SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Tysiąc pocałunków

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Filia
Data wydania 2022
Oprawa miękka
Liczba stron 440

Opis produktu:

Wyobraź sobie, że otrzymujesz tysiąc małych karteczek i masz wypełnić je najpiękniejszymi momentami swojego życia...

Bestseller USA Today

Jeden pocałunek trwa chwilę. Tysiąc pocałunków może wypełnić całe życie.

Chłopak i dziewczyna. Wielka miłość, która miała przetrwać na zawsze. A przynajmniej tak zakładali.

Kiedy Rune wraca z rodzinnej Norwegii do sennego miasteczka Blossom Grove w stanie Georgia, gdzie jako dziecko przyjaźnił się z Poppy, myśli tylko o jednym. Dlaczego dziewczyna, która była drugą połową jego duszy i przysięgała czekać na jego powrót, odcięła się od niego bez słowa wyjaśnienia?

Serce Runea zostało złamane, gdy Poppy przestała się do niego odzywać.

Jednak gdy odkryje prawdę, jego serce rozpadnie się na nowo.

Ten słoiczek jest dla ciebie, byś wypełniła go pocałunkami. Chowaj w nim te naprawdę wyjątkowe. Te, które będziesz chciała pamiętać.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Promocje: BookTok,  wysyłka 24h
Kategoria: Książki Young Adult,  Literatura piękna,  Romans,  książki na jesienne wieczory
Wydawnictwo: Filia
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2022
Wymiary: 135x205
Liczba stron: 440
ISBN: 9788382800500
Wprowadzono: 27.07.2022

Cole Tillie - przeczytaj też

Nasze życzenie Książka 12,44 zł
Dodaj do koszyka
Ravage Poranione dusze Tom 3 Książka 26,82 zł
Dodaj do koszyka
Raze Poranione dusze Tom 1 Książka 26,33 zł
Dodaj do koszyka
Tysiąc złamanych serc Książka 33,85 zł
Dodaj do koszyka

Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

RECENZJE - książki - Tysiąc pocałunków - Cole Tillie

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.3/5 ( 13 ocen )
  • 5
    9
  • 4
    2
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

zaj******************

ilość recenzji:61

6-06-2024 08:55

Tysiąc pocałunków

Ona miała zebrać 1000 pocałunków,
a on? Miał jej w tym pomóc.

Wiedziałam, że to była najlepsza przygoda mojego życia.

Było tak pięknie
tak bezpiecznie?
i w jednym momencie czas się zatrzymał.

Cztery momenty, które

określiły jego życie.

Ona światełkiem jego życia.

Myślałam, że w końcu znalazłam książkę, która mnie zniszczy, a łzy będą lecieć strumieniami. Tak się nie stało? niemniej jednak ta historia zasługuje na miano jednej z piękniejszych książek mojego życia, w której jest piękna i bezwarunkowa miłość.

Kreacja bohaterów w tej książce była świetna. Chociaż czasami miałam wrażenie, że jest to odwrócona wersja ?Chorych śfirusów? coś na zasadzie ?Co by było, gdyby?? - nie pytajcie i nie wnikajcie xd. Mój mózg czasami potrafi wytworzyć przedziwne scenariusze.

Bratnie dusze i najlepsi przyjaciele, których połączyła miłość i pocałunki, które sprawiały, że ?Serce niemal wyrwało mi się z piersi.?

On oddany i pełen miłości dla Poppy.

Ona beztroska z podejściem do życia, którego mu brakowało.

Piękna samurajka... Poppy to postać, która miała najczystsze serce spośród wszystkich bohaterek, jakie kiedykolwiek poznałam w książkach. Beztroska, mądra, silna i wyjątkowa. Potrafiła odnaleźć radość w tym, co ją otacza, z każdej jednej najmniejszej chwili, momentu, a także dostrzegała piękno nawet w maleńkim płatku kwiatu wiśni.

Muzyka była dla niej wyrazem emocji, marzeniem, oazą spokoju, a także lekarstwem.

Dostrzegła promień światła w otaczającym go mroku?

Rune to osamotniona i zagubiona postać z namiastką buntownika. Miał niesamowity talent do uchwycania pięknych kadrów.

A ich miłość? Była bezwarunkowa

Dwie połówki duszy się spotkały i pocałunki w sercach się zapisały?

