Emily Willson na studiach doświadczyła strasznych chwil. To rzuciło na całą jej przyszłość. Zmieniła się. Ta ambitna, silna i waleczna kobieta w Perfect Picture zajmuje wysokie stanowisko. Szefostwo ją doceniło. Ale najbliższe dni ponownie wprowadzają niepokój i obawy. Firma zostaje sprzedana a wraz z tym pojawia się nowy prezes.
Gabriel Stone właśnie przejął dowodzenie w firmie. Jakie było jego zdziwienie, kiedy już na samym starcie stanął oko w oko z Nią - kobietą, którą przed laty skrzywdził, a która nadal tkwi w jego sercu i myślach. Korzystając ze sposobności postanawia naprawić błędy wyrządzone pięć lat temu i wyjaśnić całą sytuację.
Ale Gabriel nie wziął pod uwagę jednego - Emily już nie jest tą samą osobą. I nie chodzi tu wyłącznie o wygląd.
Ona nie dopuści do tego, by przeszłość stała się rzeczywistością. On natomiast nie opuści - jest bardzo uparty.
Czy Emily uwierzy Gabrielowi? Czy mu wybaczy? Co zrobi mężczyzna, gdy cała brutalna prawda ujrzy światło dzienne? Jak będzie wyglądała ich relacja?
Twórczość autorki mocno sobie cenię. Uwielbiam tę intensyfikację emocji i ogrom wrażeń jakie odczuwam po ukończonej lekturze. Po kolejne premiery sięgam w ciemno, bo wiem, że się nie zawiodę.
"Uparty prezes" to romans biurowy. Ale nie wszystko dzieje się w firmie, co doskonale rozkręca fabułę dostarczająca kolejnych smaczków, dzięki czemu książka stała się dla mnie nieodkładalna.
Gabriel Stone - już samo nazwisko sugeruje, że twardy z niego osobnik. Zarówno na polu zawodowym, jak i prywatnym. To facet pełen charyzmy i mocy. Miał w sobie coś, co przyciągało uwagę i elektryzowało. Bardzo interesująca i bardzo dobrze wykreowana postać męska.
Emily Willson to twarda babka, mówiąc prosto. Podniosła się z popiołów niczym Feniks pokazując swoją siłę i determinację. A przede wszystkim wolę walki. Bardzo empatyczna i inteligentna młoda kobieta, która nosi na swych barkach ogromny ciężar. Polubiłam ją
Niezwykle sympatyczna i nieprzekoloryzowana.
Ich historia okazała się być bardzo złożona i emocjonalna. To nie było słodkie love story z jakimś błahym problemem młodych ludzi. To, co ich rozdzieliło było okrutne. Dosłownie tak szokujące, że aż niedowierzałam, że tak można było postąpić w stosunku do osoby, która niczemu nie zawiniła. W związku z tym rzeczywistość powitała ich mnóstwem pozamykanych na potężne kłódki bramy.
Każda kolejno przekręcana strona niosła kolejną dawkę emocji, która wciągała do reszty. Autorka zadbała o elementy zaskoczenia i zwroty akcji, które napędzały fabułę dostarczając równocześnie kolejnych pytań o finał tej nieprzewidywalnej powieści.
Nie ukrywam, że drugi z braci, Aaron, z początku wyzwolił we mnie mordercze instynkty. Ale widziałam dla niego iskierkę nadziei, więc dałam szansę mu się obronić. Już w tym momencie zacieram łapki w oczekiwaniu na kolejny tom. Przewiduję, czego prawdopodobnie będzie dotyczyć i coś czuję w kościach, że będzie się działo. Nie mogę się doczekać.
I coś mogę powiedzieć - bierzcie i czytajcie. To książka zdecydowanie warta zarwania nocki. Wsysa niczym tornado. Autorka czaruje w perfekcyjnym stylu.
Polecam
Opinia bierze udział w konkursie