utentyczne wydarzenia i postaci historyczne stały się tłem do przedstawienia wojennej rzeczywistości łódzkiego getta, o którym rzadko można czytać w literaturze. Aneta Krasińska doskonale oddała atmosferę tamtych czasów, stworzyć realistycznych bohaterów i opowiedzieć o ich tragicznych losach. Suche fakty historyczne nie potrafią wzbudzić tylu emocji i tak podziałać na wyobraźnię, jak stworzone przez autorkę postaci. Ludzi, którzy tak desperacko chcieli przeżyć, mieli swoje twarze i imiona, oraz swoją opartą na faktach historię, która mimo upływu lat nadal ściska za gardło i wywołuje wzruszenie. Anecie Krasińskiej kolejny raz udało się odtworzyć prawdę historyczną i chociaż wykreowane w powieści postaci są fikcyjne, to zrobiła to tak perfekcyjnie, że nie było możliwości, by nie zaangażować się w ich losy. Dla mnie byli namacalnie żywi i prawdziwi, a to, co musieli przeżywać, zapierało mi dech w piersiach. Pomimo że doskonale wiedziałam, jaki los spotkał mieszkańców łódzkiego getta, to i tak nie udało mi się uniknąć łez wzruszenia.
Getto to przerażające miejsce, w którym królowały głód, choroby i nieustanny strach. Trzymano tu ludzi, jak zwierzęta w klatce, a rasa panów wymuszała na nich ciężką i wyczerpująca pracę za garstkę byle jakiego pożywienia. Coraz trudniej było udręczonym ludziom żyć w tym miejscu i nie zwariować, a przy życiu często trzymały ich dobre wspomnienia z czasów, gdy byli wolni. Zapachu kwiatków, beztroskiego życia, radosnego śmiechu bez powodu. Marzenia, że to wszystko się kiedyś skończy i wróci do normalności, chcieli przeżyć za wszelką cenę.
Szczęściem było znaleźć bratnią duszę, która pomogłaby przetrwać w tym piekle. Takim ratunkiem dla siebie są Laura i Izabela i choć stwarzają tylko pozory, że ich życie ma jakiś sens, to wspólnie udaje im się jakoś przetrwać kolejny dzień, zaś by odwrócić myśli od tej gehenny, liczą przyszyte guziki do niemieckich mundurów.
Głód w getcie staje się coraz bardziej dokuczliwy, coraz trudniej zdobyć jakieś pożywienie. Ze zdrowych pełnych życia ludzi, wszyscy zmieniali się powoli w ludzkie wraki, kupkę kości obciągniętej skórą. Kolejni mieszkańcy opuszczają swoich bliskich z wyczerpania, głodu i chorób. Odchodzą niepostrzeżenie po cichutku we śnie.
Faszyści czując się bezkarni, wykorzystują swoją przewagę nad zniewolonymi ludźmi, którzy dla zaspokojenia głodu i ze strachu o bliskich, za kawałek pożywienia idą za swymi oprawcami ze spuszczonymi głowami, oczami wbitymi w ziemię, jak tresowane zwierzęta. Żyją uwięzieni w tym miejscu, pozbawieni nadziei, że kiedyś to się może zmienić. By jakoś przetrzymać i przeżyć czepiają się resztek swoich wspomnień sprzed wojny, co pozwala im przetrwać jakoś kolejny dzień. Niestety, jak wiemy z historii, na nic to się nie zdało, bo w sierpniu 1944 r. wszyscy mieszkańcy łódzkiego getta znajdą się w bydlęcych wagonach, które powiozą ich do obozu zagłady niczym zwierzęta.
Aneta Krasińska przedstawiła wstrząsający obraz łódzkiego getta. Tragiczny los ludzi, którzy nie zrobili nikomu nic złego, chcieli tylko żyć. Służyli swoim oprawcom, a oni i tak wysyłali ich na śmierć. Bez skrupułów, bez mrugnięcia okiem, bez wyrzutów sumienia. Nie do wiary, co propaganda jednego szaleńca mogła zrobić z inteligentnym społeczeństwem, z którego wywodziło się tak wielu znanych pisarzy i muzyków. Nie do wiary, że w narodzie, jakby się to mogło wydawać o ogromnej wrażliwości na piękno, zrodziło się tyle bestii niemających poszanowania dla życia drugiego człowieka.
Wciąż pod wiatr to niezwykle poruszająca opowieść o tym, jak upodleni do granic możliwości ludzie, próbowali zachować mimo wszystko swoją godność. O tym, jak walczyli o namiastkę normalności, wzajemnie się wspierali, czasem ratowali z narażeniem swojego życia. Wciąż pod wiatr to przepiękne świadectwo tego, że nawet w piekle, jakie zgotowali naziści Żydom, istniało nadal człowieczeństwo i ludzka dobroć, której ci nie byli w stanie zniszczyć. Gdzie każdy odruch dobroci i każde nawet najmniejsze wsparcie sprawiały, że w tych odartych z godności ludziach, wciąż tliła się jeszcze nadzieja. Zadziwiające jest, ile potrafili znieść ci biedni ludzie, którym odebrano dosłownie wszystko. Jest to też przerażający obraz ludzkich bestii, którym jeden szaleniec nie tylko pozwolił, ale nakazał krzywdzić innych. Wciąż pod wiatr to realnie odwzorowana gehenna getta, miejsca, gdzie żywi zazdrościli martwym, podziwiali odwagę tych, którzy w odruchu desperacji odbierali sobie życie.
Powstało już tyle książek o Holokauście, a ja wciąż nie potrafię pogodzić się z tym co jedni ludzie zrobili innym ludziom. Wojna to straszna pani, która wyzwala w człowieku najgorsze instynkty pozwalające na mordowanie innych z zimną krwią. Pozwalająca na traktowanie innych ludzi gorzej niż zwierzęta, w imię chorej ideologii niszczyć inny naród. Teraz, gdy nasze poczucie bezpieczeństwa zostało zaburzone, o wojnie już nie możemy myśleć jedynie jak o fakcie historycznym.
Opinia bierze udział w konkursie