Bardzo podobała mi się relacja Poppy i Rune?a. Jedno drugie uzupełniało, a słońce mrok, choćby na kilka chwil odsuwało.

Nierozłączni?

Aż w pewnej chwili nastąpiła cisza?

Boląca, druzgocąca i dobijająca.

Złamane serca i słowa milczenia.

I oni, którzy nie byli tacy sami jak przedtem?

Oczy pełne bólu i niewypowiedzianych słów?

Piękna i niezaprzeczalna miłość, która pomimo upływającego czasu przybrała na sile. Potrzebowała zrozumienia i chwil prawdy, która ich koszmarnie bolała. Ta miłość i ta relacja była? dominowała troska, opiekuńczość, a także wsparcie w chwilach, kiedy ono było najbardziej potrzebne.

Bo jeden pocałunek może trwać chwilę,
a tysiąc pocałunków? Może być na całe życie.

Jeśli chodzi o zwroty akcji, to tak naprawdę nie można tutaj za wiele oczekiwać, bo śledząc jej przebieg, można samemu przewidzieć, co się stanie. Więc? przebiegiem tej historii nie byłam zaskoczona, ale mimo wszystko nie odejmuje to uroku tej książce, bo to jest taki typ historii, w której wszystko zgodnie z planem.

A Tillie? Podziwiam. Jest w moim top 4 ulubionych autorek. Niesamowicie utalentowana. Uwielbiam jej pióro, i to w jaki sposób przedstawia historie, które pochłaniają bez końca, wywołując spektrum emocji. Tutaj co prawda obyło się bez płaczu tak jak wspomniałam, ale cała reszta? Smutek, śmiech, kibicowanie bohaterom i tlące się nadzieje.. Tym właśnie obdarowuje Tillie w swoich książkach. Różnorodność. A kreacja bohaterów? Zwłaszcza męskich? Kocham?

Ta historia nie złamała mi serca na tysiąc kawałeczków.
Nie sprawiła, że moje oczy nie mogły patrzeć na tekst.
Nie sprawiła, że nie mogłam się po niej pozbierać.

Za to?

Doświadczyłam kolejnej pięknej historii, która zapewne zatrzyma się w moim sercu na dłuższy czas.

Ta historia skłania do przemyśleń i zadaje pytania, na czym na co dzień ci zależy i jakimi wartościami się otaczasz. ?Tysiąc pocałunków? uświadamia przede wszystkim, żeby żyć życiem, które cię uszczęśliwia. I jasne! zdaję sobie sprawę, że życie pisze przeróżne scenariusze i dostaje się nieraz po czterech literach (ja jestem tego żywym przykładem i myślę, że niejedna z nas również), że masz aż ochotę zamknąć oczy i udawać, że cię nie ma, zniknąć z powierzchni tego świata? Ale nawet w tym najczarniejszym scenariuszu można znaleźć chociaż coś, co sprawi, że wywoła uśmiech na twojej twarzy albo twoje serce chociaż na chwilę otrzyma przyjemnych wibracji.

Ta historia jest jednocześnie piękna, smutna i urocza, a Poppy i Rune zostaną w moim sercu na tak długo, na ile pamięć mi pozwoli.

Bo ta książka ma w sobie coś takiego, że doświadczasz tę historię razem z bohaterami. Pokazuje, żeby gonić za marzeniami, gdy tylko mamy taką możliwość i doświadczać nowych możliwości. Nowych przygód. Chwytać chwile, dostrzegać piękno i pielęgnować wspomnienia oraz czerpać jak najwięcej radości z życia, które mimo wszystko jest kruche i nie do końca kolorowe, bo nasze życie ma datę ważności, której nie znamy i nie wiemy, kiedy nam się skończy czas.

Historia o byciu najlepszą wersją siebie.

Historia o miłości, która była warta ryzyka i o przebaczaniu, a także o dawaniu drugiej szansy (jeżeli widzisz, że ma to sens), bo nie wiemy, co jest nam w życiu pisane i jak mogą potoczyć się nasze losy, które nieraz mogą doprowadzić do zmiany naszego życia o 180 stopni.

Historia o smaku prawdziwej i bezinteresownej miłości, w której świat został wzbogacony o ujmujące piękno.

