- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.kiej. Wiec trwał bardzo długo i chodziło o to, żeby powstrzymać wzburzonych studentów przed spontanicznym wyjściem na ulice. Kiedy wreszcie ukazał się nadzwyczajny dodatek ,,Trybuny Ludu" z informacją o nowym składzie Biura Politycznego z I Sekretarzem Władysławem Gomułką - towarzyszem Wiesławem na czele, z entuzjazmem wyszliśmy na ulicę, żeby rozdać go przypadkowym przechodniom. Warszawa tego dnia nie spała porwana wichrem historii. Popularność Gomułki sięgnęła szczytu. Jego długie przemówienie na olbrzymim wiecu przed Pałacem Kultury, podczas którego obiecywał, że nigdy już nie dojdzie do łamania prawa i krwawego terroru, przyjęto z wiarą i nadzieją. Obwieścił w nim wprowadzenie ,,socjalizmu z ludzką twarzą". Na jego cześć śpiewano sto lat i skandowano: ,,Wiesław, Wiesław!". Jednak towarzysz Wiesław już na samym początku swoich rządów rzucił hasło: ,,Koniec wiecowania!". To niemile mnie zaskoczyło. Czułem, że kryje się pod nim groźba ukrócenia naszych swobód. Wkrótce odczułem to na własnej skórze. Przystępując we wrześniu 1956 roku do tworzenia nowego studenckiego pisma pod wymownym tytułem ,,Od nowa", postanowiłem przelicytować w ostrości popularne ,,Po prostu". Wpadłem na pomysł przeprowadzenia satyrycznych wywiadów ze słynnymi dogmatykami, między innymi z generałem Kazimierzem Witaszewskim zwanym Gazrurką, bo gazrurek kazał użyć przeciw zbuntowanym studentom. Na wywiad ten wysłałem młodziutkiego studenta polonistyki Andrzeja Dobosza i ten prześmieszny tekst stał się jego debiutem. W chwili zamykania numeru do Budapesztu wkraczała Armia Czerwona, czołgami tłumiąc węgierską wiosnę. Postanowiliśmy zamanifestować naszą solidarność z Węgrami i wydrukowaliśmy na jednej stronie, bo na drugą nie było już materiałów, fragment powieści Ferenca Molnára Chłopcy z placu broni dotyczący śmierci głównego bohatera Nemeczka. Stronę tę symbolicznie ilustrował złamany czerwony goździk. Nasza ,,Od nowa" rozeszła się błyskawicznie i od następnego numeru postanowiłem zwiększyć nakład. Zrzeszeniu Studentów Polskich bardzo zależało na tym, żeby pismo zarabiało na siebie. Wkrótce czekała nas miła niespodzianka. Po ukazaniu się pierwszego numeru nadszedł z Paryża list od redaktora miesięcznika ,,Kultura". W liście tym redaktor pisał, że zaciekawił go nasz nowy tygodnik i proponował wymianę pism. Podpisał się ,,Jerzy Giedroyc". Nigdy przedtem ani o nim, ani o jego ,,Kulturze" nie słyszałem, ale już sam fakt, że aż w Paryżu nas dostrzeżono, powodował zawrót głowy. Z dumą odczytałem list kolegom w redakcji. Pochwała z Paryża dodała nam skrzydeł. Z zapałem planowaliśmy następne numery. Byliśmy pełni nadziei, przejęci prawdziwą odnową. I tu spadł na nas grom z jasnego nieba. Nasz tygodnik zamknięto, a skład drugiego numeru został rozrzucony w drukarni przez specjalnie przysłaną bojówkę. Zarówno drukarze, jak i my byliśmy zszokowani, wróciły stare stalinowskie metody. Jak mnie poinformował przewodniczący ZSP Stefan Olszowski, pismo zamknięto na specjalne żądanie Gomułki. Występujący w wywiadach towarzysze poskarżyli się I Sekretarzowi, że zostali ośmieszeni przez studentów. - Ale to jeszcze nic - mówił Olszowski. - Najgorsze, że węgierską wkładkę studenci potraktowali jako plakat i rozlepili w bazie wojsk radzieckich w Legnicy. Towarzysz Wiesław dostał szału. Zaczął krzyczeć, że nie pozwoli nieodpowiedzialnym elementom rozlepiać antyradzieckich plakatów i burzyć polską rację stanu. - To nie były żadne plakaty tylko zwykła wkładka. Skąd mogłem przewidzieć, że posłuży jako plakat - broniłem się. - No, właśnie. Ale wkładka była po drugiej stronie niezadrukowana, więc gówniarze ją rozlepili. I teraz mamy kłopot - odparł Olszowski. - I co? Nic się nie da zrobić!? - spytałem. - Na razie poczekajmy. Nikt nie chce denerwować Wiesława. Jest zmęczony i poirytowany. Tyle rzeczy spadło na jego głowę. Trzeba to zrozumieć - tłumaczył. - No i mamy odnowę - przerwałem mu. - Niedobrze jak już na samym początku podwładni boją się swego wodza. Co będzie dalej? ,,Nienajlepiej ten socjalizm z ludzką twarzą wygląda" - pomyślałem z goryczą. Wkrótce podobny los spotkał tygodnik ,,Po prostu". Coraz częściej cenzura zdejmowała odważne i krytyczne artykuły. Przeciwko tak zwanym ,,wściekłym" z ,,Po prostu" powstał nowy tygodnik ,,Polityka". Zakładali go Stefan Żółkiewski i Jerzy Putrament. Jako satyrycy z STS-u zostaliśmy z Andrzejem Jareckim zaproszeni przez Stefana Żółkiewskiego do jego ministerialnego gabinetu. W długim wykładzie wyłożył nam program nowego pisma i zaproponował objęcie działu satyry. W tym przemówieniu nie podobało się nam atakowanie redaktorów ,,Po prostu" i nazywanie ich wściekłymi. Na razie wahaliśmy się z odpowiedzią. W dzień Sylwestr
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Biografie i wspomnienia, Wspomnienia |
Wydawnictwo: | MG |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 205 |
ISBN: | 978-83-7779-306-0 |
Wprowadzono: | 27.10.2016 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.