprawdę jest to książka, na którą warto zwrócić uwagę. Warto ją przeczytać. Poza wymienionymi powyżej zastrzeżeniami lektura spełniła moje wymagania. Skutecznie oderwałam się od rzeczywistości i zapewniła mi pożądany relaks. A to najważniejsze. Powieść będę mile wspominać a także będę wypatrywać kolejnej premiery, po którą będę chciała sięgnąć, jeśli nadarzy się taka możliwość.

Polecam
...

Ellen Harvelle dostaje zaproszenie na ślub swojej wrednej kuzynki. Postanawia znaleźć partnera, który będzie jej osobą towarzyszącą. W tym celu wybiera się do klubu, który organizuje "speed dating". Tam poznaje przystojnego Jeremyego Mitchella, który jest perkusistą znanego rockowego zespołu. Bezczelny i zarozumiały mężczyzna szuka przygody na jedną noc.
Rozmowa przy stoliku między tą dwójką wypada kiepsko. Ellen nie daje poderwać się i nie ma ochoty kontynuować tej znajomości. Jednak zainteresowany kobietą Jeremi nie poddaje się i proponuje Ellen spotkanie, a ta wymyśla regułę trzynastu randek.
Co z tego wyniknie?
Przekonajcie się sami czytając tę książkę.

Bardzo oryginalny pomysł na fabułę. Można poczuć klimat komedii romantycznej. Autorka poradziła sobie całkiem nieźle tworząc taką historię. Świetnie wykreowani bohaterowie, którzy zapewniają czytelnikom wiele emocji i wrażeń oraz mnóstwo śmiechu. Znakomite dialogi, a potyczki słowne bohaterów nie pozwalają nudzić się ani przez chwilę. Autorka kupiła mnie tą historią.
Jeśli lubicie komedie romantyczne to ten romans wprawi Was w dobry humor.
Będzie zabawnie i pikantnie.
Idealna książka na wakacyjny wyjazd na plażę.
Relaks zagwarantowany.
Bawiłam się rewelacyjnie.
Czekam na następne książki tej autorki.

Polecam!

?13 randek? autorstwa Pani Joanny Maziarek, stanowi bardzo dobry romans z elementami humoru, który nie raz spowoduje u Was uśmiech na twarzy oraz sprawi, że zrobi Wam się ciepło na serduszku. Do sięgnięcia po tę lekturę zachęcił mnie dość ciekawy tytuł - nie wiem czemu sądziłam, że będzie to jakiś thriller/kryminał... Jakoś nie mam zaufania do liczby 13 i zawsze kojarzy mi się ona z czymś złym... Po przeczytaniu tej książki, muszę przyznać, że Maziarek stworzyła bardzo oryginalny romans. Mam już za sobą kilkadziesiąt dzieł z tego gatunku i jestem już powoli znużona tym samym scenariuszem, więc jak możecie się domyślić, autorka mile mnie zaskoczyła.

Poznajcie Ellen Harvelle, która pewnego wieczoru postanawia odwiedzić jeden bar w Vegas. Przy okazji staje się uczestniczką - organizowanych w tym miejscu - szybkich randek.
Na miejscu poznaje perkusistę kapeli rockowej - Jeremy?ego Mitchella. Mężczyzna od samego początku adoruje nasza bohaterkę, jednak ta rzuca mu pewnego rodzaju wyzwanie... Jeśli ten pójdzie z nią na trzynaście randek, ona zgodzi się pójść z nim do łóżka. W ten oto sposób początkowa niechęć zmienia się w fascynację, jednak czy nasza Ellen znalazła swojego spokojnego mężczyznę? Czy jednak Jeremy za pomocą ich związku pragnie osiągnąć inny cel?

?13 randek? należy do romansów, które czyta się bardzo szybko. Niestety nie jest to książka nieodkładana - występują tutaj fragmenty ze zbędnymi opisami oraz tylko niektóre momenty są w stanie wciągnąć czytelnika w stu procentach. Jednak nie mogę przez pryzmat tego powiedzieć, że książka ta jest zła oraz że macie jej unikać jak ognia. Na szybkość czytania nie wpływają tylko i wyłącznie fragmenty pełne akcji, ale również duża ilość dialogów oraz w miarę krótkie rozdziały.

Bohaterowie tej powieści są po prostu przeuroczy - nie można ich nie lubić. Sam początek ?13 randek? jest bardzo spokojny, co pozwoliło mi lepiej ich poznać - jest to duży atut tej książki. Powolność nie tyczy się samej fabuły, ale również relacji pomiędzy Ellen, a Jeremy - całe uczucie między nimi rozwija się powoli, to samo tyczy się pożądania. Niektórzy czytelnicy mogą narzekać na ten manewr, jednak ja jestem nim zachwycona, ponieważ mam już dość lektur, w którym para już po pierwszym spotkaniu ląduje w łóżku.

W pewnym momencie zazdrościłam Ellen randek, które specjalnie dla niej zorganizował Jeremy. Muszę przyznać, że jest on pomysłowym oraz romantycznym mężczyzną, który wie jak sprawić, by dziewczyna nie mogła się przy nim nudzić. Każde spotkanie było inne i odbywało się w innym miejscu - szczerze na początku obawiałam się, że każda z tych randek będzie się powtarzać, jednak bohater mile mnie zaskoczył. Pani Joanna stworzyła autentycznych bohaterów, dzięki którym wiele jej czytelników znajdzie w tej książce jakąś cząstkę siebie - co z kolei sprawi, że powieść ta bardziej do niego trafi.

