SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Tytany

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo IUVI
Oprawa miękka
Liczba stron 288
  • Wysyłamy w 24h - 48h
  • Promocja InpostPay BW

Opis produktu:

Victoria Scott, autorka bestsellerowej serii `Ogień i Woda`, powraca z nową porywającą historią.

Odkąd tytany pojawiły się w Detroit, świat Astrid Sullivana obraca się wokół tych pół koni, pół maszyn, które dosiadane przez dżokejów startują w morderczych i emocjonujących wyścigach. Wraz z najlepszą przyjaciółką dziewczyna spędza wiele godzin na torze. Fascynują ją nie tylko emocje związane z wyścigami, ale też to, jak bardzo te zaprogramowane, półmechaniczne stworzenia wydają się prawdziwe. Astrid marzy, by kiedyś dotknąć jednego z nich.
...ale też trochę ich nienawidzi. Jej ojciec stracił wszystko na zakładach bukmacherskich. Dziewczyna widzi też przepaść między bogatymi dżokejami, których stać na kosztowne maszyny do jazdy, a jej przyjaciółmi i sąsiadami, którzy czasem ostatnie pieniądze stawiają w zakładach, licząc na łut szczęścia.
Ale kiedy Astrid ma szansę wystartować na jednym z tytanów w derbach, postanawia zaryzykować wszystko. Ponieważ dla dziewczyny stojącej po złej stronie toru wyścigi to coś więcej niż szansa na sławę i pieniądze. To także heroiczna walka o lepszą przyszłość.

Wspaniała opowieść o rodzinie, przyjaźni i trudach dojrzałej i niedojrzałej miłości, którą czyta się w napięciu, śmiejąc się i wzruszając,. `Tytanów` można polecić każdemu, kto ceni dobrą literaturę i lubi dać się porwać przygodzie i pięknie opowiedzianej historii.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: Dla dzieci,  Dla młodzieży,  Książki o miłości,  Książki przygodowe
Wydawnictwo: IUVI
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 135x205
Liczba stron: 288
ISBN: 978-83-7966-023-0
Wprowadzono: 02.06.2016

Victoria Scott - przeczytaj też

Kamień i sól Książka 26,81 zł
Dodaj do koszyka
Ogień i woda Książka 26,81 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Tytany - Victoria Scott

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 14 ocen )
  • 5
    11
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

BookParadise

ilość recenzji:170

brak oceny 9-09-2016 21:36

Recenzja również na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com


Żelazne maszyny, rodzina, przyjaciele, problemy z pieniędzmi, problemy w rodzinie.
Jeden wyścig, od którego zależy życie najbliższych osób.
Jedna szansa na spełnienie marzeń.
Jedna maszyna, inna niż wszystkie.
Czy uda się wygrać? Co planuje Astrid? Jak rozwiązać wszystkie problemy?

Tytany to pół konie, pół maszyny. Stworzone są do wyścigów. Te przerażające stwory ze stali, mają jednak coś w sobie. Coś, co przyciąga do nich Astrid - główną bohaterkę.
Astrid jest bardzo ciepłą postacią, która wzbudza sympatię. Od zawsze była zafascynowana Tytanami, uwielbiała je potajemnie oglądać. Jej najważniejszymi życiowymi wartościami jest rodzina oraz przyjaciele. Marzy o dotknięciu Tytana oraz wyścigu na jednym z nich.
Astrid ma przyjaciółkę Magnolię, która tak samo jako ona uwielbia żelazne stwory. Jej pasją jest tworzenie wyjątkowej biżuterii. W przyszłości chciałaby rozwijać swoją pasję, jednak tak samo jak jej przyjaciółka marzy o starcie na Tytanie.

Marzenia? Niektórzy powiedzą, że to głupota, inni w nie wierzą. Główne bohaterki uwierzyły w spełnienie swoich i kiedy na ich drodze stanął pewien staruszek, los chciał, że Astrid mogła startować na Tytanie. Od tego wyścigu zależy wszystko. Wszystkie karty zostały postawione.
Czy uda się wygrać wyścig? Jak potoczą się wydarzenia? Czy Astrid przeżyje ten morderczy galop?

" - Zrobiłam ją dziś rano. - Poprawia opaskę. - Muszę jeszcze naszyć na dole rządek cekinów.
- Nieee, żadnych cekinów.
-Nie?
-Nie.
Krzywi się.
- Co ty tam wiesz.
- Nic. Po prostu lubię cię wkurzać."

Wielki


e ogromne WOW. Nie spodziewałam się tak fantastycznej historii, która mnie wciągnęła od pierwszej strony. Brak zbędnych opisów, brak nudnych momentów, oryginalna fabuła, realni bohaterowie, czyli wszystko to, co uwielbiam w książkach.
Zatrzymajmy się na dłużej przy fabule. Zdecydowanie pani Scott rozwaliła system. Jest GENIUSZEM! Stworzyć tak niesamowitą i wyjątkową fabułę i zrobić z niej taką bombę, to jest naprawdę ogromny talent. Ma kobieta potencjał, zdecydowanie i w pełni go tutaj wykorzystała.
Bohaterowie są realni, nie irytują (i chwała autorce za to!), a nawet i głównych bohaterów można pokochać, a przede wszystkim Magnolię, która jest tak fantastycznie zakręconą dziewczyną, a Astrid jest taka swojska i pełna wigoru oraz podchodzi sceptycznie do świata, chociaż momentami zabłyśnie optymizmem - uwielbiam to.
Bardzo, ale to bardzo zafascynował mnie wątek miłosny, który pojawił się za połową książki. I bardzo dobrze, w końcu doczekałam się jakiejś książki, w której związki nie są na pierwszym planie.

