František Kotleta- Mam nadzieję, że będzie o nim głośno na naszym rodzimym rynku wydawniczym.
"Underground" to kapitalne połączenie cyberpunkowej rzeczywistości i kryminału z domieszką inteligentnego, miejscami czarnego humoru.
Akcja dzieje się w Pradze, mieście zdewastowanym, przeludnionym, podzielonym na trzy poziomy. Autor doskonale oddaje mroczny klimat najniższego poziomu miasta zwanego Undergroundem, do którego rzadko kiedy dociera światło słoneczne, za to pulsujące neony, wielkoformatowe reklamy i ciągle nadawane wiadomości, dają tło rzeczywistości i kierują ludzkimi umysłami, przekonując je, że są szczęśliwe i mają wielkie szczęście, że przetrwali wojnę.
Jest to miejsce, w którym rządzi przemoc wspomagana przez nowoczesne technologie. Gdzie mimo ogromnego postępu technologicznego bieda aż piszczy, ludzie są pozbawieni nadziei i zdemoralizowani, miejsce, w którym zabawa genami jest na porządku dziennym, a cybernetycznie zmodyfikowani ludzie nikogo nie dziwią. Tym miastem rządzą gangi i wielkie korporacje. Pokazuje miasto, a może i świat, w którym człowiek jako jednostka nic nie znaczy, a za los ogółu odpowiadają wielkie korporacje, gangi i różnego rodzaju najemnicy.
Akcja jest bardzo dynamiczna i nieprzewidywalna, cały czas coś się dzieje i co zaskakujące wywołuje różne momentami skrajne emocje. Tak bardzo wciąga, że odłożyłam ją dopiero późnym wieczorem, kiedy przewróciłam ostatnią stronę. Od pierwszego akapitu trzyma w niesamowitym napięciu.
Fabuła jest dokładnie przemyślana i dopracowana. Dialogi są żywne, naturalne, błyskotliwe i momentami bardzo zabawne. Doskonale się bawiłam, szczególnie przy fragmentach opisujących jak nas Polaków widzą Czesi i odwrotnie.
Osobom, które nie przepadają za przekleństwami, może to przeszkadzać, bo jest ich naprawdę sporo. Mnie nie zniechęciły, wydaje mi się, że świetnie podkręcały atmosferę, szczególnie w kulminacyjnych scenach. Zresztą (Ci, co mnie czytają wiedzą) lubię takie mocne książki.
Świetni, uzupełniający się wzajemnie bohaterowie, czarne charaktery, dobre (choć nie do końca) czarodziejki.... Jestem zachwycona!
Jedyny zarzut jak mam to taki, że zdecydowanie za mało, i za krótko, ale chodzą wieści, że w przygotowaniu jest druga część. Jeśli będzie ona w podobnym klimacie, biorę w ciemno.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak.
Autor doskonale oddał wizję przyszłości i przyznam, że nie napawa mnie ona optymizmem.
A Wy jak wyobrażacie sobie świat za sto lat?
POLECAM...
Opinia bierze udział w konkursie