"Tylko mnie nie budź" to kryminał autorstwa Jakuba Trojanowskiego. Czy zastanawialiście się nad znaczeniem snów albo ich ukrytym przekazem? Czasem w snach skryte są nasze pragnienia, marzenia, czy wspomnienia, do których na jawie boimy się przyznać, czy chcemy o nich zapomnieć. W lesie w okolicach Warszawy znaleziono zwłoki ośmioletniego chłopca, którego raniono wielokrotnie, wykastrowano, a także wyryto w jego ciele tajemnicze symbole... Śledztwem zajmuje się walczący z nałogiem policjant Michał Adamski, wraz ze swoją partnerką Kay-May. Wiadomość o brutalnym zabójstwie chłopca dla Maksymiliana Mellera staje się przyczyną koszmarów sennych, w dodatku nie może on oprzeć się wrażeniu, iż jest powiązany z ofiarą. Co z tego wyniknie? Kto zabił chłopca i jaki miał motyw? Co znaczą koszmary Maksa i jaki jest ich cel?
"Tylko mnie nie budź" to debiut autorski Jakuba Trojanowskiego, historia na pierwszy rzut oka przyciąga tajemniczością oraz mrokiem brutalnego zabójstwa, być może rytualnego? Po przeczytaniu opisu musiałam koniecznie sięgnąć po tę powieść i nie zawiodłam się. Była to bardzo ciekawa opowieść kryminalna, z intrygująco poprowadzonym wątkiem, wiele spraw nie było oczywistych, dużo zwrotów akcji, które wielokrotnie zaskoczą czytelnika. Nic w tej powieści nie jest takie, jak się wydaje, wiele tu tajemnic, ukrytych powiązań, które sprawiają, że historia nabiera tempa, przy czym nie jest schematyczna, ani nie odkryjemy "zabójcy" już na pierwszych kartach rozdziałów. Jedyne co źle wpływało moim zdaniem na lekturę, było zbyt dużo opisów sytuacji, które nic nie wnosiły do historii, ale może był to specjalny zabieg, by rozproszyć uwagę czytelnika, "zamydlić nam oczy"? Pan Jakub ma bardzo ciekawy, wyrazisty styl, a jego postacie mają swój charakterek, nie są idealne, mają swoje wady i zalety. Potrafią się zmobilizować, gdy chodzi o coś ważnego, są jak realne osoby, np. Maks, który zaniedbywał swoje obowiązki, był strasznym leniem, jednak w obliczu postanowionego sobie celu, podjął ogromny wysiłek i zaangażował się, w to co robi, wykazał się przy tym nadzwyczajnym sprytem. Bardzo przyjemnie czytało się ten kryminał, dowiedziałam się paru nowych rzeczy w kwestii religijnej i psychologicznej, przy czym bawiłam się świetnie, doznając lawiny emocji; od zaskoczenia, smutku, poprzez rozbawienie, czy nutkę napięcia w oczekiwaniu co dalej. Nie czuć, że jest to debiut autora, historia przypadła mi do gustu.
Opinia bierze udział w konkursie