Wyruszamy na przygodę życia. Ale, aby było pięknie i nostalgicznie cofniemy się troszeczkę do odległych nam czasów, czasów, które nie wszyscy znają z osobistych przeżyć, niektórzy tylko z powtarzanych licznych opowieści. Przed nami czasy PRL-u. I wakacje znanych i lubianych. Wielkich gwiazd, o których często wspominamy z sentymentem, z łezką w oku i niemałym wzruszeniem.
Krystyna Gucewicz podążała śladami znanych i lubianych kurortów, w których miło i przyjemnie czas spędzali prominentni działacze epoki PRL-u, gwiazdy muzyki i literatury. Cała śmietanka towarzyska ówczesnych czasów bawiła się w miejscach, o których przysłowiowy Kowalski mógłby tylko pomarzyć. Nie każdy miał okazję bywać w tych luksusowych miejscach, nie każdego było stać na taki rarytas. Przeciętny obywatel zadowalał się wczasami w wagonach kolejowych na bocznicy czy ogromnych ośrodkach wczasowych zbudowanych dla mas. Miejsca kameralne i intymne były zarezerwowane dla elit. I tak było, niestety.
Autorka zabiera nas do błyszczącego świetnością Sopotu, w którym organizowano przez lata festiwal piosenki. Nie zapominamy o Kołobrzegu, gdzie po koncercie piosenki żołnierskiej bawiono się w najznakomitszym hotelu w mieście. Jest i malowniczy Kazimierz z liczną paletą artystów, próbujących pokazać swój talent artystyczny. Słynny deptak w Ciechocinku, modne i odwiedzane chyba przez wszystkich Zakopane, tajemnicze i nagie Chałupy. Czy wiecie, gdzie swój wolny czas spędzał Zbigniew Cybulski, Agnieszka Osiecka, Stefania Grodzieńska czy Stefan Kisielewski? Swoimi wspomnieniami o bliskich raczy nas córka Stefana Żeromskiego czy Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
Książka jest pokaźnych rozmiarów, ale jeszcze więcej niż stron wypływa z niej emocji i wzruszeń. Mnóstwo pikantnych szczegółów z życia elit, ciekawostek i faktów, których jeszcze nie znaliśmy. Autorka przytoczyła wiele anegdot i dowcipów, cała lektura jest pełna ironii, sarkazmu i groteski. Dobry humor gości na każdej stronie i żwawo bryluje między czarno-białymi zdjęciami, raczej z prywatnych archiwów. One dopełniają treść i pokazują w znakomity sposób, jak kiedyś wyglądało życie. Ważne dowody zwłaszcza dla młodych niedowiarków. Co bije z tej opowieści? Niesamowity i niespotykany dziś spokój, relaks i marazm. Zauważalne jest gołym okiem, jak kiedyś ludzie żyli, jakie cenili wartości i co było dla nich priorytetem. Z czego potrafili się cieszyć i śmiać, w jaki sposób spędzali wolny czas? Błogo, przy ognisku na dzikiej plaży, z piwem w ręku. Bez pośpiechu i oczekiwania przy telefonie na pilną wiadomość. Jaki telefon, kto go miał? Sołtys, jeden na całą wieś. Dzięki autorce wiemy, jak kiedyś się ludzie ubierali, jakie książki czytali i jakiej muzyki słuchali, gdzie chętnie się wybierali na nocne potańcówki.
Polecam, szczery i prawdziwy obraz życia gwiazd w PRL-u, świetny kawałek historii, okraszony ogromną dawką ironii. Pamiętajcie, że w tej lekturze jest mnóstwo ciekawych faktów z życia gwiazd, o których nie mieliśmy dotychczas pojęcia, a które niejednego czytelnika wprawią w osłupienie. Na pewno przy tej opowieści wraca się z sentymentem do trudnych czasów, ale bardziej spokojnych, czasów, gdzie ludzie potrafili się znakomicie bawić w swoim towarzystwie, gdzie ludzie się spotykali na licznych imprezkach i spotkaniach, nie stronili od siebie, co jest raczej znamienne dla dzisiejszej epoki.
Polecam, znakomita lektura na wakacje, warto mieć ją przy sobie i odwiedzić zakątki, w których bywali wielcy epoki PRL-u. Można podążać ich śladami i odkrywać i poznawać na nowo ich historię. Czas start!
Opinia bierze udział w konkursie