"Utracona droga i inne pisma" to już piąty tom cyklu Historii Śródziemia, wyobrażacie to sobie? Całość ma aż dwanaście tomów i nigdy nie była wydana w całości w naszym kraju. Mam nadzieję, że uda się to zmienić i miłośnicy pisarza otrzymają w całości to cudo. Lubię zagłębiać się w ciekawostki i zgłębiać światy, dowiadywać się więcej na temat etapu tworzenia moich ulubionych dzieł autora. Opublikowana pośmiertnie i zredagowana przez syna autora, perełka wśród tomów Historii Śródziemia dostarczyła mi emocji. Bez dwóch zdań, jest niezbędna dla każdego prawdziwego fana Tolkiena, ze względu na etymologię języków quenya i sindarin. Czytelnik czuje silne zaangażowanie przy tak rozbudowanych i wciągających powieści autora. "Utracona droga i inne pisma" to coś, czego wcześniej nie było, poprzednie historie dawały nam niepełny obraz, sami rozważaliśmy inne opcje, domyślaliśmy się, co mogło być przyczyną takiego, a nie innego rozwoju. Teraz mamy możliwość przeprowadzenia własnych badań i porównywania poszczególnych informacji, jakbyśmy tworzyli nową historię. Christopher Tolkien swoją pracą i uzupełnianiem prac swojego ojca, przedstawieniem zapisków i porządkowaniem ich sprawił, że pamięć autora żyje wiecznie.
"Utracona droga i inne pisma" jest żywa, inspirująca i niesamowita. To prawdziwa radość widzieć, jak powstał świat Tolkiena, jak jego idee rozwinęły się w ponadczasowych opowieściach "Hobbit" i "Władca Pierścieni". Znajdziemy tutaj materiał na temat języków, który uświadomił mi, że dla Tolkiena wymyślona struktura, obejmowała również pół tuzina innych dialektów używanych przez różne odłamy elfów, ledwo wspomnianych w opowieściach. Christopher Tolkien dba o dorobek swojego ojca wzbogacając wiedzę i sprawiając swoją pracą przyjemność miłośnikom jego prac. Czytanie tego tomu dało mi wiele satysfakcji, ukazało alternatywne historie, proces twórczy, który był niezwykle rozbudowany, nie potrafię wyjść z podziwu talentu tego człowieka.
Opinia bierze udział w konkursie