Autorka przedstawiła książkę fenomenalnie. Czułam te wszystkie emocje, strach, adrenalina, jaką odczuwała Astrid podczas wyścigu. Zostało to bardzo dobrze przedstawione. Ja odczułam to podwójnie, ponieważ sama jeżdżę konno, no może i nie na metalowych stworach, ale podczas małych wyścigów czuć to wszystko, co czuła bohaterka. Jednak myślę, że każdy kto bierze udział w wyścigach jakichkolwiek, odczuje to tak samo silnie.
Ale nie tylko emocje Astrid są trafnie opisane, ale i to, co odczuwał Skobel.
Oficjalnie książka trafia na regał z ulubieńcami i nikomu jej nie oddam.

"Moja krew wrze. Oczy pieką. Mam wrażenie, że ciało samorzutnie stanie w płomieniach.
Ale Skobel jest spokojny, stoicki.
Dopóki nie rozsunie się startowa bramka.
Dopóki pistolet nie wystrzeli w naelektryzowane powietrze.
Wtedy mój Tytan eksploduje pode mną niczym wulkan."

Jednak mam pewne ALE... A mianowicie - za szybko rozpoczął się moment zdobycia przez Astrid Tytana oraz nauka jazdy na nim. Owszem, jest to książka, ale mi to przeszkadzało. Astrid nauczyła się jeździć w CZTERY dni. No kurczę, tutaj autorka strzeliła straszną gafę, ponieważ jest to niemożliwe do zrealizowania, ale w końcu to magia książek, więc przymykam oko.

" - Cholerka, Astrid. Wyglądasz w tej kiecce jak gorąca laska.
- Obrzydliwe. Sorry za tego trolla. Ale to prawda, wyglądasz totalnie oszałamiająco."

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Wioleta

ilość recenzji:18

brak oceny 7-09-2016 22:04

Astrid to nastolatka, której życie ostatnio legło w gruzach. Ojciec stracił pracę, matka nie może utrzymać rodziny, starsza siostra cały czas przebywa poza domem, w którym coraz częściej zaczynają wybuchać kłótnie. Krótko mówiąc: jej rodzina się rozpada. Żeby zdobyć szybie pieniądze ojciec, nie licząc się ze zdaniem bliskich, postanowił postawić wszystkie oszczędności w zakładach dotyczących wyścigów pół koni, pół maszyn. Te stworzenia pojawiły się w Detroit kilka lat temu i od tej pory są główną atrakcją miasta. Tytany od zawsze fascynowały Astrid. Była pod wrażeniem tego jak bardzo te półmechaniczne konie wydają się być prawdziwe. Dziewczyna od najmłodszych lat marzy, aby chociaż dotknąć jednego z nich, ale też ich nienawidzi... Gdy w końcu przychodzi nakaz eksmisji, Astrid nie może pozwolić na stratę domu i za wszelką cenę szuka odpowiedniego rozwiązania. Pewnego dnia los postanawia się do niej uśmiechnąć. Ma ona szanse wystartować na jednym z tytanów w derbach. Chociaż wyścigi często niosły z sobą ofiary śmiertelne, Astrid postanawia zaryzykować. Jest to dla niej nie tylko szansa na sławę, ale także na odbudowanie stosunków rodzinnych... Jak skończy się ta heroiczna walka o lepszą przyszłość?

Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i uważam je za całkowicie udane. Sięgając po tę książkę nie wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać, ale "Tytany" zdecydowanie przerosły moje oczekiwania.

Narracja jest pierwszoosobowa prowadzona z punktu widzenia głównej bohaterki - Astrid. Jak często możemy zauważyć główne bohaterki bywają bardzo denerwujące. Często po kilkanaście stron musimy czytać jak rozpaczają nad swoim losem, więc gdy dowiedziałam się, że Astrid jest w trudnej sytuacji finansowej już przygotowywałam się na kilometrowy monolog w tym stylu, ale ku mojemu zdziwieniu nic takiego nie miało miejsca. Oczywiście dziewczyna bardzo przejmowała się sytuacją swojej rodziny, nękały ją pewne wspomnienia z przeszłości, a także pojawiały się wątpliwości związane z wyścigiem. Mimo tego sądzę, że Astrid to naprawdę silna osoba. W przeciwieństwie do swojej starszej siostry (której nawiasem mówiąc nie interesowało nic poza swoim chłopakiem) postanowiła działać. Przekonała mnie do siebie swoją niezwykłą wolą walki i tym jak z wyścigu na wyścig zaczęła coraz bardziej zaprzyjaźniać się ze swoim tytanem - Skoblem. Była uzdolniona matematycznie, co bardzo przydało jej się na torze, a dzięki wsparciu swojej przyjaciółki i starego Gałgana była w stanie uwierzyć, że to wszystko naprawdę ma sens.

Autorka jednak nie przestaje zaskakiwać. Po ukończeniu czytania byłam dosłownie w szoku, ponieważ nie dopatrzyłam się nigdzie trójkąta miłosnego, a główny wątek miłosny, który zapowiadał się dość schematycznie i już zaczęłam przewidywać jego zakończenie, potoczył się w całkiem innym kierunku powodując u mnie jeszcze większe zdziwienie.

