Mówi się, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Co prawda, w trudnej sytuacji niełatwo jest znaleźć pozytywy oraz wypatrywać światełka w tunelu, ale może faktycznie coś tkwi w tym powiedzeniu?
Sadie to skupiona na pracy i pięciu się po kolejnych szczeblach kariery kobieta. Jej życie prywatne niemal nie istnieje, a ona chętnie poświęca wszystko dla zawodu analityczki finansowej, mając w perspektywie upragniony i zasłużony awans. Gdy ten element jej życia nagle się sypie, Sadie traktuje to jako znak do zmian. Z pomocą niezawodnych przyjaciół wie, że może naprawdę wiele zdziałać. I w końcu nadszedł czas na randkowanie! Gdyby tylko aplikacje nie były tak mylące?
Jack zdecydowanie nie należy do typu mężczyzn, za którymi dziewczyny będą oglądać się na ulicy. Ukryty za dziwnymi t-shirtami, nieujarzmionymi włosami i grubymi oprawkami nie przepada za integrowaniem się z ludźmi. Wycofany, skryty, samotny, mający problem z nawiązywaniem kontaktów- stanowi zupełne przeciwieństwo gadatliwej, szczerej do bólu i ekspresywnej Sadie. Ale ktoś przecież nie bez powodu powiedział, że przeciwieństwa się przyciągają?
?Umowa na miłość? przeczy wszelkim stereotypom, jeśli chodzi o męskich bohaterów w romansach? i ja to uwielbiam! Jack zdecydowanie jest bliższy realizmowi niż jakikolwiek kreowany bad-boy i mu podobni, a z takim mężczyzną słowa ?i żyli długo i szczęśliwie? są dużo bardziej przekonujące. Ponadto mamy tu do czynienia z motywem slow burn, gdzie relacja bohaterów rozwija się spokojnym tempem, a napięcie między nimi wielokrotnie sięga zenitu i wręcz frustruje, jednak w jak najlepszym tego słowa znaczeniu, bowiem Autorka, dzięki temu raz za razem udowadnia czytelnikowi, że ta para dobrała się idealnie, choć sama jeszcze o tym nie wie. To moje pierwsze spotkanie z piórem Ballard, natomiast jej narracja jest tak przyjemna i lekka w odbiorze, doskonale równoważąc humor i ważne wątki życiowe, że z przyjemnością sięgnę po jej kolejne pozycje. Ponadto poruszone tu kwestie mocy przyjaźni, samoakceptacji, dobrodziejstw terapii, pokonywania traum i walki o własne marzenia są naprawdę doskonale wplecione w fabułę, ale i dają do myślenia, dodatkowo sprawiając, że nie mamy do czynienia jedynie z banalnym romansem, a dużo bardziej wartościową lekturą, która jednak mimo wszystko nie przytłacza swym ciężarem. Podsumowując, tę nietypową umowę naprawdę warto poznać, a za uroczą okładką znajdziemy bardzo sympatyczną i mającą wiele zalet historię oraz postaci, które nie sposób nie polubić.
Opinia bierze udział w konkursie