Mam dla was kolejną perełkę do przeczytania ????
Koniecznie zapisujcie sobie ten tytuł do przeczytania, bo jest godny uwagi.
Declan, aby objąć stanowisko dyrektora generalnego, musi spełnić warunki z testamentu, który pozostawił jego dziadek. Mianowicie ma się ożenić i mieć dziecko. Wszystko idzie z planem do czasu, gdy jego "narzeczona" rezygnuje i zostawia go podczas przyjęcia. Sytuację ratuje jego oddana asystentka-Irys. Decyduje się zawrzeć z nim układ i zostać jego żoną oraz urodzić dziecko. Oczywiście Declan nie planuje się zakochać... Tylko, czy bliższe poznanie nie będzie skutkowało uczuciem? Czy Declanowi uda się osiągnąć cel?
Jak wiecie, jestem ogromną fanką romansów biurowych i zapewniam, że tej serii, po prostu nie możecie sobie odmówić.
Całym sercem pokochałam "Drobnym drukiem"(tom I) i bałam się, że "Warunki umowy" jej nie dorównają.
Myliłam się... Drugi tom okazał się kolejną wspaniałą książką.
Zapewne wiele z was, zastanawia się, czy należy je czytać po kolei. Każdy tom opowiada o innych bohaterach. Na upartego można je czytać oddzielnie, ale po co odmawiać sobie przyjemność poznania, tak świetnej serii od początku?
Dlatego zachęcam do czytania od początku. Nie będziecie żałować, bo ta autorka, ma doskonały, dojrzały warsztat pracy.
Obie historie są dopracowane i porywające. Wprost nie można się od nich oderwać.
"Warunki umowy" liczy prawie 500 stron, a z ręką na sercu, ja połknęłam ją na raz.
Nie mogłam i nie chciałam jej odkładać.
Kartki przepływały między moimi palcami, a ja bałam się zobaczyć napis "koniec".
Uwielbiam romanse biurowe, a gdy pojawiają się w nim wątek układu z milionerem, to ja się po prostu nad tym rozpływam. A co powiecie, gdy dochodzi do tego grumpy sunshine oraz slow burn? Miodzio!!!
To wspaniałe uczucie, móc obserwować rodzące się uczucie między szefem, a jego asystentką. Ich kreacja jest na wysokim poziomie. Świetnie budowane napięcie, dzięki czemu tę powieść czyta się z zaciekawieniem. Czuć chemię, a czytelnik powoli odkrywa, że czasami jest coś, czego nie widać na pierwszy rzut oka.
Irys od razu zaimponowała mi ciętym językiem, pracowitością, kreatywnością, ale przede wszystkim oddaniem względem swojego szefa.
Declan zaś, to poważny mężczyzna, miliarder, dla którego firma stoi na pierwszym miejscu. Jest gburowaty, niedostępny, ale za swoją zimną maską, skrywa się kochany facet.
Oczywiście miał swoje za uszami i był taki moment, że miałam ochotę walnąć go i powiedzieć "co ty wyprawiasz?". Szczególnie zapadł mi jeden wyraz, który złamał mi serce...???? Nie zdradzę jaki, ale osoby, które mają lekturę za sobą, będą wiedziały, o który wyraz mi chodzi. Boże, ja wtedy czułam uścisk w gardle. Łzy zakręciły się w oku, a mi ciężko było przełknąć ślinę. Bolało, ale dzięki temu, nigdy nie zapomnę historii Declana i Irys.
"Warunki umowy" to doskonały, wciągający romans, wobec którego nie można przejść obojętnie.
Gwarantuję, że sięgając po nią, czeka was super lektura.
Niecierpliwie będę czekała na kolejny tom!
Ta seria jest warta poznania. Nie zastanawiacie się zbyt długo.
Opinia bierze udział w konkursie