"Tytany" to także książka, w której nie brakuje humoru. Mimo trudnej sytuacji w jakiej znajduje się Astrid, niektóre wydarzenia i dialogi bohaterów były dość zabawne.

- Co ty wyprawisz, czubku?
- Moja najdroższa, nic ci nie jest? Widziałem jak upadłaś! - Nachyla się tak, że jego usta dotykają mojego ucha. - Uśmiech do kamer.

Muszę przyznać, że Scott zakończyła historię w bardzo fajny i co najważniejsze w nieprzesłodzony sposób. Książkę czytało się bardzo szybko i lekko. Opisy wyścigów były naprawdę emocjonujące i zdarzały się momenty, w których bardzo bałam się o los głównej bohaterki. "Tytany" to nie tylko książka przy której możemy miło spędzić czas, ale jest to także poruszająca opowieść o rodzinie, przyjaźni i dążeniu do celu, która potrafi dotrzeć do każdego czytelnika i skłonić go do refleksji.

Podsumowując "Tytany" to wspaniała historia pełna emocji, humoru i zwrotów akcji, przy której możecie odpocząć od schematycznych wątków miłosnych. Autorka nie przestaje zaskakiwać, dzięki czemu książkę czyta się z wielkim przejęciem, a niezwykle realistyczny świat w mgnieniu oka porywa do lektury.
Serdecznie polecam!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Dominika Szałomska

ilość recenzji:1

brak oceny 17-07-2016 16:21

Pęd kopyt, krzyk fanów, wielkie nadzieje i wielkie przegrane. Kiedy wyścig się zaczyna, nie ma miejsca na wahanie, ani błędy, trzeba walczyć o przetrwanie.
Jessica Scott to pisarka, która głęboko zapadła mi w sercu. Jej seria ?Woda i Ogień? spodobała mi się bardziej niż ?Igrzyska Śmierci?, do których wielu porównuje tę serię. Teraz Jessica pojawiła się z czymś całkiem nowym na rynku z Tytanami i powiem wam, że w życiu nie czytałam czegoś takiego, jestem pewna, że wy także. Jeszcze bardziej cieszę się z tej książki, gdyż miałam okazję przeprowadzić wywiad z Jessicą. was na moją opinię tej książki, mam nadziej, że pomogę wam zdecydować czy warto kupić, czy raczej odpuścić.
Zapraszam na pełną recenzję ...

Czy recenzja była pomocna?