Historia o walce o własne marzenia i pójście w kierunku ich spełnienia.

A jak kochać, to z całych sił.

Na wieki wieków stało się chwilami, uchwyconymi wspomnieniami i skardzionymi oraz najpiękniejszymi pocałunkami.

Bez pożegnań, pamiętasz?

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

PoProstuMagda

ilość recenzji:4

8-09-2022 20:52

,, Dlaczego trzeba stanąć w obliczu śmierci, by nauczyć się doceniać każdy dzień? Dlaczego musimy czekać, aż niemal skończy nam się czas? Dopiero wtedy zaczynamy spełniać marzenia, które mieliśmy, gdy wydawało nam się, że jesteśmy nieśmiertelni. Dlaczego nie patrzymy na ukochaną osobę, jakbyśmy mieli jej już nie zobaczyć? Gdybyśmy to robili, nasze życie byłoby cudowne. Byłoby prawdziwe i pełne..."

O mamuniu! Co to była za książka! Do tej pory jak wracam do niej myślami oczy aż mi się szklą. Cóż mogę o niej napisać? Zdecydowanie jest to książka godna polecenia. Może sam styl pisania autorki nie jest górnolotny, ale przekaz jest jak najbardziej zrozumiały. Książka złamała mi serce. Piękna pozycja, która pozwala zatrzymać się i po prostu zastanowić nad życiem i jego ulotnością.

,,Trzeba żyć z całych sił i jeszcze mocniej kochać. Spełniać marzenia, przeżywać przygody ... utrwalać chwile"

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Kasia

ilość recenzji:3

21-08-2022 22:10

Ta książka jest warta naprawdę dużo. Historia Runea i Poppy powinna trafić do jak największej ilości czytelników, by mogli poznać tą cudowną historię. Porusza wiele ważnych tematów tj. choroba bliskich, utrata ważnej osoby, bunt, czy rak. Bohaterowie byli zadziwiający i wyjątkowo silni. Zostali bardzo dobrze rozbudowani. Co do fabuły, była niecodzienna. Była czymś nowym. Poppy dostaje od babci słoik z tysiącem serduszek, na których ma zapisać każdy pocałunek, przez który ,,serce niemal wyrwało jej się z piersi". Przez całe swoje życie dąży do celu i zapisuje te wyjątkowe. Ale dla Poppymin, z Runem każdy taki jest. Bo jeśli jest się z odpowiednią osobą, każdy pocałunek jest wyjątkowy.
Osobiście polecam książkę każdemu!!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Kam****************

ilość recenzji:166

8-08-2022 10:38

????Recenzja????

"Dlaczego trzeba stanąć w obliczu śmierci, by nauczyć się doceniać każdy dzień? Dlaczego musimy czekać, aż niemal skończy nam się czas? Dopiero wtedy zaczynamy spełniać marzenia, które mieliśmy, gdy wydawało nam się, że jesteśmy nieśmiertelni."

Poppy i Rune. Najlepsi przyjaciele od dzieciństwa. W ciągu kilku chwil odnajdują wspólny język. Zacieśnia się przyjaźń, która miała być wieczna... Jednak po drodze spotykają przeszkodę. Wyjazd chłopaka sprawia, że ich piękna rzeczywistość musi zostać przerwana. Są telefony, wiadomości i rozmowy. Tak przynajmniej miało być... Tylko że Poppy nagle się odcina. Znika niczym widmo. Nie wie dlaczego. Rune załamuje się. Zmienia się w kogoś, kim tak naprawdę nie jest. Zagubił w sobie chłopaka i tę dobroć w sercu. Budowała go jedynie nienawiść.
Los daje im szansę. Chłopak powraca do swojej przyjaciółki, dziewczyny, wybranki serca. Nie wie tylko, że ich czas jest ograniczony...

"Tysiąc pocałunków" to książka, która uświadamia nas, że czas jest pojęciem względnym. Nie wiemy, kiedy dobiegnie koniec jego drogi. Jednak od nas samych zależy, jak go wykorzystamy.

