Zapewne tak jak ja, z ogromną niecierpliwością wyczekiwaliście kontynuacji przygód Maddie I Jaxa, mam rację? Ta dwójka rozpaliła niejedno serducho, a ich potyczki słowne chyba każdą osobę doprowadziły do śmiechu. Pierwsza część tej świetnej dylogii podobała mi się tak bardzo, ze nawet teraz jak tyko sobie ją wspomnę, to pojawia się uśmiech na mojej twarzy. Nie dość, że główni bohaterowie byli niezwykle charakterni, to jeszcze babcia Maddie, której postać była przezabawna! Końcówka pierwszej części doprowadziła do wrzenia krwi wielu czytelniczkom, bowiem historia urwała się w momencie, w którym emocje sięgnęły zenitu - kto czytał, ten wie o co chodzi :P
?Ukochana rajdowca? rozpoczyna się dokładnie po tych emocjonujących wydarzeniach ;) Relacja między głównymi bohaterami wchodzi na wyższy level, jednakże każdy z bohaterów niejednoznacznie będzie w stanie określić swój stan uczuciowy. Wiecie, ten moment zaprzeczenia, pomimo mocnego przyciągania do siebie, jeszcze nieraz się tu ujawni, bowiem taka jest cała natura tego ?związku?. Bardzo podobał mi się ten zabieg, bowiem jak dla mnie, dodawał on sporo pikanterii do całej tej historii. Nie, żeby bez tego było jakoś źle?co to, to nie. Ale autorka w ten sposób skutecznie doprowadzała czytelnika do szybszego bicia serca, a emocji przez to nie zabrakło! Dodatkowo charakterna Maddie, która zawsze powtarzała, że rajdowcy to zło, nie będzie w stanie przyznać się przed kimkolwiek do czego doszło między nią a Jaxem. Pomimo wszystko, nie to będzie największym zmartwieniem dziewczyny, ponieważ do rodzinnego miasteczka wróci jej brat, wraz z Ashtonem, mocno znienawidzonym przez nią kierowcą z drużyny Mercedesa. Zresztą oboje mocno zaszli Maddie za skórę, dlatego też ich odwiedziny zdecydowanie nie będą dziewczynie na rękę i nie będą należeć do najprzyjemniejszych spotkań w jej życiu.
Uwielbiam motywy hate-love, a ten w całej dylogii wyszedł autorce, wręcz po mistrzowsku. I choć troszkę obawiałam się, czy druga część dorówna pierwszej, tak po przeczytaniu stwierdzam, że obie są idealne. Zawsze początki związków, zdobywanie drugiej osoby, czy te pierwsze pyskówki słowne podobają mi się najbardziej. Później, gdy już relacja wchodzi na wyższy level, moje emocje często opadają i historia aż tak mnie nie porywa - w wypadku ?Ukochanej rajdowca? było wręcz przeciwnie! Relacja między bohaterami była cały czas napięta i tak po prawdzie nie wiedziałam jaką bombę zrzuci na czytelnika jeszcze autorka i co spowoduje, że moje serce niemal wyskoczy z klatki piersiowej. I nieraz jej się to udało. I to nie tylko wydarzeniami między Maddie i Jaxem, ale też wyścigami formuły 1, które była niezwykle emocjonujące! Zresztą już w pierwszej części podobały mi się one przeogromnie. Na szczęście tutaj były one równie świetnie opisane. Historia nieraz mnie zaskoczyła, a zakończenie na chwilę zatrzymało bicie mojego serca. Jeśli jeszcze nie czytaliście tej dylogii, to ja Wam ją ogromnie polecam!
Opinia bierze udział w konkursie