Gab riela

ilość recenzji:12

brak oceny 17-07-2016 12:10

Dla każdego człowieka zwierzęta są... po prostu zwierzętami. Dla każdego człowieka, różnego rodzaju pojazdy są... po prostu pojazdami. Czy jesteśmy zatem w stanie wyobrazić sobie, co by się działo, gdyby połączyć jedno z drugim? Zwierzę stało się w połowie pojazdem, a pojazd w połowie zwierzęciem? Czy to w ogóle możliwe? Pewnie tak, skoro ludzie zaczynają pisać o tym książki. Astrid Sullivan należy do ubogiej rodziny pochodzącej z klasy robotniczej. W jej domu od wielu lat w grę wchodził hazard... i straty pieniędzy. Dopiero niedawno zaczęło stanowić to poważny problem. Jej ojca wyrzucono z pracy, całej rodzinie grozi utrata dachu nad głową. Do tego jeszcze dochodzą ciągłe kłótnie i napięte relacje pomiędzy domownikami. Dziewczyna nie chce powtórki z rozrywki, dlatego w tajemnicy przed wszystkimi postanawia wziąć udział w derbach Tytanów - zmechanizowanych koni. Astrid nie wierzy, że ma jakiekolwiek szanse, ale z każdym kolejnym etapem idzie jej coraz lepiej. Jeśli udałoby jej się wygrać, już raz na zawsze zażegnałaby wszelkie problemy finansowe. Ale musi uważać, bo ryzyko jest ogromne. Victoria Scott jest autorką, którą miałam okazję już testować. Zapoznałam się ze świetną książką "Ogień i woda" i jej jeszcze lepszą kontynuacją "Kamień i sól". Byłam oczarowana zarówno stylem pisarskim autorki, jak i wykreowanymi przez nią postaciami, emocjonalnością, zaskoczeniami i przemyślaną fabułą. Ale napotkałam się również na podobieństwa i to o nich znów muszę powiedzieć. Coraz bardziej zastanawia mnie, czy pani Scott nie ma czasem nawyku w inspirowaniu się książkami innych pisarzy... czy w tym wypadku pisarek. Nie mogę nikomu niczego zarzucać, bo nie wiem, jak było naprawdę. Być może wszelkie podobieństwa to tylko czysty przypadek. Na jaką książkę tym razem padło? Na "Wyścig śmierci" Maggie Stiefvater. Książka pani Stiefvater jest zadziwiająco podobna do "Tytanów", bo i tam mamy konie przedstawione w nieco inny sposób. Tam też jest główna bohaterka, która dosłownie musi uratować swoją rodzinę, a raczej to co z niej zostało. Są tam i problemy finansowe, i groźba utraty domu, i brak akceptacji przez innych uczestników wyścigu, i odrobina przyjaźń. Astrid Sullivan przemierza derby na maszynie innej niż mają wszyscy, Kate ("Wyścig śmierci") także jedzie na koniu znacznie innym niż pozostałe. Jakieś wnioski? Mogłabym przymknąć oko na te wszystkie zbieżności, ale robić tego nie będę. "Tytany" to książka, która ma zarówno plusy jak i minusy. Victoria Scott pokazała, że potrafi trochę poczarować i z najzwyklejszego konia, hasającego po łące, stworzyła pojazd nadający się na specjalne wyścigi. Tytułowe tytany to mechaniczne konie, zależne od woli dżokeja. Steruje się je podobnie do samochodu lub motoru. Jako komputer, nie posiadają uczuć, są też niebezpiecznie, zwłaszcza, że w poprzednich edycjach derbów, kilka osób przez nie zginęło. Oczywiście Astrid musi wyróżnić się z tłumu i dostaje szansę od losu. Jedzie na modelu Tytana, który nigdy nie trafił do produkcji. Teoretycznie jest on niezgodny z regulaminem, który obowiązuje na wyścigach, ale dziewczynie udaje się wyjść pod górkę. Świat wykreowany przez autorkę zadowala, koncepcja całych derbów intryguje, a kontakty między bohaterami dają do myślenia. Ludzie w tej książce są chytrzy, nieczuli, a innych - z klasy niższej, wyśmiewają. Podział na tych lepszych i tych gorszych często wysuwa się na pierwszy plan, co daje pełny obraz tego, jak zachowują się ci bogatsi w stosunku do mniej zamożnych (niekoniecznie w realnym świecie). Bardziej majętni potrafią zrobić wiele, aby komuś się nie powiodło. Ale to nie o to w tym wszystkim chodzi. Victoria Scott chciała pokazać, że każdy jest równy, niezależnie od tego, ile pieniędzy ma w portfelu. W tej książce zostały poruszone również dwie inne, bardzo ważne sprawy. Pierwszą z nich jest uzależnienie od hazardu i to, co człowiek może utracić przez swoją nietypową "pasję". Drugą natomiast - przyjaźń i budowanie relacji. Każdy wie, że życie bez przyjaciół jest trudne i często też smutne. Astrid ma dookoła siebie osoby, na które niestety liczyć nie może. Ale wtedy na jej drodze staje trójka przecudownych ludzi i wieloletnia przyjaciółka. Ogromne różnice wieku w niczym nie przeszkadzają, jej nowi przyjaciele mogą dać dziewczynie cenne życiowe rady, gdyż niosąc na swoich barkach cały bagaż życiowy, coś tam wiedzą. Akcja rozwija się płynnie, już na samym początku zaczyna przyspieszać, by na końcu pędzić na największych obrotach. Zaraz po tym, gdy lepiej zagłębiłam się w fabułę, czerpałam przyjemność z czytania. Ale myśl, na jak dużo podobieństw natrafiam, dalej nie dawała mi spokoju. Zawiodłam się brakiem autentyczności. Proszę Was, czy jest na świecie osoba, która mając pierwszy raz w życiu styczność z prowadzeniem auta, jeździ niczym zawodowiec? Nie powiedziałabym. Astrid w niektórych momentach szło aż za dobrze. Główna bohaterka nigdy nie jeździła na Tytanie, a tu nagle bum! Jest lepsza od profesjonalisty. Odrobinę zawiodłam się tą postacią, oczekiwałam czegoś znacznie lepszego, szczególnie po tak wysoko podniesionej poprzeczce przez samą autorkę. Ale jestem też z jednej rzeczy zadowolona - obyło się bez wątku miłosnego. Dziękuję, że w końcu któryś pisarz postanowił zrezygnować ze zjawiska, spotykanego w co drugiej książce dla młodzieży. Zwykle po prostu wystarczy odpowiednio rozplanowana i przemyślana fabuła, aby podbić serca czytelników. "Tytany" są książką, która budzi we mnie mieszane uczucia. I miałam ogromny problem, idący w pakiecie z chaosem w głowie. Nie wiedziałam, co napisać w swojej recenzji, jednak po burzliwej dyskusji z samą sobą, dałam radę sklecić cokolwiek. Nie jestem pewna, czy polecić Wam tę książkę, czy może ją odradzić, dlatego decyzję o jej przeczytaniu musicie podjąć sami.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Agnieszka