Po książkę sięgnęłam z ciekawości. Tyle osób poszukiwało jej w ostatnim czasie, że byłam ciekawa, jaki jest jej fenomen. I teraz już wiem, że ta historia jest z gatunku tych, które nas czegoś uczą, a przy okazji wyciskają łzy. Nie jest to zwykła książka. To bolesna historia o dwójce osób, którzy oddali sobie nawzajem serca. Tylko gdzieś po drodze ten czas został im odebrany. Kiedy dowiedziałam się, czym spowodowane było odcięcie się Poppy od Runea moje serce pękło na pół, a policzki zostały zalane przez łzy. Nigdy nie płacze na książkach, ale ta opowieść mnie złamała. Przemawiała przez nią prawdziwość i realizm. Właśnie taką sytuacją może spotkać każdego z nas. Każdy mógł być na jej miejscu. Co wtedy byście zrobili?

Czytając ją, uświadomiłam sobie, że przez całe życie będziemy. Nie ma chwili kiedy tak naprawdę odpoczywamy. Jest ciągła walka o pieniądze, władze i bóg wie, o co jeszcze. Nikt nie zatrzyma się i nie spojrzy w niebo i nie powie, że jest wdzięczny za każdy dzień, za każdy oddech za każdą chwilę. Przecież czas jest kruchy niczym porcelana. Nie wiemy, kiedy dobiegnie jego koniec. Dlatego po tej książce wiem, że każdy dzień będę traktowała, jakby był tym ostatnim, bo nie wiem, kiedy przyjdzie mi się pożegnać...
Smutna, ale piękna opowieść o miłości, wierności i sercach, które biły tylko dla siebie. Teraz wiem, w czym tkwi sekret tej książki. W jej prawdziwości.
Polecam ją każdemu. Tylko obowiązkowo miejcie przy sobie chusteczki.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Zakochanawksiażkach1991

ilość recenzji:1043

29-06-2022 20:03

Rune i Poppy poznali się gdy byli dziećmi, od tej pory były nierozłączni. Niespodziewanie chłopak jest zmuszony wyjechać do rodzinnej Norwegii, a jego kontakt z Poppy z niewiadomych przyczyn urywa się. Kiedy Rune wraca okazuje się zupełnie innym człowiekiem niż przed dwoma laty, cały czas jednak nie daje mu spokoju przyczyna urwania kontaktu przez dziewczynę. To co odkryje sprawi, że jego serce złamie się na małe kawałeczki. Jaką tajemnice skrywa Poppy? Jak zakończy się historia bohaterów?

Znam twórczość autorki, chociaż słowo znam jest tutaj nad wyrost, ponieważ za mną dopiero jej trzy książki, które jednak swoją treścią sprawiły, że pokochałam pióro tilliecole! O tej konkretnej książce słyszałam już dużo wcześniej, jednak był ogromny problem z kupnem bądź wypożyczeniem egzemplarza, dlatego cieszę się, że wydawnictwo postanowiło wznowić wydanie, dziękuję! Autorka ma niebywały talent tworzenia historii, których każda ze stron jest przesiąknięta różnego rodzaju emocjami, sprawiając, że zostają one na bardzo długo w pamięci czytelnika i oczywiście w przypadku książki "Tysiąc pocałunków" również tak jest! Kiedy zaczęłam ją czytać po prostu przepadłam, nie było możliwości bym odłożyła ją na bok nie skończywszy opowieści o Wikingu i Poppymin. Historia ta przestawiona jest z perspektywy obojga bohaterów, co pozwala Nam poznać ich myśli, uczucia oraz zrozumieć ich postepowanie, a wydarzenia tutaj ukazane dzieją się na przestrzeni kilku lat.. lat opatrzonych jednym zwrotem "po wsze czasy". Bohaterowie od pierwszych stron zaskarbili sobie moją sympatię, nie było zresztą innej opcji. Czytając tą książkę przeżywałam wszystko razem z bohaterami, dosłownie chłonęłam ich emocje całą sobą, to niesamowite jak piękna i wartościową relacja została tutaj opisana, chyba każda młoda dziewczyna chciałaby mieć przy sobie takiego Runea. Mi również serce niemal wyrywało się z piersi czytając ostatnie rozdziały tej książki! Zaopatrzcie się koniecznie w chusteczki! Autorka pokazuje jak ważne jest wsparcie i troska bliskich w trudnych chwilach, że warto spełniać marzenia, nawet te najmniej realne oraz ukazuje przy tym siłę prawdziwej miłości, takiej po wsze czasy! Mimo iż domyślałam się jak będzie wyglądał koniec tej historii, to autorka ogromnie mnie zaskoczyła ostatnim rozdziałem, myślę, że jest on idealnym zwieńczeniem losów bohaterów, bo wszystko wróciło na odpowiednie miejsce, a miłość okazała się silniejsza niż śmierć. Ta historia jest wyjątkowa, poruszająca i niepowtarzalna, wiem, że będę do niej wracała myślami bardzo często, a wiśniowy sad stał się również moim ulubionym miejscem! Polecam z całego serca! Ocena nie może być inna niż 10/10.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

