Nigdy nie miałam problemów z matematyką. Owszem, nie byłam geniuszem, nie posiadałam wyobraźni przestrzennej przez co geometria szła mi średnio, ale z działaniami, jeśli tylko odpowiednio je sobie rozpisałam nigdy się nie męczyłam. No właśnie, jeśli odpowiednio sobie rozpisałam. Daniel Tammet rozpisywać sobie nie musi, bo mnożenie przez siebie chociażby pięciocyfrowych liczb czy podnoszenie do załóżmy piątek potęgi liczby dwucyfrowej nie stanowi dla niego żadnego wyzwania. Właściwie samym liczeniem nie musi się trudzić, bo wynik, w postaci odpowiednich kształtów i obrazów pojawia się po prostu w jego głowie. Niesamowite, prawda? Ale to nie wszystko, bo Daniel pobił także rekord wymieniając cyfry występujące w liczbie pi do 22 514 miejsca po przecinku, co zajęło mu zresztą kilka dobrych godzin, a na naukę nowego języka, zupełnie od podstaw wystarczy mu... tydzień. Tak na przykład nauczył się islandzkiego. Dodatkowo stworzył własny język.
Daniel jest również chory. Ma autyzm i zespół Aspargera, dodatkowo w dzieciństwie miewał ataki epilepsji, które mogły wpłynąć na jego obecne zdolności. Wiele czynności musi wykonywać regularnie, z tą samą częstotliwością, tyle samo razy, inaczej może wpaść w szał.
Urodziłem się pewnego błękitnego dnia to pamiętnik autora opisujący jego życie właściwie od chwili urodzin do momentu, w którym udało mu się osiągnąć sukces. Nie znajdziemy tu zaskakującej i wciągającej fabuły. Nie tego powinniśmy w tej książce szukać, bo choć zdarzenia w niej momentami mogą nam się wydać niezwykłe, to to nadal tylko pamiętnik, momentami nawet nudny i trudny w zrozumieniu. Bo dla mnie objaśnienia rozwiązania zadań matematycznych, mimo, że mam wrażenie, wytłumaczone zostały jak krowie na rowie dla mnie nadal były ciężkie i musiałabym mocno pokombinować, żeby je ogarnąć.
Urodziłem się pewnego błękitnego dnia to wspomnienia osoby, mogłoby się wydawać zupełnie odmiennej od nas, a jednak w wielu aspektach bardzo nas przypominających. Nas, ludzi zdrowych. Bo Daniel mimo swoich upośledzeń nadal jednak odczuwa te same lęki, doświadcza tych samych smutków i radości, choć nie zawsze jest w stanie jednoznacznie je określić i nie w każdej sytuacji potrafi się odnaleźć, a przystosowanie się do życia w społeczeństwie zajęło mu naprawdę dużo czasu i kosztowało wiele pracy i wysiłku.
Dodatkowo w książce znaleźć możemy również informacje na temat stanu badań nad ludzkim mózgiem, wiadomości o epilepsji i sławnych epileptykach, a także rzeczach, które osiągnęli być może właśnie za sprawą swojej choroby.
Opinia bierze udział w konkursie