- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.sta tak samo jak ja, tylko z innych powodów. Różnica między nami polegała na tym, że odmienność Macona nikomu nie przeszkadzała, po prostu ludzie cieszyli się, że mogą być obok niego. Nie pamiętam, jak udało mi się przebyć te ostatnie metry, ale znaleźliśmy się twarzą w twarz. Przesunął po mnie tymi ciemnymi oczami, ściągnął brwi. - Przyszłaś. - Miało mnie nie być? Teraz zmarszczył brwi jeszcze bardziej, uciekał wzrokiem, jak gdyby moja obecność go niepokoiła. - Myślałem, że zrezygnujesz. Wzruszyłam ramionami. Byłam bardzo świadoma swojego wyglądu: elegancka suknia, makijaż, włosy skręcone w luźne loki. Czułam się nienaturalnie, ale wiedziałam, że tworzę ładny obrazek. - Przykro mi zatem, że cię rozczarowałam. Milczał. Gdy w końcu odpowiedział, jego głos brzmiał prawie jak szept. - Nie jestem rozczarowany. Żadne z nas już się nie odezwało, oboje byliśmy zbici z pantałyku. Nawet jeśli moja obecność nie rozczarowała Macona, to nie wyglądał na uradowanego. Mnie też daleko było do szczęścia, nie ufałam Saintowi. Jak gdyby za milczącym porozumieniem oboje odwróciliśmy się i udaliśmy w innych kierunkach. Roztrzęsiona, z dudniącym sercem, weszłam do sali balowej. Większość ludzi z naszego rocznika już tańczyła albo gromadziła się w grupkach przy długim stole z jedzeniem. Nie zwracałam większej uwagi na kulinarne specjały, bo i tak nie dałabym rady nic przełknąć, ale przez salę przetoczyła się fala tłumionego śmiechu. Tak jakby karmiąc się sam sobą, dźwięk narastał, coraz mniej stłumiony, coraz bardziej złośliwy. Jego źródłem był bufet; spojrzałam w tamtą stronę, gapiło się na mnie kilkanaście osób. Poczułam żar na policzkach i rozejrzałam się: teraz wszyscy wlepiali we mnie gały. Stres ścisnął mi krtań, powoli podeszłam do stołu. Śmiech potężniał, powietrze wypełniały szepty: ,,Ziemniaczki, ziemniaczki". Zrozumiałam: chodziło o jedzenie. Opiekane ziemniaczane kuleczki na każdej przeklętej tacy. Leżały dosłownie wszędzie. Nie mogłam oddychać. Zesztywniały mi mięśnie. Ktoś gwizdnął, kilka osób zgarnęło kulki, jedna z nich trafiła w sukienkę, znacząc satynę tłustą smugą. Wzdrygnęłam się, czułam, że płonę. Na drugim końcu sali zobaczyłam Sam, w wielkich oczach miała panikę, ale nie zrobiła nic, żeby stanąć w mojej obronie. Tkwiła nieruchomo jak sparaliżowana. W sali znalazł się Macon. Stał kilka metrów dalej, wpatrzony w stół. - Świetny kawał, Saint! - zawołał jego przyjaciel Emmet. Głośny wybuch śmiechu. Wciągnęłam głęboko powietrze. Zabolało. Macon nie odpowiedział. Spojrzał na mnie szybko; w jego oczach dostrzegłam błysk niepewności, jakąś dziwną kombinację emocji, których nie umiałam rozszyfrować. Przez jedną krótką sekundę pomyślałam, że to żal, ale on szybko się wyprostował, jak gdyby gotów do konfrontacji. Wściekłość huczała mi w głowie, dodała sił. Podeszłam do osłupiałego Macona; w sali zapanowała cisza. - ty złamasie - wysyczałam. - Mogłeś oszukać wszystkich, ale ja znam prawdę: jesteś ohydny w środku. Twoja nikczemna dusza nigdy nie zazna odkupienia. Na pięknej twarzy zapłonął gniew, jednak Macon nie odezwał się ani słowem; zacisnął zęby, jak gdyby się powstrzymał, żeby się nie odgryźć. Ale dla mnie to nie miało już znaczenia; koniec. - Nienawidzę cię z głębi serca - wyszeptałam, potem wyszłam z sali. Resztę wieczoru przeleżałam przytulona do mamy; nie płakałam, trzęsłam się ze złości i z upokorzenia. Godzinę później wróciła Sam, zapłakana, tusz do rzęs spływał ciemnymi strugami po jej policzkach. Macon z nią zerwał. - Powiedział, że skończył z siostrami Baker - wyszlochała, przytulając się do mnie. - Że nie jestem warta zachodu. Chciałam jej okazać współczucie, nie mogłam. Objęłam ją tylko. - Lepiej ci będzie bez niego. - I chyba nigdy nie powiedziałam nic bardziej prawdziwego. Ścisnęła mnie mocno, gwałtownie. - Przepraszam, Delilah. Przepraszam, że wybrałam jego, nie ciebie. Przepraszam za wszystko. To prawda, żart Macona Sainta mnie zranił - ale też doprowadził do pojednania sióstr Baker. Wkrótce potem nasza rodzina wyprowadziła się i nigdy więcej go nie widziałam. Jednak rany, jakie zadał mojej psychice, goiły się bardzo długo. * * * koniec darmowego fragmentu zapraszamy do zakupu pełnej wersji [1] Jane Austin, Duma i uprzedzenie, tłum. Katarzyna Surówka, Kraków 2009 [wszystkie przypisy pochodzą od redakcji]. [2] Nawiązanie do filmu Kanciarz [oryg. Con Man] o charyzmatycznym biznesmenie, który oszukał amerykańską giełdę. Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA ul. Sienna 73 00-833 Warszawa tel. +4822 6211775 e-mail: Dział zamówień: +4822 6286360 Księgarnia internetowa: Wersja elektroniczna: MAGRAF , Bydgoszcz
książka
Wydawnictwo Muza |
Data wydania 2021 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 448 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | Dzień Matki - romans, wysyłka 24h |
Kategoria: | Literatura piękna, Dla kobiet, Powieść erotyczna, Romans, książki dla babci, książki na jesienne wieczory |
Wydawnictwo: | Muza |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2021 |
Wymiary: | 135x205 |
Liczba stron: | 448 |
ISBN: | 9788328716247 |
Wprowadzono: | 22.03.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.