ilość recenzji:1

brak oceny 4-07-2016 13:01

Astrid od 13 roku życia jest fanką wyścigu tytanów ? pół maszyn, pół koni. Zawody są fascynujące, ale też niebezpieczne. By w nich wystartować trzeba mieć własnego tytana, środki na wpisowe i odwagę, ale nagroda jest tego warta ? to dwa miliony dolarów. Astrid jednak może tylko pomarzyć o jeździe na tytanie. Pochodzi z ubogiej robotniczej rodziny, jej ojciec właśnie stracił pracę i prawdopodobnie czeka ich przeprowadzka. Gdy pewnego dnia Astrid i jej przyjaciółka Magnolia pomagają starszemu mężczyźnie, nie wiedzą jeszcze, że ten uczynek może zmienić ich życie.
Tytany Victorii Scott to powieść młodzieżowa pisana w pierwszej osobie. Narratorką jest główna bohaterka, Astrid. To młoda dziewczyna, która chciałaby, by jej rodzina znów była ze sobą blisko. Jednak gdy ojciec stracił pracę, wszystko zaczęło się sypać...
Pomysł na historię jest bardzo dobry, choć też dość przewidywalny. Wykreowanie postaci tytanów jest pomysłowe, ale już sam wyścig powiela schematy innych książek młodzieżowych. Nawet niektóre ze scen przypominały mi książki w stylu Igrzysk śmierci. Mocnym punktem powieści są więc stworzenia, które autorka wymyśliła, i relacje, jakie łączą główną bohaterkę z jej tytanem. Nie jest tak, że Astrid traktuje konia jak maszynę, ale też nie dostajemy od razu wielkiej przyjaźni między zwierzęciem a człowiekiem. Skomplikowana sytuacja między bohaterką a tytanem wypadła w książce bardzo naturalnie.
Książka pokazuje również relacje międzyludzkie. Trudna sytuacja oddala od siebie członków rodziny Astrid. Dziewczyna może jednak liczyć na swoją najlepszą przyjaciółkę, Magnolię. Ciekawie wypada też znajomość ? początkowo bardzo szorstka i trudna ? z Gałganem.
Coraz częściej trafiam na książki młodzieżowe, w których bohaterowie skupiają się na rodzinie, nie na ratowaniu świata. Podoba mi się to, bo pokazuje, jak wiele jest się w stanie zrobić, by zapewnić swoim bliskim bezpieczeństwo i dobre życie. Tu także zastosowano podobny motyw. Astrid myśli o rodzinie i to dla nich chce ryzykować. Mimo to nie wszyscy będą zadowoleni z jej decyzji...
Książka jest pięknie wydana. Uwielbiam, gdy detale sprawiają, że pozycja staje się wyjątkowa. Tu właśnie tak jest. Każdy rozdział rozpoczyna się nie tylko tytułem, lecz także ilustracją śrub. Nawiązuje to do tematu książki i sprawia, że wygląda ona bardzo ciekawie.
Tytany czyta się szybko i przyjemnie. Świat wykreowany przez autorkę jest interesujący, a tytułowe stworzenia pomysłowo opisane. Wyścigi mogą momentami zaskoczyć, nie wszystko sprzyja bowiem głównej bohaterce i za to ogromny plus. Wydaje mi się jednak, że fabuła jest dość przewidywalna i nie będzie miała tajemnic przed fanami powieści młodzieżowych. Jeśli jednak szukacie pozycji z oryginalnymi istotami, warto zajrzeć.

Czy recenzja była pomocna?

Książki Moni

ilość recenzji:597

brak oceny 3-07-2016 18:27

Astrid od dziecka lubiła na nie patrzeć, podziwiać i marzyć, że pewnego dnia usiądzie na jednym z nich. Mowa tu o Tytanach, mechanicznych koniach, na których ściągają się tylko bogaci. Kiedy trafia się szansa, by wzięła udział w sławnych wyścigach, dziewczyna nie zastanawia się długo, bo jest to szansa nie tylko dla niej, ale i rodziny, która straciła już wszystko.


Fabuła jest bardzo prosta, lecz nie oznacza to, że jest zła. W tej niepozornej historii znaleźć można wiele wartości, które widać gołym okiem, ale w prawdziwym życiu, trudno zrozumieć i zaakceptować.


Główna bohaterka ma siedemnaście lat i charakteryzuję się wielką troską o najbliższych. Dba nie tylko o rodzinę, ale również zależy jej na swojej przyjaciółce. Jestem zachwycona pokazaniem ich relacji w tak piękny i nieskażony zazdrością sposób. Obie dziewczyny szczerze się o siebie troszczą i poznając ich przygody podziwiałam wieź, która ich łączy. Odrębną kwestię stanowi relacja Astrid z ojcem, który może być irytujący, chwilami zaślepiony dumą, ale jedno muszę przyznać Victorii Scott, że wiernie oddał obraz rodziny, w której dzieci uciekają do wrednych chłopaków, by tylko nie słuchać kłótni. Rodzice za zamkniętymi drzwiami nieustannie się spierają i nie zauważają potrzeb i problemów swoich pociech.


? [?] przed końcem lata zostanę damą- mówię mojemu tytanowi.- Ale na tobie zawszę będę jeździła jak dzikus.?


Jeśli kochacie konie i uwielbiacie książki właśnie o nich, zapewne nie raz oglądaliście film o szkółce jeździeckiej, to ?Tytany? są hardkorową wersją takich historii. Zwierzęta, które tak naprawdę są maszynami, a wyścig jest trudny i piekielnie niebezpieczny, może podobać się młodemu czytelnikowi. Jest to doskonała książka dla młodzieży! Bohaterowie są ciekawi i łatwo wczuć się w ich sytuację. Akcja jest zawrotna. Poznając sytuację Astrid, czułam jej marzenia i pragnienia. Dziecięca naiwność momentami dawała o sobie znać, ale dzięki temu czułam pewien rodzaj wolności i niepohamowanej pogoni za lepszym życiem.


?Tytany? to bardzo dobra książka o przygodzie, przyjaźni, marzeniach i rodzinie. Najmłodsi się w niej zakochają, starsi docenią a marzyciele bez pamięci pochłoną i zatracą w burzliwej akcji.


