- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.o próbuje im się przeciwstawić. - Ależ to jakiś obłęd! - wykrzyknął Crowley. - Zawarliśmy traktat ze Scottami! Wiedział, ile czasu i wysiłku zajęło królowi doprowadzenie do tego traktatu. A Duncan brał przecież udział w negocjacjach. Obecne działania księcia - o ile to wszystko było prawdą - mogły zagrozić ledwo co zawartemu pokojowi i sprowokować reakcję w podobnym stylu. - Zdaje się, że w ogóle go to nie obchodzi - stwierdził oberżysta. - Pewnie zakłada, że kiedy Scottowie zaczną brać odwet, on już będzie siedział bezpieczny za murami Zamku Araluen. To my poniesiemy konsekwencje. - Nie wierzę w to - powiedział cicho Crowley. - Nie potrafię w to uwierzyć. Po co miałby to robić? - Władza - odparł krótko farmer. - Jak człowiek dorwie się do władzy, to zaraz sobie wyobraża, że może robić, co mu się żywnie podoba. - Duncan? To nie w jego stylu. Nie mogę w to uwierzyć! - Już mówiłeś - zauważył farmer. - Ale to prawda. Crowley zrobił przepraszający gest, bo uświadomił sobie, że mógł niechcący obrazić tego człowieka. Farmer wzruszył ramionami. Rozumiał wzburzenie i konsternację nieznajomego. - Wiadomo, gdzie on teraz jest? - zapytał Halt. Właściciel spojrzał na jeden ze stolików pośrodku sali. Przez cały czas wszyscy goście uważnie przysłuchiwali się ich rozmowie. Teraz zwrócił się do jednego z nich, krzepkiego siwego mężczyzny: - Tom? Coś wiesz? W tym tygodniu byłeś pod granicą, prawda? Mężczyzna kiwnął głową. - Zgadza się, byłem. Słyszałem, że Duncan i jego ludzie są w Lendsy. Podobno już od kilku dni. Szybko wróciłem. Nie miałem ochoty na nich wpaść. - Gdzie leży Lendsy? - zapytał Halt. Oberżysta wydął wargi, po chwili odpowiedział: - Dzień jazdy stąd. Dłużej, jeśli w strumieniach podniesie się poziom wody i zmyje mosty. Wieś leży na północnym wschodzie, kilka kilometrów od granicy. Halt przetrawił jego słowa. Położył rękę na ramieniu Crowleya. Zwiadowca zdawał się zupełnie oszołomiony tym, co usłyszał. - Chodźmy. Musimy porozmawiać. - Halt spojrzał na farmera i oberżystę. - Dziękujemy za informacje. Oberżysta wzruszył ramionami, a potem powiedział, wyciągając dłoń: - Nie przedstawiliśmy się sobie. Nazywam się Sherrin. Halt podał mu swoją. - Jestem Halt. Sherrin lekko się uśmiechnął. - Chyba powiedziałeś Teezalowi, że nazywasz się Arratay czy jakoś tak. Halt również się uśmiechnął. - A ty chyba mu powiedziałeś, że nie masz żadnych gości - odparł. A potem odwrócił się i ruszył wraz z Crowleyem do wyjścia. Mieli sporo spraw do omówienia. W przybudówce było ciepło, nawet trochę duszno, i nadal pachniało parującą wełną. Halt dotknął peleryny rozwieszonej przy ogniu. Materiał był jeszcze wilgotny, ale i tak nastąpiła spora poprawa. - Do rana wyschnie - stwierdził. - I bardzo dobrze. Bo wtedy już będziemy w drodze. Początkowo zamierzali zostać w zajeździe na dwie noce. Ale w związku z pojawieniem się Teezala i wieściami, które usłyszeli na temat Duncana, musieli zmienić plany. Crowley zapatrzył się w płomienie. Wyraz twarzy miał surowy i poważny. - Na pewno zaszła pomyłka - powiedział. - Książę Duncan nie jest złodziejem ani rozbójnikiem. To szlachetny młodzieniec, który z pewnością będzie wspaniałym władcą. - Pewien mądry człowiek powiedział mi kiedyś: nie wierz niczemu, co słyszysz, póki nie zobaczysz tego na własne oczy. Crowley spojrzał na Halta. - Kto tak powiedział? Pritchard? - Rzeczywiście, podobne słowa mogłyby wyjść z ust ich starego nauczyciela. Halt udawał, że zamyślił się na chwilę, a potem uś-miechnął się i odparł: - Nie. Chyba ja sam to powiedziałem. Czasem bywam bardzo mądry. - To nie jest odpowiedni moment na żarty - upomniał go Crowley. - Jeśli to, co usłyszeliśmy, jest prawdą, nasze plany dotyczące odnowienia Korpusu można uznać za skończone. Chciałem otrzymać od Duncana pełnomocnictwo. Jeśli zmienił się w awanturnika, raczej nie będzie skłonny udzielić mi takich uprawnień. Było mu ciężko na sercu. Do tej pory nie zdawał sobie sprawy, w jaki wielkim stopniu reforma Korpusu zależy od Duncana. Żył swoją wizją przez kilka ostatnich tygodni. A teraz uświadomił sobie, że konflikt z Morgarathem może oznaczać jego koniec jako zwiadowcy. Jeśli Duncan nie przeciwstawi się baronowi, cały plan Crowleya momentalnie upadnie. - W takim razie proponuję, byśmy ruszyli na północ i sprawdzili, co tam się tak naprawdę dzieje - powiedział Halt. - Chyba że chcesz się od razu poddać. Ostatnie słowa były, rzecz jasna, prowokacją. Crowley zareagował natychmiast. Spojrzał na Halta, gniewnie marszcząc brwi. Rudowłosi, pomyślał Halt. Szybko się gniewają i szybko wybaczają. Z pewnym wysiłkiem Crowley opanował się i odparł: - Masz rację. Musimy to sprawdzić.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Kategoria: | Dla dzieci, Książki przygodowe |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2015 |
Wymiary: | 146x208 |
Liczba stron: | 392 |
Wprowadzono: | 11.11.2015 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.