Rok 1783, Prusy. Żydówka, słynna wirtuozka klawesynu Sara Itzig Levy otrzymuje w prezencie ślubnym od swojego wieloletniego nauczyciela Wilhelma Friedemanna Bacha niebezpieczne arcydzieło jego sławnego ojca. Nie wie wtedy, iż ta antysemicka kantata odmieni losy kolejnych pokoleń jej rodziny. Po latach, przechodząc z rąk do rąk, trafi ona między innymi w ręce jej krewnej Fanny Mendelssohn, siostry słynnego kompozytora.
1945, powojenne Niemcy. W opuszczonym, żydowskim domu w pobliżu obozu koncentracyjnego Buchenwald niedaleko Weimaru, amerykański oficer Henry Sachs natrafia na ten sam manuskrypt. Jako meloman, na pamiątkę zabiera kompozycję ze sobą . Ta decyzja powoduje zbieg przypadków, w wyniku których Henry przez pomyłkę zabija dziewczynę, która próbuje powstrzymać go przed kradzieżą rękopisu.
Stany Zjednoczone, rok 2010. Siostrzenica Henryego, Susanna Kessler, po śmierci wuja znajduje w jego domu tajemniczą kopertę. Kryje ona stary rękopis muzyczny. Kobieta postanawia poznać historię dzieła i ustalić, jak znalazło się w jej rodzinnym domu. To co odkryje sprawi, że jej życie nigdy już nie będzie takie same...
Jako osoba od kilkunastu już lat związana z muzyką poważną uwielbiam powieści właśnie z muzyką w tle. Fascynuje mnie to, w jaki sposób współcześni autorzy są w stanie ubogacać nią karty swoich utworów literackich. Niejednokrotnie pięknie ubierają w słowa swoje odczucia względem świata dźwięków, używają muzyki do łączenia ludzi w pary oraz czynią z niej nieodłączny element życia kreowanych przez siebie bohaterów.
W książce ?Ukryty rękopis? pierwsze skrzypce gra rękopis religijnej kantaty Jana Sebastiana Bacha, której tekst, delikatnie mówiąc, tępi wyznawców religii judaistycznej. Sam utwór nigdy nie powstał naprawdę i stworzony został na potrzeby fabuły. Wiele z osób i wydarzeń, które ukazują się nam na kartach książki to jednak elementy prawdziwej historii. Na mój gust realia historyczne oddane zostały bardzo wiernie i z godną pozazdroszczenia precyzją.
Tym, co oprócz muzyki, najbardziej zapadło mi w pamięć z lektury tej książki była kwestia Żydów. Powieść w bardzo ciekawy sposób opisuje losy przedstawicieli wyznania Mojżeszowego w hitlerowskiej Europie oraz w Ameryce, do której uciekali. W książkach usytuowanych fabularnie w czasach wojen często śledzimy losy żołnierzy, czekających na nich kobiet...ale o Żydach rzadko pisze się powieści. A to właśnie ich wojna najbardziej dotknęła.
Język, którym napisana została książka Lauren Belfer jest przystępny. Powieść czytało się naprawdę dobrze i szybko. Były momenty nudniejsze, ale także takie, w których przewracałam stronice z zawrotną prędkością, żądna dalszego biegu wydarzeń. Wykreowani przez autorkę bohaterowie - zwłaszcza Sara, Susanna i Daniel - to postaci niespotykanie ciekawe i złożone.
?Ukryty rękopis? Lauren Belfer to interesująca pozycja na zbliżające się, jesienne wieczory. To książka która zaciekawi i wzruszy. Zachęci do posłuchania muzyki. Bacha na przykład. Do zainteresowania się pewnymi fragmentami historii, o których chcemy często zapomnieć...
Bo tak, jak przez lata ukrywany był nieodgadniony rękopis, tak i gdzieś głęboka w Nas ukrywa się przeszłość. Przeszłość, która nigdy nie mija...