Mówi się, że ucieczka nigdy nie jest rozwiązaniem. Że trzeba stawić czoła życiu i wyzwaniom jakie przed nami stawia. Jednak to ucieczka jawi się jako szybkie załatwienie problemów, szansa na rozpoczęcie wszystkiego od nowa gdzieś indziej, z czystą kartą. Problem w tym, że nawet gdy zmieni się otoczenie, porzuci wszystko co do tej pory znane, to nie da się wymazać z pamięci wspomnień. A te potrafią atakować bezlitośnie w najmniej oczekiwanym momencie i przed nimi nie da się uciec. Więc czy aby na pewno ucieczka jest najlepszym rozwiązaniem każdej kłopotliwej sytuacji ? Wiele na ten temat może powiedzieć Malwina, główna bohaterka tej książki.
Malwina to kobieta po trzydziestce, która może się poszczycić całkiem ułożonym życiem prywatnym, w odróżnieniu od swoich dwóch przyjaciółek. A przynajmniej tak to wszystko wygląda z boku- idealnie. Mąż prawnik, budujący sobie drogę na szczyt, dobre mieszkanie i samochód, stabilne zatrudnienie i robienie tego co kocha, bowiem praca redaktorki to coś, co naprawdę daje jej radość. Czego więcej może chcieć od losu? Na pewno nie dzieci, ich nie planuje w ogóle, bowiem nie widzi siebie w roli matki. Przez swoje kiepskie wspomnienia z dzieciństwa kompletnie nie ma instynktu i nie jest typem osoby, która miałaby potrzebę wicia gniazda i osiągania typowych dla innych kobiet etapów w życiu. Malwina jest szczera do bólu, ironiczna, nie przebiera w słowach, co może niektórych razić, niestety przy tym wszystkim także niestabilna emocjonalnie, choć sama nigdy by się do tego nie przyznała. Dodatkowo jej małżeństwo to farsa, nigdy nie uporała się z problemami wyniesionymi z dzieciństwa i nie ma obok na tyle bliskiej osoby, która mogłaby ją wesprzeć, przy tym dzielnie znosząc jej ataki słowne i niewyparzony język. A to dopiero wierzchołek góry lodowej kłopotów, które na nią czekają. Warto także wspomnieć, że pomimo momentami odpychającego zachowania Malwiny, tak naprawdę idealnie obrazuje ono całokształt jej postaci i nie zmieniłabym w niej niczego.
"Ucieczki Malwiny" to ciekawie napisana powieść zajmująca się naprawdę istotnymi tematami. Teoretycznie to historia życia kobiety, której życie nigdy nie rozpieszczało i która radzi sobie z tym na swój, dość specyficzny, sposób. W praktyce jednak to wartościowy i ważny głos w kwestii związków ale przede wszystkim macierzyństwa. Autorka nie waha się przed poruszaniem tematów, które raczej są omijane w literaturze, niemniej jednak istnieją i stanowią źródło rozważań wielu kobiet. Co ważne, na próżno szukać tu jednego, słusznego stanowiska, bowiem kwestia związane z posiadaniem potomstwa jak i jego wychowywaniem ukazane są tu obiektywnie i bez stronniczości. Powieść wskazuje przed jak trudnymi wyborami stają kobiety i to nie tylko obecnie, bowiem stanowiło to dylemat zarówno poprzednich pokoleń jak i z całą pewnością nie ominie kolejnych. Otrzymamy tu także intrygująco przedstawione relacje rodzinne, przyjacielskie i romantyczne, układające się w zaskakujący sposób. Dzięki bardzo dobrze skonstruowanym postaciom pobocznym z dużym zainteresowaniem śledzimy skomplikowane losy nie tylko głównej bohaterki ale i bliskich jej ludzi. Autorka zgrabnie posługuje się słowem pisanym i pisze barwnie co sprawia, że płynnie i szybko przeprawiamy się przez kolejne strony. To ważny i bardzo obrazowy głos w temacie adopcji, aborcji, nałogów czy szeroko rozumianych problemów psychicznych. Ukazuje jak nieodpowiednie dzieciństwo czy traumatyczne wspomnienia mogą oddziaływać na człowieka przez wiele lat, jeśli nie nawet przez całe dalsze życie. Z całą pewnością nie jest to lekka lektura na wieczór ale intrygujący, dobrze napisany i dający do myślenia debiut.
Opinia bierze udział w konkursie