Grypisko dopadło i mnie. Stało się. Od prawie tygodnia leżę rozłożona na łopatki i staram się nie umierać. Nawet czytanie nie przynosi mi radości. Zagrzebuję się w kocu i ledwo potrafię się skupić na oglądaniu ?Kuchennych rewolucji?, które nadrabiam. Przede mną jeszcze kilka sezonów, więc mam co robić. Jako przerywnik jednak sięgnęłam po poradnik. Miałam nadzieję, że ?W pogodni za sensem życia? przegoni miotłą mój chorobowy weltschmerz. Czy mu się udało? Zapraszam do dalszej części recenzji.
Niestety nigdzie nie znalazłam biografii autorki, a nie chciałabym skojarzyć z tą książką osoby, która nie była twórcą. Mam nadzieję, że wydawnictwo niedługo udostępni o niej notkę na swojej stronie internetowej.
Poczucie sensu życia jest koniczne dla istnienia i rozwoju człowieka. Jednak większość z nas ciągle zastanawia się, po co przyszliśmy na świat i jaką mamy misję do spełnienia? W książce znajdują się porady i podpowiedzi dotyczące wielu nurtujących nas zagadnień: Kiedy życie ma sens? Co należy zrobić, aby nasze życie miało sens? Dlaczego warto zacząć życiową przemianę? Jak odmienić swoje życie osobiste? Jak walczyć ze złymi nawykami, uzależnieniami, nałogami? Jak pozbyć się narzekania, ponuractwa i zacząć się uśmiechać? Jak przeorganizować swoje życie rodzinne (domowe)? Czy można zaspokoić głód sukcesu i zrobić karierę?
Moje pierwsze skojarzenie? W pogodni za rozumem ? Bridgett, jesteś tam? Ale tematyka jest zgoła odmienna. Poradnik ma nas bowiem przekonać, że istnieje coś takiego jak sens życia, każdy ma swój i powinniśmy poszukać swojego. Pozytywne podejście do życia i zdrowe nawyki są gdzieś w tle. Czytałam już sporo poradników w swoim życiu, w tym kilka psychologicznych. Czasem bywały lepsze, czasem gorsze. Pisane językiem naukowym albo codziennego użytku. Ten jednak wymyka się wszystkim kategoryzacjom, jakich chciałabym go poddać. Raz jest merytorycznie, by za chwilę pójść gdzieś w prywatę. Język jest jakimś nieudanym tworem, który miał być stylizowany na poważny, ale czasem się zapomina o tej całej powadze i jest swojsko. Autorka wielokrotnie ma kiepskie podejście do czytelnika ? zamiast zrozumienia jest oskarżanie, że jeśli np pali papierosy to jego życie jest złe i musi natychmiast zerwać z nałogiem. Swoimi przemyśleniami jedynie wkurza. Przynajmniej mnie. Najpierw pisze, że nie powinno się porównywać z innymi, bo jesteśmy wyjątkowi, a później, że musimy coś zrobić, bo inni też to robią, a my nie możemy być gorsi. Kurczę, to jak w końcu? A już założenie, że nie ma ludzi trochę dobrych i trochę złych [mogą być jedynie dobrzy albo źli] stawia na głowie współczesne teorię o szarości i tym, że nie ma tylko czerni i bieli. Owszem, autorka ma kilka fajnych zdań, ale ogólnie ? jeśli mam ją oceniać w kategorii poradnika ? nie polecam. Za mało jak na całą książkę. Chyba, że nie macie pod ręką absolutnie żadnej innej lektury, a czujecie pociąg do czytania. Szkoda, bo opis wydawał się obiecujący. Ciekawi mnie, czy autorka ma wykształcenie psychologiczne, czy kierowała się prawdami ludowymi przy tworzeniu. Plus za fajną okładkę. I chyba ocena tylko i wyłącznie za nią.
Komu polecam? Tym, którzy nie mają niczego innego pod ręką, a bardzo chcą przeczytać cokolwiek. Oraz jako przykład jak nie powinno się pisać poradników.
.
?Książka, którą trzymaz w ręku, odsłoni Ci, z pozoru trudno dostępne, tajniki życia. Ukaże, w jaki sposób możesz zerwać z niewygodną przeszłością. Jak, tkwiąc w tej skomplikowanej machinie życia, pędzącej coraz szybciej ku nowoczesności, nie czuć się zagubionym. Jak uzyskać wewnętrzny spokój, odczuwać radość, wdzięczność, pokorę, siłę, wolność i odwagę. Wówczas odnajdziesz prawdziwy sens swojego życia, czego Ci serdecznie, DROGI CZYTELNIKU, życzę.?