- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wizora!" - groziła mu przez czterdzieści lat ich małżeństwa, ale nigdy nie spełniła swojej groźby. Moja matka, również lekarz, była osobą bardzo towarzyską. Nie zważając na protesty ojca, kazała mu zakładać garnitur (wyglądał wtedy bardzo atrakcyjnie) i wyciągała go na różne eleganckie przyjęcia albo polityczne akcje charytatywne. Co roku planowała dla nich egzotyczne wakacje, jeździli więc do Izraela, na Włoską Riwierę, na Saharę... Mój ojciec często narzekał na te podróże, ale tak naprawdę po prostu je uwielbiał. Matka umarła na raka cztery lata przed nim. Nigdy nie pozbierał się do końca po jej stracie. Każdy rozsądnie myślący człowiek przypuszczałby, tak jak i ja, że utrata żony i choroba Parkinsona to raczej kiepski punkt wyjścia dla procesu uzdrawiania. Z całą pewnością nie życzyłam mu takiego losu. Tymczasem widziałam jak mój ojciec na wielu różnych płaszczyznach wręcz rozkwita. Czasami przecierałam oczy ze zdumienia, aby upewnić się, czy rzeczywiście widzę to, co widzę. Tak to jednak bywa z prawdą - nieraz potrzeba czasu, żeby ją sobie przyswoić. Na przykład mój ojciec sam poprosił o to, aby umieścić go w ośrodku dla seniorów w Westwood, położonym kilka kilometrów od mojego domu. Wielokrotnie słyszałam z jego ust, że czuje się tam bezpiecznie. Z początku zżymałam się na myśl o tym, że miałby przebywać w innym miejscu niż w domu. Jego przeprowadzkę do ośrodka rozpatrywałam w kategoriach własnej porażki. Cóż, wszyscy przecież znamy negatywne stereotypy dotyczące tego typu ,,hoteli" dla seniorów. Zresztą nie należy się oszukiwać, często są one prawdziwe. Nie zmienia to jednak faktu, że ten ośrodek okazał się dla mojego ojca zbawieniem. Wokół ojca kręciło się mnóstwo osób, głównie kobiet, które poświęcały mu mnóstwo uwagi, dbały, żeby dobrze się odżywiał i wykazywały zainteresowanie wszelkimi jego dolegliwościami. Ojciec niemal z niecierpliwością wyczekiwał kolejnych sesji terapii grupowej, podczas których po raz pierwszy w życiu zaczął wyrażać na głos swoje uczucia. W każdy poniedziałek wieczorem szliśmy na kolację do pobliskich delikatesów (on zamawiał kanapkę z pastrami, a ja kapuśniak) i po prostu rozmawialiśmy. Mój ojciec, ekspert w dziedzinie małomówności i wirtuoz emocjonalnego milczenia. Przypadkowemu czytelnikowi może się wydawać, że to nic wielkiego, dla mnie jednak wydarzył się cud. Pewnego grudniowego wieczoru po tej kolacji ojciec oświadczył niespodziewanie: ,,Muszę pamiętać, że wokół mnie jest tyle nieba". Zdumiało mnie to niezmiernie. W mojej głowie funkcjonował jeszcze ciągle dawny wizerunek ojca - człowieka prostolinijnego i praktycznego, a nie osoby skłonnej do poetyckich wyznań. Uświadomiłam sobie, że w trakcie przygotowań do ostatniej chwili swojego życia wiele osób nagle i niespodziewanie zaczyna rozumieć pewne rzeczy lub dostrzegać piękno. Wpatrywałam się w twarz mojego ojca - coś się w nim zmieniało. Robiło się późno, czas było się żegnać. Szliśmy w stronę jego pokoju, gdy nagle z oddali dobiegła nas muzyka. Twarz mojego ojca pojaśniała. ,,Chodźmy" - powiedział, wskazując w kierunku jadalni. Kolejne zaskoczenie! Ojciec przecież zawsze unikał wszelkiego rodzaju spotkań towarzyskich. Ale co ja tam mogę wiedzieć! Poszłam za nim. W jadalni znajdowała się grupa pensjonariuszy, ludzi w wieku od sześćdziesięciu do stu jeden lat. Niektórzy pstrykali palcami, inni tańczyli do brazylijskich rytmów tak, jak potrafili. Cóż za scena. Troje muzyków, też już nie najmłodszych, występowało w zdobionych cekinami strojach typowych dla gaucho. Przyjeżdżali co tydzień, by dostarczać rozrywki mieszkańcom ośrodka. ,,Judith, mam taką ochotę potańczyć" - powiedział mój ojciec. O mało się nie roześmiałam. Wprost nie mogłam uwierzyć w to, co się działo. ,,Boję się - mówił dalej. - Bo co, jeśli nie potrafię? Nie chciałbym wyjść na głupca". Zanim jednak zdążyłam cokolwiek odpowiedzieć, mój ojciec wyruszył, opierając się na swoim chodziku, w stronę parkietu wyłożonego linoleum. To było jak sen. Zaraz przemkną obok niego Lucille Ball i Desi Arnaz. Wszyscy wiwatowali, podziwiając odwagę mojego ojca. Sala wypełniła się dźwiękami samby: talerze brzęczały, kastaniety stukały, marakasy szeleściły. Na zewnątrz zimowy deszcz lał się strumieniami, a silny wiatr uderzał okiennicami o ściany budynku. Usłyszałam jeden grzmot, a zaraz potem kolejny. Przez chwilę poczułam, że pędzi ku nam przyszłość ze wszystkimi pozytywnymi i negatywnymi rzeczami, które miała ze sobą przynieść, ze śmiercią mojego ojca włącznie. Siedziałam jednak bezpiecznie wewnątrz budynku, poruszona jak nigdy dotąd myślą o tym, jak wiele możemy się jeszcze nauczyć. Obserwowałam mojego ojca w tańcu. Szybował ku górze. Ku górze.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwa: | MT Biznes |
Kategoria: | Poradniki, Seks i seksualność, Zdrowie |
Wydawnictwo: | Laurum |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2021 |
Wymiary: | 158x233 |
Liczba stron: | 400 |
ISBN: | 9788380874923 |
Wprowadzono: | 07.07.2022 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.