- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.eć. -- Nie, chyba nie -- powiedział wreszcie. -- Ejże, naprawdę go nie znacie? -- Pierwszy raz go widzę. -- Przyjrzyjcie mu się dobrze. -- Przyglądam się, przyglądam -- powiedział Potok i zdążył nawet mrugnąć niepostrzeżenie do Dymitra. Dymitr z trudem powstrzymywał śmiech. -- To wasz dowódca, Tancerz! -- powiedział Zygmunt uroczyście. -- On? Mój dowódca? -- zdziwił się Widmo-Potok. -- Ten smarkacz? Nie dałbym za niego trzech groszy. -- No, no, nie ubliżajcie mu. To Dymitr. -- Dymitr! -- wykrzyknął zdumiony Potok. I od razu przybrał minę wzgardliwą. -- Stu facetów w Polsce udaje w tej chwili Dymitra. A Napoleon to on nie jest? ,,Postanowiłem przerwać to naigrywanie się z mojego żołnierza -- powiedział były Dymitr. -- Zwróciłem się do niego: Sylwek, przestań się zapierać, oni wszystko wiedzą. Trzeba było zobaczyć jego minę. Tarł ogromną łapą zarośnięty podbródek. I naraz wybuchnął: Zgięli cię! Rozłożyłeś się!" Dymitr wstał i podszedł do niego. -- Nie, Sylwek, nikt mnie nie zgiął. Tu się kroi coś innego. Idziemy na wolność. -- Ty i ja? -- Ja i ty. -- Aha, to już coś. -- Wypuszczają nas, bo obiecałem chwycić Złowrogiego. Słyszałeś o Złowrogim? -- Kto by nie słyszał. -- A widziałeś go kiedy? -- Gdybym go widział, nie miałbyś dziś po co wychodzić z mamra. Major zapytał: -- Potok, chcecie iść pod komendę Dymitra? -- Tu nie ma ,,chcę" czy ,,nie chcę". Dymitr -- to mój dowódca. -- Będziecie znowu pod jego komendą. -- Klawo jest. -- Co myślicie o waszym zadaniu? -- Jego głowa. Ja zrobię, co każą. -- Zgoda. -- Major wyjął z szuflady biurka pieniądze. -- Wasza pensja. Na miesiąc. Pokwitujcie. ,,Potok rzucił w moją stronę niespokojne spojrzenie -- opowiadał mężczyzna nad morzem. -- Dałem mu znak, żeby się nie bał. Chwilę gryzł wargi. Te pieniądze, które otrzymywał w kancelarii więziennej, wyraźnie go niepokoiły. Pieniądze nie mają w naszym kraju dobrej opinii." -- Kantu nie ma? -- zapytał Potok ochrypłym głosem. -- Żadnego -- powiedział Dymitr. -- Albo złapiemy Złowrogiego, albo on nas. A wtedy mamy pogrzeb na koszt państwa. Major obiecał. Potok wykrzywił usta w uśmiechu. Argument trafił mu do przekonania. Zrozumiał, że wypuszczają ich, bo mogą wykonać pewną robotę. -- Jaką broń chcecie? -- zwrócił się do niego major. Chłopak się wahał. -- Rozpylacz. Może ste Major wyjął z szafy pepeszę. -- Stenów nie mam. To też niezłe, a łatwiej o naboje. Dżyngis-chan przyglądał się niepewnie pepeszy. Przed chwilą więzień -- teraz miał wyjść na wolność, na dodatek uzbrojony i zaopatrzony we wszelkie możliwe dokumenty. Dymitr przechwycił jego pytające spojrzenie. Wystarczyło kiwnąć głową i statystyka strat polskich powiększyłaby się o dwa trupy. Ale Dymitr nie miał zamiaru dawać żadnych znaków. -- Zapasowy magazynek -- powiedział major podając Potokowi ciężki bębenek. Zwrócił się do Dymitra: -- Dla was mam pistolet ,,TT". -- Dziękuję. -- Co znowu? -- Dziękuję, nie potrzebuję broni -- wyjaśnił spokojnie Dymitr. Major nie rozumiał. -- Chcecie tam jechać bez broni? -- Potok ma pepeszę. A ja nie potrzebuję. Ja skończyłem ze strzelaniem ósmego maja, kiedy Keitel podpisał kapitulację w Berlinie. -- Podjęliście się pewnego zadania! -- przypomniał major zirytowany. -- Wykonam je. -- Zadanie jest niebezpieczne. -- Wiem. Major przez chwilę milczał. -- Jak chcesz -- bąknął wresz Wydaje mi się... wydaje mi się, że jesteś zarozumiały. -- Nie. Ja po prostu nie wierzę, żeby pistolet w kieszeni mógł mnie uratować. Przestałem w to wierzyć. Major stał z opuszczoną głową. Kiedy podniósł ją, powiedział: -- Są w Bagniskach nasi ludzie, to powinno wystarczyć. Zgłosicie się do majora Skorpiona. On pomoże. Łączność i ludzie do dyspozycji. Dymitr chwilę milczał. -- Do niego się nie zgłoszę -- powiedział wreszcie.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | książki na jesienne wieczory, Sensacja, thriller, Polskie thrillery |
Wydawnictwo: | MG |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 208 |
ISBN: | 9788377796252 |
Wprowadzono: | 14.04.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.