Polecam 4+/6

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Klaudia Mordarska

ilość recenzji:1

brak oceny 21-06-2016 19:09

Zaufanie to bardzo istotna sprawa. Bez niej nie przetrwa żadna relacja. Bez tego nie ma przyszłości, ani niczego dobrego. Tylko jak zaufać czemuś, co nawet nie jest człowiekiem? Stworzeniu, które w połowie jest maszyną. Odważysz się? Ryzyko albo przegrana. Decyzja należy do Ciebie.
Dla Astrid nic tak bardzo się nie liczy jak półmechaniczne konie startujące w niebezpiecznych wyścigach. Od zawsze fascynowały ją te twory. Nieoczekiwanie trafia jej się niepowtarzalna szansa: nie tylko będzie mogła dotknąć tytana, ale wystartować w derbach. Dziewczyna musi zaryzykować wszystko, aby wywalczyć lepszą przyszłość dla siebie i swoich najbliższych. Ile będzie w stanie poświęcić dla zwycięstwa?
Kiedy zabierałam się za tę książkę, miałam w planach przeczytać na raz tylko kilka rozdziałów. Wyszło na to, że pochłonęłam ją całą w ciągu kilku godzin. Tak mocno mnie wciągnęła, że po prostu nie mogłam się oderwać. Nie oczekiwałam, że tak bardzo mi się spodoba.
Głównym tematem powieści były tytany. To nic innego jak pół konie, pół maszyny, które brały udział w sezonowych wyścigach. Ale niektóre z nich potrafiły także czuć. Mimo zmechanizowania zachowywały się jak prawdziwe konie. Bardzo przypadł mi do gustu ten pomysł. To właśnie tytany sprawiały, że ta historia miała pewien urok.
Bohaterowie zostali bardzo dobrze wykreowani ? barwni i ciekawi. Najbardziej polubiłam Astrid. To osoba, która była zdolna do wszystkiego, aby pomóc swoim najbliższym. Była silna i zdecydowana. Nie wahała się się ryzykować nawet własnego życia. Ale sama także nie miała łatwo ? trudna sytuacja w domu, niepewna przyjaźń. Tytany okazały się jej deską ratunku.
Zaintrygowała mnie także postać Harta. Był naprawdę dobry w udawaniu kogoś, kim w rzeczywistości wcale nie był. Poza zasięgiem kamer był po prostu sobą. Dopiero w chwili, gdy się pojawiały, zaczynał grać swoją wyćwiczoną rolę. Ciężko było go przejrzeć.
W tej książce bardzo istotne były emocje. Nie tyle, co pomiędzy ludźmi, a Astrid i jej tytanem. Mimo, że był koniem zaledwie w połowie, czuł jak każde zwierze. Z zainteresowaniem obserwowałam, jak główna bohaterka próbuje mu zaufać. Było to dla niej dosyć trudne, zważywszy na fakt, że na co dzień nie potrafiła zdobyć się na to wobec nikogo. Jeśli chodzi o sam wątek romantyczny, to był zaledwie mało znacznym elementem i na dodatek odbywał się w tle. Autorka skupiła się przede wszystkim na przyjaźni i relacjach w rodzinie.
Podsumowując, "Tytany" to wciągająca opowieść o przyjaźni i wzajemnej rywalizacji. Pokazuje, jak ważne jest zaufanie, czy też rodzina. Polubiłam bohaterów, a także te mechaniczne pół konie, zwane tytanami. Czytało się ją bardzo szybko. Wszystko zostało tak sprytnie rozegrane, że wprost nie mogłam się oderwać.To dobra książka i z pewnością umili nadchodzące letnie dni. Polecam ją osobom, które szukają czegoś lekkiego i wciągającego. Historia Astrid jest po prostu idealna. Victoria Scott po raz kolejny nie zawodzi!

Czy recenzja była pomocna?

Sheti

ilość recenzji:463

brak oceny 20-06-2016 19:27

?Tytany? to najnowsza powieść Victorii Scott, autorki serii ?Ogień i woda?, z którą jednak nie miałam okazji się zapoznać. Wiele osób ją poleca, więc istnieje spora szansa na to, że kiedyś ten brak nadrobię, ale na chwilę obecną chciałabym się z Wami podzielić moimi odczuciami na temat ?Tytanów?. Okładka już częściowo zdradza, o czym będzie mowa w książce i trzeba przyznać, że doskonale odzwierciedla jej główny wątek ? łącznie ze znakomitą czcionką i sposobem wyeksponowania tytułu.

Astrid po raz pierwszy widziała wyścigi Tytantów mając zaledwie 12 lat, mimo że nie jest to widowisko dostosowane do tak młodego wieku. Mając 5 lat więcej, czyli będąc już prawie dorosła, choć z tym akurat można polemizować ? ale o tym za chwilę ? otrzymuje szansę wystartowania w zawodach i nie zastanawia się długo nad przyjęciem tej oferty. Wie, że jeśli wygra, to zapewni odpowiednią przyszłość swoim bliskim, nie tylko rodzinie, ale i najdroższej przyjaciółce. Jednak dziewczyna doskonale zdaje sobie sprawę z ryzyka, które podejmuje ? może stracić zaufanie swoich bliskich, szacunek ojca i własne życie.