Czy książkę polecam? ?13 randek? to książka pełna uczuć oraz emocji bohaterów. Jak już wspomniałam we wstępie, jest to pewien powiew świeżości na rynku wydawniczym, o którym powinno być głośno. Bohaterowie kupili mnie w stu procentach, co skutkuje tym, że do tej książki wrócę pewnie nie jeden raz.

Ellen wybiera się do klubu, w którym organizowane są szybkie randki. Nie idzie tam dla zabicia czasu, o nie. Ma bardzo ważną misję! Kobieta chce poznać mężczyznę, którego zabierze na ślub niezbyt lubianej kuzynki. Sama przecież nie pójdzie... potrzebny jest ktoś odpowiedni!

Do stolika Ellen dosiada się Jeremy. Bardzo pewny siebie, zarozumiały perkusista wybrał się do klubu, aby poderwać jakąś dziewczynę na jedną noc. Tymczasem trafił na Ellen, na której nie zrobił najlepszego wrażenia. Oj nie będzie łatwo!

Co więc skłoniło Jeremyego do tego, aby zaprosić nowo poznaną kobietę na randkę? Ellen z pewnością ma coś w sobie i może warto poświęcić jej trochę uwagi?

13 randek - tak brzmi wyzwanie, które Ellen rzuca Jeremyemu. Co z tego wyniknie?

Przed Wami znakomity debiut!

Oto historia o rodzącym się uczuciu. O tym, jak krok po kroku, między dwojgiem ludzi pojawia się wyjatkowa więź. To historia o trudnych momentach, bo i z tymi przyjdzie się zmierzyć naszym bohaterom. Aż w końcu, jest to opowieść o silnym uczuciu, o które będą musieli zawalczyć.

Joanna Maziarek zabiera nas do Las Vegas. To właśnie tam, przy klubowym stoliku możemy dostrzec naszą dwójkę. Kurczę, to pierwsze spotkanie nie zapowiada się obiecująco. Widzicie ich? Chyba się nie polubili.... Ale musicie uwierzyć mi na słowo - coś jednak zaiskrzyło. I właśnie tak rozpoczyna się seria randek - dokładnie trzynastu, na których będziemy towarzyszyć Ellen i Jeremyemu. Będziemy mieli okazję przyjrzeć się temu, jak rozwija się ich relacja. Będziemy świadkami wielu zabawnych momentów, ale i tych bardzo namiętnych, bowiem między nimi naprawdę wrze! Aż dotrzemy do momentu, gdy trzynasta randka dobiegnie końca i zapragniemy dowiedzieć się, co będzie dalej z ich relacją! Odpowiedź, czeka na Was w książce! ????

Pomysł na tę powieść uważam za strzał w dziesiątkę. Już sam tytuł brzmi interesująco. Autorka naprawdę świetnie poprowadziła fabułę, bardzo płynnie. Od początku można wyczuć lekki, przyjemny styl, jakim posługuje się Joanna Maziarek. Coś, na co od razu zwróciłam uwagę to naturalne dialogi, zupełnie jakbym przysłuchiwała się rozmowie dwojga ludzi.

Wielki plus za wykreowanie tak ciekawych bohaterów. Jeremy zdecydowanie skradł moje serce! Ależ ja go polubiłam! Dowcipny, potrafi zaskoczyć. Najbardziej podobały mi się niespodzianki, które uparcie serwował Ellen. Wspaniale spędziłam czas z tą dwójką.

Powiem szczerze, że gdybym nie wiedziała, że to debiut - nie domyśliłabym się. Rewelacyjna! Asiu, gratuluję!

Nie mogę pominąć kwestii pięknej okładki. Po prostu zakochałam się w niej odkąd ją zobaczyłam. Zdecydowanie wpada w oko!

Przed Wami znakomita powieść! Oto historia, która Was pochłonie!

Zdecydowanie polecam Wam ten tytuł!

Trzynaście randek. Tyle miało wystarczyć, aby spłoszyć mężczyznę. Ale są tacy mężczyźni, którzy zamiast uciekać, gdzie pieprz rośnie podejmą wyzwanie. Jeremy nigdy nie szukał miłości. Był muzykiem, który lubił wolność. Ale gdy kobieta rzuca mi wyzwanie postanawia je przyjąć, choć może być to ciężkie, szczególnie gdy kobieta jest zdecydowanie niczego sobie i przyciąga mężczyznę.

Które z nich pierwsze się złamie ? Czy wytrzymają trzynaście spotkań z takim napięciem seksualnym ? Ale co potem ?

?Kręciła go jako kobieta, z wyglądu i charakteru, chociaż ten dopiero poznawał. Było też w niej coś, co wzbudziło u niego zdumienie.?

Ellen tymi trzynastoma randkami wcale nie chciała rzucić wyzwania, ale kiedy ich spotkania robiły się coraz bardziej intrygujące, obydwoje nie mogli się tego doczekać coś w Ellen zaczęło kiełkować. Ale czy wiecznemu bawidamkowi warto zaufać ? Czy aby czasami czyjeś serce nie zostanie złamane ?

?Pragniesz trzynastu randek? Dostaniesz każdą jedną po kolei ? wymruczał jej wprost do ucha.?

Książka urocza, zabawna i pokazująca tak naprawdę dwie twarze bohaterów oraz różne, realne ich odczucia. Książkę cechuje taka naturalna relacja w wzajemnym przyciąganiem, które szczególnie na początku jest najsilniejsze. Ale to co dzieje się później może zdziwić czytelnika.
Jest mały minus. Momentami ciągnęło się to wszystko i uważam, że jednak 1/3 książki należy usunąć, bo chwilami czułam się znudzona, szczególnie gdy nic wielkiego się nie działo.

Pomimo to naprawdę fajnie spędziłam z tym tytułem czas i oceniam go na solidną 7 !