Nowa destynacja dla rezydenta to niemal jak rozpoczęcie nowej pracy. Nieznane miejsce, okolica, którą trzeba dopiero poznać, by móc odpowiadać na wszystkie niecierpliwe i dogłębne pytania turystów, inne osoby, z którymi przyjdzie współpracować i spędzać wolny czas. Dla jednych może to brzmieć jak przekleństwo, a dla innych jawi się niczym szansa na rozpoczęcie wszystkiego jeszcze raz, od zera i możliwość zostawienia za sobą przykrych doświadczeń z przeszłości. A gdzie lepiej leczyć złamane serce niż na Wyspach Szczęśliwych w otoczeniu intrygujących widoków i ciekawej kultury?
Kamila wyjeżdżając na Wyspy Kanaryjskie nie ma żadnych oczekiwań. Jedyne czego chce, to zapomnieć o pomyłce, jaką w jej życiu był Piotr, a praca wydaje się być najlepszym lekarstwem. Choć nadal kipi dobrą energią i zaraża uśmiechem osoby decydujące się na wakacje z Fun Holiday, to w niej samej coś się zmieniło. Niezachwiana ufność w innych ludzi, w szczerość ich intencji, w miłość. Już nie jest tak do końca przekonana, że odnajdzie swój happy end u boku jakiegoś mężczyzny. Ma nawet plan, by związać się z kimś, kto zapewni jej dostatnie życie i przynajmniej ten problem nie będzie spędzał jej snu z powiek, bowiem uczucia jawią się jej jako coś nieosiągalnego. Lecz podobno gdy czegoś nie szukamy, to samo nas znajduje.. Czy tak będzie także w przypadku kobiety?
"Ucieczka na Wyspy Szczęśliwe" to nie tylko dalszy ciąg przygód Kamili. To przede wszystkim wspaniała przygoda, tym razem przeżyta na Wyspach Kanaryjskich. Dzięki Autorce ponownie poczujemy się tak, jakbyśmy fizycznie wybrali się na tę wycieczkę i wraz z postaciami poznali całe mnóstwo uroków jakie ma dla nas w zanadrzu ten zakątek świata. Za pośrednictwem lektury będziemy mieć okazję odwiedzić lokalną Wenecję, Teneryfę czy Lanzarote i zaręczam, że każde z tych miejsc skradnie kawałek czytelniczych serc, rozbudzi chęć na odwiedzenie ich, a także, dzięki ogromnej wiedzy Autorki, zachwyci nas ciekawostkami, o których nie mieliśmy pojęcia. Bowiem nie tylko wulkany są warte uwagi podczas pobytu na Wyspach Szczęśliwych. Mnie osobiście najbardziej zainteresowały czarne plaże oraz zjawisko kalimy. Te pierwsze zawdzięczamy wulkaniczemu pyłowi, natomiast kalima to nic innego jak mgła, tyle, że spowodowana piaskiem i pyłem. Natomiast każdy znajdzie tu coś, co go zaintryguje, niekoniecznie podzielając akurat moje fascynacje tą destynacją, bowiem jest czym się zachwycać! Autorka swoim magicznym piórem sprawi także, że otrzymamy namiastkę parasailingu, podróży katamaranem czy wyścigów gokartów. I choć żadne czytelnicze wrażenia nie zastąpią realnych atrakcji to na pewno rozbudzą naszą chęć na spróbowania takich rozrywek w prawdziwym życiu. Co ważne, mamy tu kolejną dawkę realiów pracy rezydenta, które bez krztyny przesady ukazują to zajęcie wraz ze wszystkimi zaletami i wadami. Nie można jednak zapomnieć o najważniejszym, czyli romansie, którego przecież po części także wyczekujemy w książce. Otóż Autorka serwuje nam w tym tomie zupełnie odmienny odcień miłości niż w poprzedniej części. Udowadnia, że uczucia mają różne zabarwienia i wcale nie znaczy, że są złe. Jedne spalają się szybciej niż pochodnie, inne natomiast potrzebują czasu, by w ogóle zostały wzniecone. Najważniejszym jest, by poparte szczerością i oddaniem, trwały w najlepsze na długie lata. Czy Kamila doczeka się swojego szczęśliwego zakończenia? O tym trzeba się przekonać sięgając po tę powieść, natomiast w mojej ocenie poprowadzenie jej losów jest jak najbardziej rzeczywiste, a zarazem barwne i atrakcyjne. Ta książka to kolejny dowód na niepowtarzalny styl pisania Autorki- dojrzały, pobudzający wyobraźnię, dający niemałą czytelniczą ucztę. Ze swojej strony ogromnie polecam tę niebanalną powieść, która naprawdę wyróżnia się na rynku.
Opinia bierze udział w konkursie