Skoro już nieco nawiązałam do postaci głównej bohaterki, to zacznę właśnie od tego. Astrid to siedemnastoletnia dziewczyna, nieco wycofana ze świata i zamknięta w sobie, ale w żadnym wypadku nie jest życiową niedorajdą. Doskonale zdaje sobie sprawę trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się jej rodzina i za to, co postanawia dla nich zrobić, należą jej się brawa. Bohaterska i odważna postawa głównej bohaterki sprawiają, że wiele ona zyskuje w oczach czytelnika i z łatwością zyskuje naszą sympatię. Podobnie jak i jej wierna przyjaciółka, Magnolia. Znakomitą postacią jest również mentor i opiekun Astrid w wyścigach, Gałgan. Pozostali bohaterowie schodzą na nieco dalszy plan i nie są aż tak dobrze wykreowani, ale nie jest to element, na którym aż tak bym się skupiała.

Nie da się ukryć, że ?Tytany? w pewnym stopniu przypominają inne dystopie ? tym razem mamy do czynienia z wyścigiem, który ostatnio zaczyna się pojawiać w tego typu literaturze coraz częściej. Można by do jednak odnieść do Głodowych Igrzysk, w których udział brała Katniss Everdeen. ?Igrzyska śmierci? chyba zna każdy czytelnik, który ceni sobie gatunek dystopii. Rzeczywiście nie da się ukryć podobieństw pomiędzy tymi dwiema historiami, chociaż rzucają się one w oczy dopiero po głębszym zastanowieniu. Astrid, podobnie jak Katniss, bierze udział w ryzykownym wyścigu, aby ratować rodzinę. Gałgan nieco przypomina Haymitcha, a sponsorka Astrid to taka młodsza siostra Effie. Obie bohaterki mają na pozór nikłe szanse na zwycięstwo, ale każda z nich ma głowę na karku i potrafi sobie poradzić w trudnej sytuacji. To się chwali! O dziwo sytuacja, w której się znalazłam, wcale mnie nie zirytowała. Być może Victoria Scott czerpała inspirację z twórczości Suzanne Collins, ale potrafiła stworzyć z tego własną, osobliwą historię.

Bardzo podobała mi się więź pomiędzy Astrid i jej Tytanem. Dziewczyna miała okazję zmierzyć się z przeciwnikami na pierwszym prototypie, który jest już istnym przeżytkiem. Połączenie konia i maszyny to dosyć odważna i ciekawa wizja, a Scott całkiem dobrze ją opisała. Okazuje się, że Skobel, bo takie imię nadała Tytanowi Astrid, ma swój własny rozum, a także uczucia. Pomiędzy jeźdźcem a Tytanem wywiązała się piękna więź oparta na przyjaźni i wzajemnym zaufaniu, a zakończenie ich historii może się okazać bolesne dla bardziej wrażliwych czytelników. Czy można tu mówić o szczęśliwym zakończeniu? I tak, i nie. Z pewnością jednak nie można zarzucić autorce braku talentu, bowiem styl, którym się posługuje, jest naprawdę przyjemny w odbiorze. Książkę czyta się lekko i przyjemnie, chociaż nie jest to kolejna banalna lektura dla nastolatek. Zostały w niej przedstawione ważne wartości, takie jak odwaga, honor, przyjaźń i rodzina.

?Tytany? to naprawdę ciekawa i wciągająca opowieść, która wzbudza w czytelniku zarówno radość i śmiech, jak i smutek oraz wzruszenie. Są tutaj pewne elementy, które moim zdaniem można by dopracować ? przede wszystkim same zawody i opisy wyścigów, ale mimo wszystko spędziłam z twórczością Victorii Scott miłe chwile. Powieść ta spodobała mi się na tyle, że poczułam się przekonana o tym, żeby spróbować zapoznać się z serią ?Ogień i woda?. Na chwilę obecną nie mogę porównać tych dwóch historii, ale jestem przekonana, że ?Tytany? znajdą wielu swoich zwolenników.

Czy recenzja była pomocna?

dobrerecenzje.pl

ilość recenzji:1

brak oceny 15-06-2016 13:46

Wyścigi konne, to dla nas rozrywka, która dostarcza nam wiele zabawy, ekscytacji, ale i również smutku, jak i przegranych pieniędzy.

Tym razem książka nie będzie opowiadać o zwykłych koniach z krwi i kości, owszem będą to istoty czworonożne, ale myślę, że z czasem dowiecie się o co mi chodzi.
Życie siedemnastoletniej Astrid nie jest wcale łatwe. Dziewczyna mieszka w dzielnicy przeznaczonej dla tej niższej społeczności, czyli nikogo innego, jak robotników. Raz zdarzyło się już, że jej rodzina musiała się wynieść z pięknego przestrzennego domu, co także skutkowało śmiercią pewnego członka rodziny.
Teraz mieszkają w malutkim domku, w którym grozi im szybka eksmisja.
Ojciec, głowa rodziny, traci pracę i ostatnie oszczędności na rzecz hazardu.
Astrid pewnego razu w domu, znajduje list z nakazem wyprowadzenia się i postanawia wziąć sprawę w swoje ręce.
Od trzynastego roku życia zawsze pasjonowały ją wyścigi tytanów. Mechaniczne bestie grzebiące grunt pod kopytami, potężne i majestatyczne, wzbudzały w Astrid chęć zasiadania w siodle na lśniącym grzbiecie koni.
Jednak taka rozrywka nie jest tania.
Pewnego razu będąc na torze dziewczyna napotyka starszego mężczyznę, który ze zgorzkniałą miną siedzi na ławce w kamizelce, kiedy słońce parzy z góry. Nastolatka pomaga staruszkowi, a niestety w zamian dostaje skrzywioną minę. Tego samego dnia idąc do domu ponownie napotyka tajemniczego staruszka, który po zbudowanym zaufania zdradza, że posiada tytana, lecz sam nie może na nim jeździć.
Ogromny koń jest nie do okiełznania, starszej generacji, a do tego posiada emocje.

