Książka, o której dziś Wam opowiem jest debiutem Anny Wójcik, wiedziona chęcią poznania nowych pisarzy, a także historii, które wniosą coś nowego do literatury, inne motywy, doświadczonych życiowo bohaterów. W ten właśnie sposób udało mi się odkryć ?Utracony raj?, powieść, która jest związana z mafinym światem, ale może okazać się czymś innym, czego właśnie szukaliście. Warto dawać szansę debiutom, kto wie, czy nie poznajecie właśnie twórczości jednego z przyszłych ulubionych autorów? Z mafii nie można się wypisać, jak z biblioteki wypełniając dokumenty i składając na nich podpis. Jeśli rodzisz się w jej szeregach to w nich pozostaniesz, dopóki śmierć nie zdecyduje inaczej. Ucieczka nie wchodzi w grę, nawet, jeśli z początku wydaje się, że wszystko jest w porządku, a życie pozornie układało się w całość. Doświadczenie uczy, że to jedynie złudna nadzieja, a prędzej, czy później usunie się stabilny grunt pod nogami pozostawiając jedynie pytania, co będzie dalej.
Główną bohaterką powieści ?Utracony raj? autorstwa Anny Wójcik jest Juliette Evans, urodziła się w miejscu, którego by sobie nie życzyła. Znała panujące zasady, była z nimi oswajana od czasu, kiedy była dzieckiem. Nikt nie ukrywał, czym zajmuje się jej ojciec, ponieważ miała w przyszłości zająć jego miejsce. W gruncie rzeczy kobieta marzyła o normalności, o dokonywaniu własnych wyborów, stworzeniu rodziny i pracy, która byłaby legalna i dawała stabilizację. Pewne wydarzenia umożliwiły jej ucieczkę, otwarły furtkę do nowego życia, o jakim zawsze marzyła. Skorzystała z niej i uciekła porzucając mafię, wszystko, co znała. Spokojem cieszyła się dziesięć długich lat, w między czasie stała się Julią, była mężatką i urodziła śliczną córeczkę. Nic, co dobre nie trwa wiecznie, nagle życie kobiety rozpada się niczym krucha porcelanowa figurka, którą pod cienką powłoką pokrywały rysy. Traci wszystko, czego tak bardzo pragnęła, nie zdawała sobie sprawę z tego, że niebezpieczeństwo było tak blisko i wyciągało ręce w jej stronę. Kiedy czuła, że nie wie, co powinna zrobić, a jej życie wisiało na włosku pojawił się on. Liam Harris, niebezpieczny człowiek, a do tego rywal i wróg jej ojca. Pogłoski, które krążą na jego temat nie przedstawiały go w dobrym świetle. Jest głową mafijnej rodziny, budzi grozę, niczym bestia potrafi zniszczyć to, czego się dotknie. Nie warto pozostawiać niedomówień, czy przemilczeć istotnych informacji, bowiem konsekwencje takiego czynu mogą być koszmarne. Liam jest mężczyzną, który nie wybacza, jednak pewne wspólne cele sprawiły, że zdecydował się zainteresować Juliette. Czy powinna mu zaufać? Czy Harris jej pomoże, a może wykorzysta, aby zrealizować własne cele?
?Utracony raj? to powieść Anny Wójcik, a zarazem pierwszy tom serii Demony, jak już wcześniej wspominałam jest to romans, którego akcja rozgrywa się w mafijnym świecie, ale także i poza jego granicami. Bardzo spodobał mi się taki zabieg, jak i pewne elementy, o których nie bardzo mogę tutaj wspomnieć, aby nie zaspoilerować Wam za bardzo w tej recenzji, jednak muszę nadmienić, że są one inne od powieści, z którymi dotychczas się zetknęłam. Książka, o której Wam dziś opowiadam zyska kolejny plus dzięki narracji w osobie pierwszej, dla wielu czytelników jest to istotne, dlatego zdecydowałam się, aby to zaznaczyć. To, co mogę Wam ukazać to ucieczka poza mafine sztywne zasady, świat i jego brutalność. Odwaga głównej bohaterki, aby tego dokonać, pomimo, że się w głównym rozrachunku niezbyt opłaciła to dała jej wiele doświadczenia i uczyniła z Juliette kobietę, którą się stała. Zadziorną, potrafiącą walczyć o swoje, mającą swoją wrażliwość, delikatność i emocjonalność. ?Utracony raj? to historia, która wciągnęła mnie niemalże od pierwszej strony, ponieważ czytelnik zostaje wciągnięty w ten świat niemalże od początku. Fabuła jest dokładnie i doskonale przemyślana i rozrysowana, mamy tutaj wiele intryg, które łączą się z kłamstwami, co tylko potęgują pewnego rodzaju nieufność i podejrzenia. Ta książka jest bardzo dobrym debiutem, jest ciekawa, przemyślana, ma wspaniałych bohaterów, którzy potrafią swoją obecnością wiele wnieść na płaszczyznę akcji.