Gdy Klara budzi się na klatce schodowej jest przerażona i zdezorientowana. Ostatnie co pamięta to impreza, jednak nie ma pojęcia, jak dotarła do domu i co stało się po przyjęciu. Jej lęk jest coraz większy, kiedy dociera do niej, iż luka w głowie sięga aż dwóch dni. Stopniowo oszołomienie zamienia się w determinację, by dowiedzieć się, co działo się z nią w ciągu ostatnich godzin i kto jest za to odpowiedzialny. W śledztwie postanawia jej pomóc przyjaciółka. Szybko odkrywają, że jakiś czas temu podobny wypadek spotkał inną kobietę. Wydaje się, że rozmowa z nią pomoże rozwikłać zagadkę, jednak sprawa okaże się bardziej skomplikowana, niż to mogło wydawać się na początku. Dodatkową przeszkodą stają się lęki dziewczyny, czuje się stale obserwowana, osaczona.
Co takiego przydarzyło się Klarze?
I czy sprawa obu kobiet rzeczywiście ma wspólny mianownik?
"Czarna dziura. Zupełna pustka. Czy powinnam zadzwonić na policję? Powiedzieć, że rano obudziłam się na schodach na dole kamienicy, że nie pamiętam, jak się tam znalazłam i co się ze mną działo przez dwa dni? Czy potraktują mnie poważnie, czy zechcą przejrzeć kamery do monitoringu, żeby wyjaśnić do jakiego samochodu wsiadłam i w która stronę pojechałam?"
Nareszcie miałam okazję poznać twórczość Magdy Stachuli i jestem z tego ogromnie zadowolona. Historia zahipnotyzowała mnie już na samym wstępnie. Autorka w perfekcyjny sposób buduje napięcie, świetnie zwodzi czytelnika. Akcja powieści prowadzona jest trójtorowo, w różnych czasach, co jeszcze silniej podsyca napiętą już atmosferę. Poznajemy zarazem losy Klary, Lisy, kobiety, która przeszła przez podobną tragedię jakiś czas temu i pomału próbuje wrócić do normalnego życia, ale także otrzymujemy relację z tortur, jakich zaznaje tajemnicza dziewczyna, przetrzymywana przez niebezpiecznego mężczyznę. Czytelnik stara się dowieść, iż sprawy te łączy jeden oprawca, jednak brak dowodów nie ułatwia mu rozwiązania zagadki.
Zaburzenie lękowe Klary zostało opisane niezwykle sugestywnie, wręcz namacalnie, błyskawicznie udziela się osobie czytającej. Staje się ona przestraszona, podejrzliwa wobec każdego, chęć rozwikłania zagadki jest priorytetem, dlatego z entuzjazmem i w napięciu pochłania ona kolejne strony. Gehenna, jakiej zaznaje tajemnicza, przetrzymywana kobieta wywołuje ciarki na plecach i dodatkowe skoki adrenaliny. Współczujemy jej, boimy się o nią, a z drugiej strony za wszelką cenę pragniemy jak najszybciej odkryć, kim ona właściwie jest.
Zagadkowy, mroczny klimat i umiejętne stopniowanie napięcia to bez wątpienia największe zalety tej powieści. Akcja jest niesłychanie wartka, nie daje czytelnikowi wytchnienia, zaintrygowany jest do tego stopnia, że nie potrafi przerwać czytania nawet na chwilę. Ta książka wciąga tak bardzo, że na czas lektury całkowicie zapominamy o otaczającej nas rzeczywistości, wszystkimi zmysłami przebywamy obok postaci i staramy się za wszelką cenę poznać oprawcę i jego motywy.
"Zimny chów, który zafundował mi ojciec, ma jedną zaletę. Zrobił też ze mnie sprytną zawodniczkę, która sprawnie unika ciosów, panuje nad stresem i wciąż jest gotowa do walki. Dowiem się, co stało się tamtej nocy. Muszę poznać prawdę, nie potrafię się pogodzić z utratą tych kilkudziesięciu godzin."
Autorka stworzyła wyrazistych, wielowymiarowych, przekonujących bohaterów. Mamy okazję wniknąć w umysł ofiar, poznajemy ich największe lęki, rozterki. Jak każdy posiadają również wady, mają jakieś grzeszki na sumieniu. Jedyne czego mi zabrakło to dokładniejsze zagłębienie się w psychice samego oprawcy, możliwości szczegółowego zanalizowania motywów nim kierujących. Pomijając ten jeden drobiazg, muszę przyznać, że Magda Stachula udowodniła, iż potrafi świetnie zwodzić czytającego, bawi się z nim w kotka i myszkę, podsuwa mylne tropy, po to, by go jeszcze silniej zaintrygować tą dopracowaną fabułą.
Zakończenie jest niezwykle udane, dokładnie takie, jakiego oczekują fani thrillerów psychologicznych. Zaskakuje i szokuje, uświadamiając czytelnikowi, jak bardzo został zmanipulowany. Właśnie taką nieprzewidywalność kocham w książkach, czyni ona z lektury wyjątkowo pasjonującą przygodę, która wywołuje lawinę intensywnych, pobudzających emocji.
"W pułapce" to zaskakujący, niemiłosiernie wciągający i trzymający w ogromnym napięciu thriller psychologiczny, od którego nie łatwo się oderwać. Dopracowana, ciekawa fabuła, tajemniczy klimat, złożone postacie oraz dopieszczona umiejętność autorki zwodzenia i mącenia w głowie czytelnikowi tworzą nieprzewidywalną, emocjonującą lekturę, która w pełni usatysfakcjonuje fanów mocnych wrażeń. Gwarantuję, iż krocząc po jej stronach poczujecie się osaczeni i pełni obaw, wcielicie się w rolę ofiary. To jedna z tych pozycji, jaką po prostu przeżywa się całym sobą. Jeśli lubicie mocne, nieobliczalne powieści z zakończeniem wbijającym w fotel, ta książka was zachwyci!
Polecam gorąco!