Czy Astrid dla dobra rodziny stanie do wyścigu z czasem i śmiercią?

Zdumiewające! Książka, którą pochłonęłam w bardzo szybkim czasie. Już nie wspominam o autorce, którą uwielbiam i czytam wszystkie jej opowieści. Po niezwykłej serii Ognia i Wody, pani Scott postanowiła napisać książkę, która niestety nie będzie miała kontynuacji.

Stworzyła fabułę, która wciąga czytelnika w prawdziwy świat z problemami, a jednocześnie dostarcza tyle emocji. Sama nawet przyznaję, w niektórych momentach zdarzyło mi się uronić samotną łzę.

Po prostu historia nie do opisania. Musicie sami się przekonać!

Ocena: 10/10

Czy recenzja była pomocna?

Wybebeszamy książki

ilość recenzji:4

brak oceny 12-06-2016 12:06

Scott powraca z czymś nowym i ekscytującym.
Autorka serii "Ogień i Woda" nie osiadła na laurach. Oddała w nasze dłonie książkę, która wciągnęła nie tylko mnie, ale również siostrę młodszą o jakieś 5 lat. To już coś mówi, a mianowicie, że "Tytany" wybijają się z utartego schematu.

Oczywiście, już słyszę głosy, które mówią: "ale ona jest taka a taka, a Katniss to była taka a taka". Zauważyłam, że faktycznie po premierze "Igrzysk śmierci" bohaterki książek fantastycznych dla młodzieży są porównywane, bardzo ostro i krytycznie, do Katniss Everdeen. Całkowicie to rozumiem, sama tak robię, ponieważ jest do czego porównywać.
Jednak powiem tak: trudno niektórych cech nie powielać, w końcu autorka tworzy książkę dla młodzieży, która siłą rzeczy ma pewne elementy charakteru uwypuklać, a inne wygładzać.
Nie czyni Astrid na siłę idealną. Nie. Po prostu nie robi z niej też idiotki i dziwoląga. Dziewczyna, jak każda z nas, jak każda czytelniczka, ma swoje wady i zalety. Nie jest też kopią innych książkowych bohaterek. Autorka uczyniła ją wyjątkową i oryginalną.
Osobą, która raczej nadaje kierunek niż się mu podporządkowuje.

Szybuje nad rozpadliną i przez ułamek sekundy wisimy w powietrzu, spoglądają w dół na tłum krzyczących twarzy. Spoglądając w dół na świat z naszego miejsca w niebie. Tu, wśród gwiazd, nie ma żadnego dźwięku. Jest tylko spokój i szczęście, i cudowna chwila, którą będę w sobie nosiła do śmierci.

Druga sprawa, która sprawiła, że moje serce urosło dla autorki. Mianowicie, w całej książce nie ma słowa o głupich, roztkliwiających, rozdzierających romansowych niepewnościach bohaterki. Jest ona, jej siła, determinacja i upór. Jest jej Tytan, przyjaciółka, Gałgan i rodzina. Nie ma przeklętego słowa o chłopcu, który sprawia, że dziewczyna traci głowę i nie wie, czego chce.
Czyni ją słabą i rozmamłaną.
Autorka wręcz kpi z nas w pewnym momencie, gdy, jak mogłoby się wydawać, już, już pcha Astrid w ramiona jakiegoś Alvaro. Na szczęście wszystko przyjmuje dość nieoczekiwany, ale jakże pożądany, obrót.

Książki Victorii Scott mają to do siebie, że czyta się je nie tylko szybko, ale również z wielkim oddaniem. Naprawdę, napisane są z wprawą i smakiem i choć tematyka nie jest może zbyt wzniosła, bo nie są to w końcu reportaż o głodzie, biedzie etc., to historia trafia do serca. Każdy z bohaterów wnosi do akcji coś nowego, nadaje jej niespodziewany bieg. To tak, jakby to postacie kształtowały kolejne strony, nie autorka. Samodzielne tworzą swoją przyszłość.
Wszystko jest przedstawione bardzo plastycznie i precyzyjnie, więc nie trudno wpaść w rytm i zniknąć dla świata.

Akcja jest bardzo wartka, w pewnym momencie wręcz pędzi niczym mustang, ale, w tym przypadku, nie mogę powiedzieć, żeby była to wada. Nie jest tak, że autorka okrada "Tytany" z walorów poprzez szybką akcję. Raczej je podkreśla i nie pozwala na znudzenie.
Ta książka ma poprawić humor, wzbudzić w młodych miłość do literatury i szacunek do pewnych podstawowych wartości. Te kilka punktów zalicza bez problemu.
Dodatkowo, na kilka godzin zapadamy się w świat, w którym z rozwianymi włosami pędzimy wśród pól na swoim Tytanie.

"Tytany" to naprawdę dobra, wartościowa książka. Nie powielająca schematów, tworzące nowe prądy i trzymająca w napięciu do samego końca. Potrafi zaskoczyć, wzruszyć i wywołać uśmiech. Może nie dla wszystkich grup wiekowych, ale młodzież, nastolatki na pewno się w niej zakochają. Mi podobała się bardzo.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?