pot*********************

ilość recenzji:294

29-06-2022 17:51

Rune i Poppy już od dziecka byli ze sobą naprawdę blisko, jednak, gdy chłopak wraca wraz z rodzicami do rodzinnej Norwegii coś się zmienia. Dziewczyna z dnia na dzień odcina się od Runea bez słowa wyjaśniej, mimo iż obiecała czekać na jego powrót. Serce chłopaka zostało złamane, jednak gdy prawda wyjdzie na jaw, jego serce rozpadnie się na nowo.

Byłam naprawdę ciekawa tej pozycji, w szczególności, że tyle dobrego słyszałam na jej temat i po prostu musiałam się przekonać na własnej skórze, czy faktycznie dostarczy mi tak wielu emocji i bólu.
Już po kilku stronach zakręciła mi się łezka w oku, a z każdą kolejną "serce niemal wyrywało mi się z piersi".  Główni bohaterowie byli tacy barwni i mimo młodego wieku niesamowicie dojrzali, ich postawa wzbudzała podziw oraz masę emocji. Ich relacja była naprawdę niesamowita i może nawet mało realna, ale przy tym bolesna i wywołująca masę łez. Nie chciałam się z nimi rozstawać nawet na chwilę, jednocześnie nie dochodząc do finału, którego już tak naprawdę od conajmniej połowy książki wiemy jak się ona zakończy. Nie byłam w stanie się z tym pogodzić, narodziła się we mnie mała iskierka nadziei, pragnęłam z całych sił wierzyć, że jednak wydarzy się jakiś cud i zakończy się ona zupełnie inaczej. Za wszelką cenę nie chciałam, żeby to się skończyło w taki sposób, poczułam się zżyta z bohaterami i było mi ich po ludzku żal. Byłam szczęśliwa, kiedy widziałam ich radość i spełniające się marzenia, jednak w tej historii przeważa ból i cierpienie.
Autorka stworzyła niebanalną i zarazem piękną historię o prawdziwej miłości, tęsknocie oraz wsparciu w naprawdę trudnych chwilach oraz pokazała, że warto spełniać marzenia i czerpać z życia jak najwięcej, bo nie wiadomo, kiedy dobiegnie nasz koniec.
ZDECYDOWANIE POLECAM

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

boo***********************

ilość recenzji:1014

12-06-2022 20:19

Ta półka w moim domu jest niewielka, wręcz powiedziałabym, że uboga. Stoją na niej dumnie egzemplarze książek, które złamały mi serce, skutecznie pokiereszowały duszę, trafiły tak głęboko, że nie będę w stanie o nich zapomnieć. To takie książki, przy których łzy wzruszenia ale i niezgody na koleje losu bohaterów, lały się strumieniami i za nic miałam tłumaczenie, że to tylko literacka fikcja. I właśnie tam trafi "Tysiąc pocałunków". Pozycja wyjątkowa na co najmniej tysiąc sposobów. Książka, którą czytałam na raty, bowiem najzwyczajniej w świecie ładunek emocjonalny, który ze sobą niesie mnie przerósł. A takich pozycji naprawdę jest niewiele, można je policzyć na palcach jednej ręki. Lecz właśnie dla takich powieści warto czytać, warto odpływać w inny świat i warto angażować w nie swoje emocje. Nieprzeciętna, unikatowa i rewelacyjnie napisana od początku do końca- to kolejna perełka od Tillie Cole.
Poppy kocha muzykę, życie i wyprawy. Gra na wiolonczeli i wtedy znajduje się poza światem rzeczywistym. Uwielbia nosić białą kokardę we włosach, niezależnie od tego co sądzą o tym jej rówieśnicy. Nie zważa na opinie ludzi ze szkoły i nie utrzymuje z nimi większych kontaktów, nie należy do osób popularnych. Ma zaufane dwie przyjaciółki, na których towarzystwo i rozmowę zawsze może liczyć oraz Runea, swojego niezastąpionego Wikinga od 5 roku życia. To z nim spędza większość czasu, bowiem tylko on jest w stanie ją w pełni zrozumieć. Poppy jest jedyna w swoim rodzaju, nikt nie potrafi cieszyć się z tak niewielkich darów od życia jak ona. Wschody słońca, kwitnące drzewa, promienie światła na twarzy, ulubiona piosenka- we wszystkim znajduje powód do radości i wdzięczności. Duży wpływ na jej życie miała babcia i to ona zaszczepiła w niej miłość do przygód oraz kwiatów wiśni. Ostatnią pamiątką po niej jest słój pełen pustych serc, na których mają zostać uwiecznione wyjątkowe pocałunki, których doświadczyła dziewczyna w swoim życiu. Nie ma lepszego kandydata do tego zadania niż jej odwieczny przyjaciel.
Rune przyjechał wraz z rodziną z Norwegii. Niespotykany akcent oraz uroda sprawiają, że nie pozostaje niezauważony, zwłaszcza wśród damskiej części szkoły. On jednak od zawsze widział tylko Poppy. Tajemniczy, odrobinę wycofany, jego prawdziwe oblicze zna tylko ona, a być może po prostu tylko dla niej zarezerwowana jest łagodniejsza wersja chłopaka. Rune kocha fotografię, a aparat jest nieodłączną częścią jego wyposażenia każdego dnia. Ma w sobie mroczne cząstki, które skutecznie są powstrzymywane przez światło, jakim emanuje Poppy. Zdaje mu się, że tak będzie już zawsze, przecież tak sobie obiecywali. Rune i Poppy po wsze czasy. Na wieki wieków. Jednak w życiu nic nie jest pewne i ten młody Norweg niebawem się o tym przekona.
"Tysiąc pocałunków" to książka, którą będę polecać każdemu, bez względu na wiek, płeć i zainteresowania czytelnicze. Niesie ze sobą tak szalenie ważny przekaz o tym, by czerpać z życia pełnymi garściami, doceniać nawet najmniejsze elementy dnia, która wywołują nasz uśmiech, żyć tu i teraz bez oczekiwania na jutro, bez odkładania planów na bliżej nieokreślone kiedyś. To pozycja w całej swej rozciągłości niezwykła i zasługująca na zauważenie, docenienie ale i wzięcie sobie jej do serca. Choć mamy tu do czynienia z miłością młodych osób, które teoretycznie dopiero powinny smakować życia, nawet na chwilę nie wątpimy w siłę uczucia, jakie ich łączy. To miłość tak niesamowita, tak ujmująca na każdym kroku, pełna ogromu czułości i troski, wręcz bolesna a z drugiej strony jakby nie z tego świata. Wspólne drobiazgi łączące Rune`a i Poppy, które rozumieją tylko oni, są dopełnieniem ich uczucia. Znają się na wylot, nie potrzebują słów by wiedzieć co drugiej osobie gra w duszy, a do tego wspierają się w sposób ponadprzeciętny i zdumiewający. Pomysł z napełnianiem słoika to wisienka na torcie tej historii. Wielokrotnie, wraz z Poppy, moje serce niemal wyrwało mi się z piersi. I choć serca z poświatą księżyca i uśmiechy z promieniami słońca stanowią tu motyw przewodni zachęcający do cieszenia się każdym dniem, to dla mnie osobiście ta książka ma też szalenie smutny wydźwięk. Ta historia sprawia, że łzy leją się strumieniami i nie da się nad tym zapanować, ona wyzwala w czytelniku tak ogromne emocje, że nie da się tego oddać, to trzeba przeżyć na własnej skórze. Do tego każdy niuans tej opowieści jest dopracowany do perfekcji, co jedynie zwiększa wrażenia z lektury. Ogromnie ją Wam polecam, to absolutny must-read, jedyne o czym należy pamiętać przy rozpoczęciu tej przygody z Poppy i Rune`m to zapas chusteczek.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?